To był bój o cywilizację łacińską

Oddziaływanie Powstania Warszawskiego, jako idei zbrojnego samodzielnego
procesu wyzwolenia w krajach Europy Środkowej, nie jest jedyną formą jego
międzynarodowej rangi. W odpowiedzi na wybuch Powstania Stalin wstrzymał
ofensywę Armii Czerwonej na linii Wisły. Powstanie zahamowało więc na przeszło
pięć miesięcy dynamizm "parcia na Berlin". Trzeba też pamiętać, że decyzja o
wybuchu Powstania została podjęta w sytuacji, w której nieznana była teherańska
umowa Roosevelta ze Stalinem co do przekazania Polski w strefę wpływów
sowieckich oraz wytyczenia wschodniej granicy Polski na linii Bugu.

25 lipca 1944 roku Armia Czerwona doszła do linii Wisły. Sytuację w okupowanej
Warszawie stymulującą podjęcie decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego przez
Delegaturę Rządu Polskiego w Londynie i Dowództwo Armii Krajowej określało kilka
komponentów.
22 lipca rozpoczęła się ewakuacja administracji niemieckiej i pospieszna
ucieczka rodzin cywilnych pracowników niemieckich, a także szeregu frontowych
oddziałów. Miasto było pełne żołnierzy niemieckich jadących na zarekwirowanych
chłopskich wozach zaprzęgniętych w konie, pojedynczych piechurów niemieckich i
wycofujących się z frontu niedbale maszerujących oddziałów wojska. Była to
widoczna zapowiedź klęski. Generał Heinz Guderian oceniał sytuację na froncie
jako "wysoce niepomyślną", a na odcinku Grupy Armii Środek określił ją mianem
"najgorszej katastrofy, jaką można sobie wyobrazić" (Wspomnienia żołnierza,
Warszawa 1968, s. 287).
29 lipca radiostacja moskiewska w języku polskim nadała wezwanie do Warszawy:
"Walczcie przeciwko Niemcom (…) Dla Warszawy, która nigdy się nie poddała i
nigdy nie ustała w walce, godzina czynu wybiła". Sowiecka radiostacja w języku
polskim "Kościuszko" podobnie nawoływała do powstania w Warszawie, wzywając lud
warszawski do natychmiastowej walki w związku ze zbliżającą się Armią Czerwoną.

27 lipca pojawiło się niemieckie wezwanie-rozkaz do zgłoszenia się 100 tys.
polskich mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat do kopania fortyfikacji na wypadek
obrony Warszawy. Była w tym niewątpliwie koncepcja zapobieżenia Powstaniu i
deportacji tej grupy, w obrębie której znajdowała się warszawska podziemna Armia
Krajowa. W przypadku niestawienia się uzasadnione były represje stosowane przez
okupanta – aresztowanie mężczyzn w wymienionym przedziale wieku w celu ich
deportacji do obozów koncentracyjnych lub mordowanie na miejscu. Niemcy zdawali
sobie sprawę, że w Warszawie znajduje się centrum polskiego podziemia. Była ona
znienawidzonym przez Niemców miastem, stąd też nie dziwi ujawniony po wojnie
plan z 1942 roku zburzenia Warszawy po zwycięskiej wojnie i zbudowania małego
niemieckiego miasta Warschau.
Wyraźnie kształtująca się wizja klęski niemieckiej, świadomość zbliżania się
Armii Czerwonej wyzwalała tłumioną przez 5 lat nienawiść do okrutnych okupantów
niemieckich, powszechną chęć zemsty i niedopuszczenia do bezkarnego wycofania
się zbrodniarzy niemieckich z Warszawy. Ta zdecydowana postawa mogła być
zarzewiem spontanicznych zbrojnych rozruchów.
Twierdzenie, że AK była zdyscyplinowaną armią i bez rozkazu nie rozpoczęłaby
walki, nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi tu bowiem o przypadkowe starcie np. przy
transporcie broni czy przy próbie zatrzymania kogoś uzbrojonego przez patrol
niemiecki. Ja np. już od maja 1944 roku, będąc zdekonspirowany przez gestapo,
wychodziłem do miasta z pistoletem pod marynarką i granatem dymnym w kieszeni,
zdecydowany nie dać się zaaresztować na ulicy. Powtarzam, atmosfera nienawiści i
chęci wzięcia odwetu za okrucieństwa niemieckie, za zamordowanych członków
rodziny i kolegów była tak silna, że do wybuchu spontanicznych starć mogło
bardzo łatwo dojść i na podstawie mojego osobistego doświadczenia jestem pewien,
że doszłoby, gdyby nie rozkaz Powstania. Dyskusja z osobami, które nie przeżyły
osobiście tego okresu i nie brały udziału w paroletnim przygotowywaniu się do
walki, przypomina rozmowę ze ślepym o kolorach.
Działająca od 5 lat siatka wojskowej konspiracji ukształtowała liczącą około 40
tys. żołnierzy warszawską Armię Krajową, dobrze wyszkoloną, choć niedostatecznie
uzbrojoną.
Istniejąca podziemna komunistyczna Armia Ludowa, podporządkowana dyrektywom
Moskwy, była gotowa w każdej chwili do rozpoczęcia walki zbrojnej.
Armia Krajowa była stale zaopatrywana przez samoloty zachodnich aliantów, bądź
to lądujące na tajnych lotniskach ziemnych, bądź dokonujące zrzutów pojemników z
bronią. W podobny sposób dokonywano przerzutów personalnych, przysyłając
instruktorów wojskowych (cichociemnych), dowódców wojskowych i działaczy
politycznych.

Decyzja o Powstaniu była racjonalna
Z analizy sytuacji Warszawy po 20 lipca 1944 roku wynika, że istniały racjonalne
przesłanki do podjęcia decyzji o rozpoczęciu zorganizowanego przez Armię Krajową
Powstania.
Z jednej strony istniała groźba ostrych represji za niestawienie się do prac
fortyfikacyjnych. Z drugiej, wobec powszechnej świadomości zbliżania się końca
władzy niemieckiej, istniała obawa spontanicznego rozpoczęcia walki w wyniku
jakiegoś doraźnego incydentu. Realność tej sytuacji mogę potwierdzić osobistą
pamięcią. W ostatnim okresie przed Powstaniem, w zajmowanym przeze mnie
opuszczonym mieszkaniu na Żoliborzu na ul. Mickiewicza znajdował się skład broni
Oddziału Specjalnego, m.in. dwa pistolety maszynowe, parę pistoletów ręcznych,
kilkanaście granatów i amunicja. W sytuacji jakiejś spontanicznie rozpoczętej
akcji na Żoliborzu niewątpliwie sam bym do niej przystąpił i zmobilizowałbym
swoich kolegów do walki. Istniała też realna groźba, że na apel sowieckiego
radia "Kościuszko" sygnał do powstania da nieliczna Armia Ludowa, co byłoby
równoważne z walką rozpoczętą spontanicznie, mogącą doprowadzić do masowego
wymordowania ludności Warszawy.
Jakie były szanse Powstania? Wobec daleko idącej dezorganizacji administracji i
armii niemieckiej były szanse na opanowanie podstawowych punktów miasta, które
umożliwiłyby nawet lądowanie polskiej brygady spadochronowej, części polskiego
rządu z Londynu i uzyskanie bezpośredniej pomocy aliantów zachodnich w
uzbrojeniu. Można było realnie spodziewać się, że Franklin D. Roosevelt i
Winston Churchill natychmiast ogłoszą, że w Warszawie walczy aliancka armia
polska, w stosunku do której obowiązuje, na zasadzie wzajemności, konwencja
genewska, i wymuszą zgodę Józefa Stalina na lądowanie samolotów amerykańskich i
brytyjskich na przyfrontowych lotniskach sowieckich dla regularnego,
wystarczającego zaopatrzenia powstańców w broń. Fakt, że olbrzymia eskadra 104
samolotów amerykańskich uzyskała możność dokonania zrzutów i lądowania na
lotniskach sowieckich 18 września 1944 roku, potwierdza trafność nadziei na
pomoc już w pierwszych dniach Powstania. Zrzuty miały oczywiście charakter
jedynie symboliczny.
Oświadczenie, że powstańcy to aliancka armia, a nie cywilni terroryści, nie
uzasadniałoby odwetu w formie wymordowania 50 tys. ludności cywilnej na Woli,
mordowania powstańców, którzy dostali się do niewoli w trakcie Powstania, i
rannych powstańców w szpitalach Starówki. Taka deklaracja Wielkiej Brytanii i
Stanów Zjednoczonych powinna była nastąpić najpóźniej 3 lub 4 sierpnia, a nie
dopiero pod koniec Powstania.
Niestety faktem jest, że niemiecka panika w dniach 22-25 lipca została jednak
opanowana, słuszny więc wydaje się pogląd, że Powstanie powinno było wybuchnąć
wcześniej, a fakt mobilizacji na kwaterach powstańczych od godziny 20.00 28
lipca i następnie, po spędzeniu w nich całej nocy, demobilizacyjny powrót do
domów stanowiły istotne błędy operacyjne. Sprawa decyzji odwołania Powstania 28
lipca nie znajduje dotychczas szczegółowego historycznego wyjaśnienia. Dlaczego
wydano rozkaz mobilizacji, dlaczego po nocnym oczekiwaniu na rozkaz rozpoczęcia
akcji odwołano ją i kazano wracać do domów oraz pozostawić broń w kwaterze?
Dalszym błędem była godzina W – 17.00. Elementarnym kanonem działalności
dywersyjnej jest atak przez zaskoczenie w bardzo wczesnych godzinach rannych,
gdy podstawowa obsada stanowisk wroga jeszcze śpi, a zespoły wartownicze są
zmęczone nocną służbą. Zmobilizowani w nocy z 28 na 29 lipca na kwaterze
liczyliśmy właśnie na rozkaz ataku o 4.00 lub 5.00. Potem w czasie Powstania
akcję zdobycia plebanii, kościoła Św. Krzyża i Komendy Policji w dniu 23
sierpnia 1944 roku zaplanowaliśmy właśnie na godz. 4.00. Fakt istnienia tych
błędów operacyjnych nie zmienia jednak tezy o niemożliwości uniknięcia Powstania
w Warszawie.

Polska opuszczona przez aliantów
Trzeba pamiętać, że decyzja o wybuchu Powstania została podjęta w sytuacji, w
której nieznana była teherańska umowa Roosevelta ze Stalinem oraz tajniki
strategii Roosevelta opublikowanej w pamiętnikach amerykańskiego kardynała
Francisa Spellmana. Roosevelt, zastrzegając sobie 25-letni okres tajności,
ujawnił mu swoją koncepcję doprowadzenia w powojennej współpracy z ZSRS do
likwidacji światowego kolonializmu. Ksiądz kardynał Francis Spellman, nazywany
amerykańskim papieżem, cieszący się nadzwyczajnym autorytetem, zmarł w 1967
roku, a w 1970 roku minął termin utajnienia strategii Roosevelta.
Idea Roosevelta nawiązywała do tradycji antybrytyjskiej rewolucji amerykańskiej
rozpoczętej w 1774 roku i XIX-wiecznej koncepcji Tocquevilla podziału świata na
strefy wpływów: USA i Rosji. Prezydent USA uwierzył bowiem zapewnieniom Stalina,
że po wojnie w ZSRS zapanuje tolerancyjny ustrój demokratyczny, czego rękojmią
była decyzja Stalina z 1942 roku zapewnienia w czasie wojny swobody religijnej
Cerkwi prawosławnej. Jego zdaniem należało doprowadzić do pełnej dekolonizacji,
a więc likwidacji Imperium Brytyjskiego i kolonialnych terytoriów Francji,
Hiszpanii, Portugalii, Holandii i Belgii w ramach powojennej współpracy dwóch
postępowych potęg: USA i ZSRS.
Roosevelt, w bezpośrednim nocnym spotkaniu "twarzą w twarz" ze Stalinem w
ambasadzie sowieckiej w Teheranie w 1943 roku, uzgodnił przekazanie Polski w
strefę wpływów sowieckich oraz wytyczenie wschodniej granicy Polski na linii
Bugu. Była to akceptacja umowy Hitler – Stalin (Ribbentrop – Mołotow) z roku
1939 zagarnięcia przez ZSRS wschodniej części Polski, a nie tzw. brytyjskiej
linii Curzona, w ramach której Lwów i naftowy okręg borysławski miały pozostać
na terytorium Polski. Zdradziecki, zbrodniczy w stosunku do najwierniejszego
alianta, jakim była Polska, układ Roosevelt – Stalin z 1943 roku był więc
akceptacją układu Hitler – Stalin (Ribbentrop – Mołotow) z 1939 roku. Te dwa
układy były podstawą dramatu Polski w XX wieku. Dodajmy, że układ Roosevelt –
Stalin, podobnie jak układ Hitler – Stalin, akceptował przekazanie Litwy, Łotwy
i Estonii Związkowi Sowieckiemu.
Cynizm i elementarna nieuczciwość Roosevelta znalazły swój wyraz w umowie ze
Stalinem o tajności tego układu ze względu na obawę nieuzyskania głosów
amerykańskich Bałtów i Polaków w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA,
a także później w uroczystym oświadczeniu przedstawicielom Kongresu Polonii
Amerykańskiej, że walczy o przedwojenną wschodnią granicę Polski. Szczytem
nieuczciwości prezydenta Stanów Zjednoczonych było jego oświadczenie w Kongresie
USA, że w Teheranie w ogóle nie poruszano sprawy wschodnich granic Polski.
Ujawniony obecnie stenogram tajnej rozmowy twarzą w twarz Roosevelta ze Stalinem
w ambasadzie sowieckiej w Teheranie w 1943 roku jest przerażającym dowodem
zdrady Roosevelta w stosunku do Polski i wyjaśnieniem podstawy nieznanych
władzom Polski podziemnej dalszych decyzji podporządkowania polskiej brygady
spadochronowej dowództwu brytyjskiemu, co wykluczało możliwości użycia jej dla
desantu w Polsce i braku stanowczej interwencji u Stalina na początku Powstania
w sprawie udostępnienia lotnisk sowieckich dla alianckich samolotów
dostarczających Powstaniu broń. Powstanie Warszawskie było aktem sprzeciwiającym
się polityce Roosevelta powojennego antybrytyjskiego sojuszu z potężnym
Związkiem Sowieckim. W sytuacji, w której podstawą zaopatrzenia wojennego dla
ZSRS były stałe transporty broni z USA, możliwość oddziaływania na realizację
np. postulatu udostępnienia lotnisk sowieckich dla samolotów niosących pomoc
Powstaniu była oczywista.
Jedyny wspomniany już demonstracyjny lot 104 samolotów amerykańskich 18 września
1944 roku z lądowaniem na lotniskach sowieckich miał miejsce wówczas, gdy losy
Powstania były już przesądzone, ale jest też dowodem na to, że przy twardej
postawie Roosevelta i Churchilla loty na taką skalę mogły mieć miejsce już na
początku Powstania.
W okupowanej Polsce naiwnie wierzono w przyjazną dla nas politykę Roosevelta.
Dobrze pamiętam szeroko rozpowszechnioną w środowiskach AK informację o rzekomym
przyrzeczeniu danym Władysławowi Sikorskiemu, a później Stanisławowi
Mikołajczykowi w czasie ich wizyt w Stanach Zjednoczonych, że prezydent USA
uzgodni ze Stalinem pozostanie Lwowa i naftowego okręgu borysławskiego przy
Polsce.

Zarzewie narodowych powstań w Europie
Faktem jest, że Powstanie Warszawskie rozpoczęło ruch powstańczy w innych
krajach okupowanej Europy: powstanie na Słowacji wybuchło 29 sierpnia 1944 roku,
w Rumunii 23 sierpnia, w Bułgarii 8 września 1944, a w kwietniu 1945 roku w
Pradze czeskiej. Również w Paryżu 15 sierpnia 1944 roku miała miejsce zbrojna
akcja podziemia w sytuacji, w której było już pewne zdobycie tego miasta przez
armię aliancką. Wszędzie była to eksplozja powszechnej nienawiści do okupanta,
społeczna potrzeba wyładowania nagromadzonego uczucia upokorzenia i buntu
przeciwko niemieckiemu "narodowi panów". W Polsce te animozje były w jeszcze
większym stopniu nasilone, nie było bowiem żadnej polskiej rodziny, której
bezpośrednio nie dotknęłoby niemieckie okrucieństwo. Stąd też, moim zdaniem,
słuszna jest opinia, że Powstanie Warszawskie wybuchłoby spontanicznie, gdyby
nie było zorganizowane przez dowództwo Armii Krajowej.
We współczesnej teorii organizacji modna jest koncepcja tzw. benchmarkingu,
polegająca na świadomym wyszukiwaniu wzorców działania najsprawniejszych
przedsiębiorstw i wdrażaniu ich we własnej firmie. Jest to próba
zracjonalizowania i sformalizowania psychologicznego zjawiska naśladownictwa,
naukowo udowodnionego czynnika kształtowania się potrzeb i postaw społecznych.
Spontaniczny "benchmarking" występuje stale w historii rozwoju ludzkości, że
wspomnę np. idee protestantyzmu czy Wielkiej Rewolucji Francuskiej w Europie.
Prawidłowość ta sprawdziła się również w latach 90. XX wieku, gdy walka
"Solidarności" i zwycięstwo demokracji w Polsce były zaczynem "aksamitnej
rewolucji" w Czechosłowacji, rewolucji w Rumunii i zburzenia muru berlińskiego.

Europa powinna być wdzięczna Polsce
Oddziaływanie Powstania Warszawskiego, jako idei zbrojnego samodzielnego procesu
wyzwolenia w krajach Europy Środkowej, nie jest jedyną formą jego
międzynarodowej rangi. W odpowiedzi na wybuch Powstania Stalin wstrzymał
ofensywę Armii Czerwonej na linii Wisły. Powstanie zahamowało więc na przeszło
pięć miesięcy dynamizm "parcia na Berlin". Powstaje więc pytanie, jak daleko w
głąb Europy zaszłaby Armia Czerwona, gdyby nie powstrzymało jej Powstanie
Warszawskie. Polacy zapłacili za to ogromną cenę w postaci zniszczenia przez
Niemców warszawskiej Armii Krajowej i centralnego ośrodka niezależnej
politycznej, patriotycznej działalności w Polsce.
Wiadomo, że była uzgodniona przez dowództwo alianckie i sowieckie granica na
linii Łaby. Można jednak mieć wątpliwości, czy w korzystnej sytuacji wolnego
posuwania się ofensywy alianckiej na Zachodzie Armia Czerwona zaakceptowałaby tę
umowę. Stalin po Teheranie znał już dobrze długoterminową przychylność
Roosevelta, uzależnionego od niego wspólnotą kłamstwa teherańskiego i
świadomością wspólnej decyzji przekazania Polski w strefę wpływów ZSRS. Można
więc być pewnym, że Stalin nie wstrzymywałby ofensywy Armii Czerwonej na linii
Łaby, która dawałyby szansę objęcia reżimem komunistycznym dużych obszarów
Niemiec, nie tylko ich wschodniej części, co mogłoby doprowadzić do daleko
idącego podporządkowaniu Europy reżimowi stalinowskiemu.
Czy więc Powstanie Warszawskie nie stało się kontynuacją tradycji obrony Europy
łacińskiej przed najazdami bizantyjsko-azjatyckiej kultury? Przyjmując tę
hipotezę, mielibyśmy historyczny ciąg: Legnica 1241 roku, Wiedeń 1683 roku,
Warszawa 1920 i 1944 roku oraz moralne prawo do uczuć wdzięczności ze strony
zachodniej Europy.
Ponadto uzasadniona jest chyba supozycja, że pamięć o Powstaniu oraz świadomość,
iż Polacy w obronie swojej wolności są gotowi do spontanicznych bojowych zrywów,
spowodowała, że Polska pod sowiecką dominacją zachowała wiejską prywatną
własność, drobnotowarowy sektor prywatny, prasę, której warstwa informacyjna i
publicystyczna nie byłaby możliwa do akceptacji w innych socjalistycznych
krajach.
Jedynie Polska systematycznie demokratyzowała swoje struktury zarządzania i
pierwsza wybiła się na niepodległość. Wstrzymanie pochodu Armii Czerwonej z
Legnicy na Warszawę w 1956 roku, powstrzymanie się w Polsce od powtórki zbrojnej
interwencji, podobnej do tej, jaka była przeprowadzona na Węgrzech, też było
najprawdopodobniej związane ze świadomością heroizmu Polaków, ujawnionego w
czasie Powstania 1944 roku. Podobna sytuacja powtórzyła się w okresie buntu
"Solidarności". W tych obu krytycznych sytuacjach przywódcy ZSRS nie ośmielili
się na działanie zbrojne.

Konkluzja
Decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego w świetle zbieżnych z nią czynników
sytuacyjnych była racjonalną, choć ryzykowną próbą samodzielnego wywalczenia
wolności. Po niemieckim rozkazie zgłoszenia się 100 tys. mężczyzn do rzekomego
budowania fortyfikacji i w perspektywie niewykonania tego rozkazu powstała
konieczność obrony przed masową likwidacją. Powstanie miało szanse powodzenia
przy założeniu konsekwentnej, wynikającej z zasady aliansu wojskowego postawy
Wielkiej Brytanii i USA.
Dowództwo AK i Delegatura Rządu w momencie rozpoczęcia Powstania pozbawione były
podstawowej wiedzy o decyzji Roosevelta, akceptowanej przez Wielką Brytanię,
pozbawienia Polski po wojnie ziem wschodnich, samodzielności politycznej i
podporządkowania zbrodniczemu reżimowi stalinowskiemu, jako nagrody za
osiągnięcia w walce z Niemcami.
Cyniczna i kłamliwa polityka Roosevelta w stosunku do Polski i naiwność w
relacjach z ZSRS stała się podstawą 45-letniej eksploatacji Europy Środkowej
przez reżim stalinowski i tyleż lat trwającej zimnej wojny, będącej źródłem
olbrzymich strat materialnych i moralnych w skali całego świata.
Historia Powstania Warszawskiego jest światowej rangi etosem społecznej
determinacji w walce o wartości najwyższego rzędu, będąc jednocześnie ilustracją
aksjologicznego deficytu makropotęg Wschodu i Zachodu. Było to największe i
najdłużej trwające powstanie przeciwko stanowi niewoli w historii ludzkości.
Powstanie Warszawskie uratowało Europę od podporządkowania Związkowi Sowieckiemu
jej większej części w wyniku powstrzymania dynamizmu parcia Armii Czerwonej na
Berlin. Opanowanie przez Związek Sowiecki większej części Europy poważnie
utrudniłoby, a być może nawet uniemożliwiło proces demokratyzacji i wyzwolenia
krajów Europy Środkowej spod władzy komunistycznego Związku Sowieckiego, jaki
został zapoczątkowany dzięki ruchowi polskiej "Solidarności".

 

Prof. Witold Kieżun

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl