Kolejny gest pod publikę

Przed poniedziałkową wizytą w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija
Miedwiediewa i rosyjskich prokuratorów Moskwa stara się wykazać, że ma dobrą
wolę w wyjaśnianiu zbrodni katyńskiej. Jak poinformowało Ministerstwo Spraw
Zagranicznych, Prokuratura Generalna Rosji przekazała wczoraj polskiej
ambasadzie w Moskwie kolejne 50 tomów akt śledztwa katyńskiego, które trafią do
Warszawy w najbliższych dniach. Wątpliwe jednak, by były w nich rewelacje, o
których Polacy nie wiedzą.

Rosja przekazała Polsce kolejne kopie akt śledztwa, jakie w sprawie zbrodni
katyńskiej w latach 1990-2004 prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa, najpierw
ZSRR, a później Federacji Rosyjskiej – poinformowała wczoraj służba prasowa
Kremla. Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki sprecyzował, że dokumenty te
pochodzą zarówno z lat 40., jak i 90. MSZ w najbliższych dniach przetransportuje
pocztą dyplomatyczną 50 tomów akt do Warszawy, skąd następnie "po przejrzeniu
zostaną przekazane IPN". Bosacki zaznaczył ponadto, że Rosjanie poinformowali,
iż do większości z tych dokumentów "nigdy nie mieli dostępu polscy badacze".
Jednak trudno to na razie ocenić, ponieważ nikt z historyków nie widział tych
materiałów. – Dowiedzieliśmy się o tym dopiero z mediów, gdzie mają docelowo
trafić akta – powiedział Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN. – Należy poczekać na
konkrety. Istotne jest, czy znajdą się tam akta ze śledztwa katyńskiego, ale i
tak to będzie tylko ich część – mówi nam prof. Włodzimierz Marciniak (PAN) z
polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych. Tymczasem, jak zauważa w rozmowie z
"Naszym Dziennikiem" przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej prof.
Jacek Trznadel, nieprzypadkowa wydaje się zbieżność dat przekazania tych
dokumentów i wizyty w Polsce rosyjskiego prezydenta. – Od zawsze ta sprawa
katyńska była elementem gry ze strony Rosji, obliczonej przede wszystkim na
opinię publiczną, która nie ze wszystkiego zdaje sobie dokładnie sprawę i w ten
prosty sposób może być znów wywiedziona w pole – podkreśla prof. Trznadel. Jak
dodaje, świadczyć o tym może chociażby to, że wraz z przekazaniem nam kolejnych
tomów akt Rosja nie zmieniła swojego stanowiska skierowanego oficjalnie do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w odpowiedzi na skargę
rodzin ofiar Katynia. Wielce prawdopodobne jest, że przekazane nam dokumenty są
tymi, które są już znane polskiej opinii publicznej. Premier Donald Tusk,
wyrażając zadowolenie z decyzji władz rosyjskich, zaznaczył, że nie spodziewa
się jednak "żadnych sensacji". – Mieliśmy sygnały, że tam żadnych rewelacji typu
tzw. listy białoruskiej nie znajdziemy – powiedział dziennikarzom w Sejmie szef
rządu.

Marta Ziarnik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl