Radio Maryja – ku społeczeństwu szans

Ataki na Radio Maryja trwają. Ostatnio na łamach "Gazety Wyborczej" (7-8
stycznia 2006 r.) zarzuty pod adresem Radia sformułował o. Dominik Ciołek SJ.
Jak na politologa przystało, o. Ciołka nie interesują sprawy ewangelizacji
czy zadań Kościoła, jego rozważania przebiegają w sferze socjologii władzy,
socjotechniki,
polityki. Jest zaniepokojony wzrastającym wpływem Radia Maryja.
Wizja o. Ciołka jest następująca: Radio Maryja wykorzystuje swój wpływ i dzieli
społeczeństwo, wraz z PiS-em działa w kierunku państwa wyznaniowego. Ojciec
Ciołek, jak prawdziwy laicystyczny ideolog, obawia się wpływu Kościoła na młodzież
w
sytuacji, gdy na stanowiskach państwowych pojawili się (po raz pierwszy chyba
otwarcie) katolicy. Natomiast nie obawia się kryzysu moralnego, alkoholizmu,
narkomanii i innych uzależnień zagrażających młodym. Ojca Ciołka nie martwią
manipulacje aktywistów różnych środowisk i grup propagujących dewiacje, skierowane
przeciw chrześcijańskiej wizji małżeństwa i rodziny, natomiast lęka się "policji
ideologicznej", która miałaby czuwać nad sprawą dyskotek w Adwencie itp.
Te śmieszne w zasadzie zarzuty nie wnoszą niczego nowego poza insynuacjami
i nieco wzgardliwym tonem. Zarzuty wobec Radia świadczą, że autor czegoś nie
rozumie
lub nie chce zrozumieć. Nie rozumie związku między działalnością Radia Maryja
a sprawą ewangelizacji i troski o podmiotowość społeczeństwa. Ojciec Ciołek
nie rozumie, że deklarowane przez niego samego zasady równości, poszanowania
i ochrony
własnej tożsamości odnoszą się nie tylko do grup mniejszościowych, co do których
zasady tolerancji nikt nie kwestionuje, lecz także – i przede wszystkim – do
katolickiego społeczeństwa.
Tymczasem ojciec Tadeusz Rydzyk stoi na stanowisku, że skoro katolicy byli
w minionym systemie przez kilkadziesiąt lat obywatelami drugiej kategorii,
to najwyższy
czas, by przestali być dyskryminowani i znaleźli szacunek i uznanie. Zasady
deklarowanej ze wszystkich stron demokracji i pluralizmu odnoszą się również
do kilkudziesięciu
milionów Polaków, których przekonania, poglądy i wiara zasługują na szacunek.
Katolicy nie powinni być przedmiotem totalitarnych eksperymentów ze strony
wyobcowanych ze społeczeństwa elit. Mam tu na myśli ostatnią plagę "marszów równości",
media przepełnione antychrześcijańskimi treściami, propagandę pornografii, antychrześcijańskie
wystawy itp. Chodzi o to, by wierzący Polacy w swoim społeczeństwie byli podmiotem,
a nie przedmiotem czyichś manipulacji czy eksperymentów. By religia chrześcijańska
w naszym społeczeństwie cieszyła się takim samym szacunkiem, jak muzułmańska,
żydowska itp. By katolickie radio nie było nieustannie atakowane przez dyspozycyjnych
pismaków. To stanowisko podziela ogromna rzesza Polaków.
Kilka lat temu były dziekan Wydziału Nauk Społecznych KUL, nieżyjący już ks.
prof. Władysław Piwowarski, odwołując się do znanego w socjologii rozróżnienia
między społeczeństwem losu a społeczeństwem szans, demaskował zagrożenia płynące
ze strony wyobcowanych ze społeczeństwa elit. Pisząc o narodzinach "Solidarności",
ten wybitny uczony stwierdził: "Już na początku tego ruchu można było wyróżnić
dwie orientacje: niepodległościową (większościową), opartą na wartościach chrześcijańskich
i narodowych, oraz eurolewicową (mniejszościową), opartą na wartościach internacjonalistycznych
i laickich. Charakterystyczne jest, że ruch 'Solidarność’ został zdominowany
przez mniejszość… Stanowi to zagrożenie dla 'substancji’ narodu w znakomitej
większości wierzącego oraz ukształtowanego przez wartości chrześcijańskie i narodowe.
Eurolewica nie tylko nie przyczynia się do jawnego pluralizmu, ale poniekąd podtrzymuje
swoisty typ społeczeństwa losu. O przyszłości Polski powinno wreszcie zdecydować
społeczeństwo mające prawo do niemanipulowanej procedury wyborczej" (Czy
Polska skazana na los, "Niedziela", nr 19, 1993 r.). "Winą" ojca
Tadeusza i chyba wszystkich identyfikujących się z Radiem Maryja jest prowadzenie
pracy formacyjnej w kierunku prawdziwej dojrzałości chrześcijańskiej i obywatelskiej
oraz demaskowanie różnorodnych form antypolskiej i antychrześcijańskiej manipulacji.
Niestety, wielu publicystów przyjęło pogląd Adama Michnika wyrażony w książce
pt. "Kościół, lewica, dialog" w praktyce odmawiający milionom katolików
w Polsce prawa współdecydowania o własnych losach, co jest powielaniem komunistycznego
schematu dyskryminacji. Zdaniem wielu publicystów, schemat ten nadal ciąży nad
myśleniem ludzi laickiej lewicy, nad całą ich koncepcją dialogu z Kościołem.
Ze wstydem należy przyznać, że ten laicko-lewicowy schemat przyjmują i propagują
bezwstydnie niektórzy katoliccy publicyści, stając się propagatorami ideologii,
czyli doktryny wyrażającej nieczysty interes jakiejś grupy. Natomiast na działalność
ojca Tadeusza wystarczy spojrzeć poprzez jego dzieło – prawdziwą katolicką rozgłośnię,
która przełamała monopol ateistyczno-liberalnej propagandy, której głos szerzący
wiarę i nadzieję rozbrzmiewa aż po krańce ziemi.

ks. Waldemar Kulbat

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl