Kościół służy rodzinie

Z ks. bp. Stanisławem Stefankiem, wiceprzewodniczącym Rady ds. Rodziny KEP,
rozmawia Małgorzata Pabis

Małżeństwa i rodziny w Kościele znajdują oparcie. Kiedy małżonkowie mogą
zwrócić się o pomoc do duszpasterzy?
– Trzeba pamiętać, że Kościół jest drogą człowieka, małżeństwa i rodziny. Nie ma
on innej misji niż towarzyszyć człowiekowi, małżonkom na ich drodze ku
świętości, ku zjednoczeniu z Chrystusem, ku realizacji powołania. Ma on służyć
małżeństwom, rodzinom sakramentami, prawdą o małżeństwie, uwrażliwiać ludzi na
ofiarną miłość.
Kościół czeka na każdą parę małżeńską, narzeczeńską, na każdą rodzinę. Jestem
akurat w Miejscu Piastowym, gdzie odbywać się będzie Wesele Wesel – wydarzenie
gromadzące małżeństwa, których wesela zorganizowane były bez alkoholu. I tu jest
pierwsza rzecz, z którą niejako wychodzi Kościół – daje zdrową atmosferę,
pokazuje i tworzy właściwe relacje międzyludzkie, pokazuje szczęśliwą przyszłość
dla małżeństw. Wiadomo, że uzależnienia od alkoholu, narkotyków czynią w
rodzinach wiele krzywdy. Kościół wskazuje, że bez tych używek można dobrze i
szczęśliwie żyć.
Kościół ofiarowuje małżeństwu i rodzinie życie sakramentalne. Chcę tu
podkreślić, że sakrament małżeństwa nie jest tylko umową między ludźmi;
uczestniczy w nim sam Pan Bóg. Później także w całym życiu rodziny Kościół
przychodzi z mocą sakramentów.
Przypominamy też małżonkom o miłości ofiarnej, wybaczającej, o konieczności
zaangażowania w relację z drugą osobą, bo bez tego wszystkiego nie da się
stworzyć szczęśliwego, trwałego małżeństwa, nie da się zbudować prawdziwego
szczęścia.

W dzisiejszym świecie małżeństwo jest jednak deprecjonowane…
– Dlatego najpierw musimy wytłumaczyć ludziom, kim są małżonkowie i czym jest
małżeństwo. Kościół wyjaśnia, jaki jest jedyny, właściwy, odwieczny, zaplanowany
przez Pana Boga model małżeństwa. W tej dziedzinie istnieje dzisiaj prawdziwy
zamęt pojęciowy. Ci, którym zależy na osłabieniu rodzin, zapożyczyli pojęcia
przynależne rodzinie (np. wolność, miłość, małżeństwo) i za ich pomocą tworzą
antyrodzinną atmosferę. Tym samym językiem mówi się dziś zarówno o małżeństwie i
rodzinie, jak i o tym, co ją niszczy. W ten sposób zakłamuje się rzeczywistość,
wprowadza się mętlik, w którym ludzie – zwłaszcza młodzi – się gubią. I tu
pojawia się bardzo ważne – dziś może nawet najważniejsze – zadanie dla Kościoła,
który stoi na straży małżeństwa – wprowadzenie porządku pojęciowego.

Dziękuję za rozmowę.