Chrystusowi i chrześcijaństwu znowu wypowiada się wojnę

Słowo metropolity gdańskiego księdza arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia wygłoszone podczas uroczystości Bożego Ciała, Gdańsk, 22 maja 2008 r.

I Stacja

Umiłowawszy swoich na świecie,

do końca ich umiłował.

(J 13, 11)

Bracia i Siostry,

Uczestnicy procesji eucharystycznej!

Ludu Boży Nowego Przymierza!

Bóg stanął dziś pośród swego ludu. Przemierza ulice Gdańska, wkracza w naszą codzienność, w przestrzeń miasta, w którym biegnie nasze życie.

„Witaj Jezu, Synu Maryi, Tyś jest Bóg prawdziwy w świętej Hostii”.

Od bazyliki Mariackiej, od tej korony miasta Gdańska, która głosi chwałę Wniebowziętej Matki Pana, ruszyliśmy – „lud kapłański, lud królewski, zgromadzenie święte”, za Chrystusem, Żywym Słowem Boga, Mądrością przedwieczną, Chlebem żyjącym.

Tego dnia w szczególny sposób pragniemy oddać Mu cześć i uwielbienie, powtarzać tu, w Gdańsku, tak jak powtarzamy w Polsce całej i chrześcijańskim świecie: „Twoja cześć, chwała, nasz wieczny Panie, po wieczne czasy niech nie ustanie”.

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – Boże Ciało, prowadzi nas do „wielkiej tajemnicy naszej wiary”, do Eucharystii, do sakramentu, który jest najdrogocenniejszym skarbem Kościoła. W sakramencie Eucharystii pod postaciami chleba i wina obecny jest „Żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy, rzeczywisty i substancjalny, z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1413). To w Eucharystii „zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, to znaczy sam Chrystus, (…) który przez swoje ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające ciało daje życie ludziom” („Lumen Gentium”, 11).

Obecny w sakramencie Eucharystii Chrystus idzie ze swoim ludem przez wieki, podtrzymuje nadzieję, zaprasza na szlak wspólnej drogi tych wszystkich, którzy Mu zawierzyli i zaufali.

Chrystus, wieczny Kapłan, „sprawca zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają (Hbr 5, 9), idzie dziś z tobą, ludu Gdańska! Jakże wielka to chwila dla naszego miasta! Jakże wielki akt miłości i solidarności Boga z człowiekiem! Ten wielki Boży dar jednoczy ludzi w Kościele – Mistycznym Ciele Chrystusa. Każdego przecież dnia podczas Mszy Świętej „Chrystus Pan karmi nas swoim świętym Ciałem”.

Na stacjach naszej procesji Liturgia Słowa rozświetla biblijny kontekst ustanowienia Eucharystii: zadatku wiecznej chwały, ukoronowania całego życia chrześcijańskiego. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba, jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51) – mówi Chrystus.

„Jezu w Hostii utajony, daj mi serce swoje, daj”.

Jesteśmy tymi, którzy ten chleb spożywają, jesteśmy tymi, którzy na ten dar Boga otwierają swoje serca, jesteśmy tymi, dla których ten Boży dar stanowi wezwanie do odmiany życia, do duchowego wzrastania, dojrzałości i mądrości, także refleksji nad naszymi powinnościami – wobec Boga, bliźnich, samego siebie.

Eucharystię kontempluje się w ciszy. Bo wtedy można – najlepiej – zbliżyć się do tej wielkiej tajemnicy, dotknąć jej – w duchowy sposób.

Ale Eucharystia jest też bezustannym wezwaniem – swoistą pobudką – do duchowego dynamizmu na planie życia: indywidualnego, rodzinnego, społecznego, publicznego, narodowego… To od Niej bije światło, które oświetla naszą drogę, to stamtąd płynie pociecha dla tego, co trudne, to z Niej bije zdrój miłości, z którego mamy czerpać.

Dziś wobec Chrystusa Eucharystycznego, który idzie ulicami naszego miasta, stawiamy pytania o nasze obowiązki i powinności: wobec Boga, wobec bliźniego, wobec Narodu.

Ile w nas mądrości, a czasem wręcz odwagi, aby w różnych sytuacjach życiowych mówić Chrystusowi – TAK!

Nie zapominać, skąd nasz ród. Ten ród, który pamięta o ślubach króla Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej, który wielki Prymas Tysiąclecia oddał w macierzyńską niewolę Maryi za wolność Kościoła w Ojczyźnie i w świecie.

Ile w nas hartu ducha, aby z naszą wiarą iść do współczesnego świata, do tego świata, który – jakże często – zabiega o to, aby Chrystusa usuwać z przestrzeni życia, gasić ewangeliczne światło, które poprzez wieki rozświetlało Ojczyznę i europejski kontynent?

Ile w nas chrześcijańskiego autentyzmu, gotowego w swe środowiska zawodowe nieść znaki wiary, potwierdzać swoją postawą, że chrześcijaństwo to religia integralna, realizowana każdego dnia nie tylko w wymiarze modlitwy, także apostolstwa codzienności.

Ile tej miłości i ładu serca, których źródłem jest Eucharystia, wnosimy do naszych domów w wymiar spraw rodzinnych?

Ile tej powinności ofiarujemy Ojczyźnie – wielkiemu darowi Boga, przestrzeni wolności, który powinien być domem zgody, sprawiedliwości i jedności, matką dla wszystkich, a nie tylko dla niektórych?

Idąc dziś za Chrystusem ulicami Gdańska, spójrzcie, Bracia i Siostry, w głąb waszych serc.

Postawcie sobie pytanie o wasze powinności i wobec waszego życia, i wobec wspólnot, w kręgu których to życie biegnie, a nade wszystko wobec Tego, którego dziś wysławiamy – przedwiecznego Słowa, które zstąpiło na ziemię i trwa pośród swego ludu w wymownym znaku chleba – znaku obecności i ofiary poniesionej dla naszego zbawienia: „Chlebem, który Ja dam, jest Moje ciało za życie świata (J 6, 51).

„Panie, pragnienie ludzkich serc Ty zaspokoisz sam, przyjdź, Chlebie Żywy, Zbawco nasz, pszeniczny darze, przyjdź”.

II Stacja

Zróbcie Mu miejsce,

Pan idzie z nieba,

pod przymiotami ukryty chleba.

Na drugiej stacji naszego pielgrzymowania za Chrystusem powracamy do tamtej chwili Wielkiego Czwartku, kiedy Jezus wziął w swoje ręce chleb i zamienił go na swoje Ciało, a z wina, które wypełniało kielich, uczynił swoją Krew. „To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane”, „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi Mojej, która za was będzie wylana (Łk 22, 19-20).

W Eucharystii Chrystus daje to samo Ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę samą Krew, którą wylał „za wielu (…) na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28).

Chleb i wino – pod ich postaciami przychodzi do nas Chrystus. To poprzez nie – obecne w codziennym życiu – nawiązuje znak wspólnoty między rzeczywistością Boga a światem człowieka.

On, Słowo Przedwieczne, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego – dobry jak chleb – owoc pracy wielu rąk ludzkich.

Pisał ongiś Karol Wojtyła w młodzieńczym poemacie „Pieśń o Bogu ukrytym”: „Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, pod którym wieczność na chwilę zamieszka, podpływające do naszego brzegu tajemniczą ścieżką”.

Ten „Jeden chleb, co zmienia się w Chrystusa Ciało, z wielu ziaren pszenicznych się rodzi. Jedno wino, co się krwią Chrystusa stało, z soku wielu winnych gron pochodzi”.

Wszyscy, którzy pracujemy, stajemy się współuczestnikami tego Bożego planu zadanego człowiekowi – czynienia sobie ziemi poddaną, współuczestniczenia w dziele przemieniania świata, przymnażania chleba – w różnych wymiarach naszych powołań i zadań. Tego chleba, który przemieniony staje się Jego Ciałem, pokarmem naszego uświęcenia i znakiem wieczności – z Nim, Królem Wieków.

Człowiekowi jest potrzebna praca, w której się realizuje, duchowo i moralnie dojrzewa, która zapewnia mu środki do życia, staje się oparciem dla życia rodzinnego, edukacji dzieci, materialnej zasobności.

Człowiekowi dzisiejszego czasu jest potrzebna refleksja nad pracą, jej etycznym wymiarem, moralną stroną, stosunkami pracy. Potrzebna jest nowa – uwzględniająca realia systemowych zmian – „praca nad pracą”. Kontynuacja tamtej, podjętej przed 28 laty, której widownią były stocznie Wybrzeża. Jej wybitnym wyrazicielem na gruncie filozoficznej refleksji stał się ks. Józef Tischner, jej pastoralny wymiar odsłonił Jan Paweł II w pamiętnej homilii wygłoszonej w 1987 roku na gdańskiej Zaspie.

Dziś na naszej stacji procesyjnej, przy tym ołtarzu przygotowanym przez rzemiosło gdańskie, ofiarujemy Chrystusowi bogate wiano pracy ludzi tej ziemi i tego miasta, która jest wyróżnikiem i gdańskich możliwości, i gdańskiego rozwoju, i gdańskiego potencjału. I jej indywidualny wymiar, który każdy z was przynosi w darze Chrystusowi. On poznał jej smak w swym rodzinnym nazaretańskim domu, do swej ewangelizacyjnej misji pociągnął ludzi pracy – rybaków, którzy poszli za nim. Dziękujemy, Chryste, za dobro pracy, radość pracy i plony pracy.

I mówimy Ci też dziś o tym, co zagraża duchowi polskiej pracy, burzy jej etyczny ład, czasem przynosi krzywdę. O zagrożeniach, które przynosi nowy system pracy, nowa własność, nowa filozofia pracy, nastawiona często na rozwój za wszelką cenę, na sukces, którego rękojmią nie są zasady etycznego ładu w stosunkach pracy ani poszanowanie praw pracowniczych i ludzkich. Wspominałem w ingresowym kazaniu w katedrze oliwskiej o tym niepokoju sumienia, który powinni odczuwać ci wszyscy, którzy te wielkie stocznie naszego miasta, tak mocno wpisane w polską drogę ku Niepodległej, i ludzi w nich zatrudnionych traktują jako wielką masę upadłościową.

Kościół gdański, który jest świadom znaków czasu, który zna i ludzi, i miejsce, i historię tej ziemi, podejmuje refleksję nad pracą, modli się nieustannie z ludźmi pracy i za ludzi pracy.

Będzie też dalej, tak jak to czyni, pamiętał o ubogich, o bezdomnych, o tych, którzy często stracili nadzieję. Przynoszę w tej mierze spore doświadczenia z warszawskiej Pragi. Także tam, tak jak w Gdańsku, szeroko rozwarły się społeczne nożyce. Długa droga wiedzie od obszarów biedy, bezdomności, braku pracy, często ludzkiej degradacji, do tego drugiego bieguna – zamożności, która często zapomina o wspólnotowym wymiarze naszego losu. A przecież w godzinie sądu Chrystus powie: „Wszystko, coście uczynili jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

Przywołuję ubogich, którzy są wielkim wyzwaniem i sprawdzianem naszego chrześcijaństwa, są znakiem naszych czasów i zmagań naszych czasów między porządkiem świata odmierzanym indywidualnym, grupowym egoizmem, technologicznym nastawieniem wyzbytym elementu refleksji etycznej, a duchem solidaryzmu społecznego, dostrzegającym szerokie spektrum zjawisk społecznych, traktującym naród jako wspólnotę tradycji, wiary, kultury, języka, wobec której trzeba stosować jedną miarę – odpowiedzialności i troski.

Pomóż nam zmierzyć się z tymi problemami, Panie dobry jak chleb – owoc ludzkiego trudu, znak jakże ważny dla praojców naszych, mieszkańców kraju, do którego tęsknił poeta-wygnaniec: „gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”.

„Zabrzmijcie z nami nieba, Bóg nasz niepojęty, w postaci przyszedł chleba, Święty, Święty, Święty”.

Stacja III

Bądź pochwalon na wieki,

nieśmiertelny Panie, Twoja

łaska i miłość nigdy nie ustanie.

Bądź pochwalon na wieki – Ty, który idziesz z nami przez wieki!

Na trzeciej stacji naszej uroczystej procesji oddajemy hołd Chrystusowi, Królowi wieków. Przyzywamy pokolenia przodków naszych, którzy z taką samą wiarą, nadzieją, miłością szli w pochodzie wieków za Chrystusem. To dzięki nim Ojczyzna nasza stawała się ziemią Chrystusowych błogosławieństw. To oni w białym krążku Eucharystii znajdowali to najmocniejsze oparcie, sławili Boga, wierzyli Bogu i ufali Bogu, gotowi dla Jego imienia ofiarować swoje życie. Jak ci gdańscy kapłani męczennicy obozu koncentracyjnego w Stutthofie z czasów II wojny światowej, wyniesieni do chwały ołtarzy 13 czerwca 1999 roku przez Ojca Świętego Jana Pawła II – błogosławiony ks. Marian Górecki, błogosławiony ks. Bronisław Komorowski, błogosławiony ks. Franciszek Rogaczewski, jak tylu innych zapisanych w martyrologium duchowieństwa gdańskiego i ludu pomorskiego.

Bądź błogosławiona polska ziemio, uświęcona obecnością Chrystusa Eucharystycznego. Bądź błogosławione nasze miasto, wsparte o dziedzictwo wieków, o tamten Wojciechowy siew sprzed tysiąca lat, który po dziś dzień wydaje owoce.

Obok nas kościół św. Mikołaja, dominikańska świątynia. Szacowny zabytek – świadek wiary, nadziei, zmagań gdańskiego Kościoła o prawo do istnienia. Związany ze wspólnotą dominikańską, obecną tu od 1227 roku. W ubiegłym roku wracaliśmy – w Kościele polskim – do początków tego zakonu w naszej Ojczyźnie – 750-lecie śmierci założyciela polskiej prowincji św. Jacka Odrowąża. Po ponadstuletniej przerwie, w 1945 roku przybyli do Gdańska dominikanie ze Lwowa. Przywieźli ze sobą sławną na Kresach ikonę Matki Bożej Zwycięskiej. To ona patronowała tym wszystkim myślom, spotkaniom, dyskusjom, które tu w ubiegłym wieku, w latach zniewolenia, wybiegały ku Niepodległej. To tutaj trwa – tak jak w innych świątyniach Gdańska – nieustanna modlitwa, dzielony jest Chleb Życia – „Chrystus Pan karmi nas swoim świętym Ciałem”.

W godzinie naszego spotkania polecam waszej modlitewnej pamięci wielkiego syna Zakonu św. Dominika, śp. ojca profesora Mieczysława Alberta Krąpca, w ubiegły piątek miał miejsce w Lublinie jego pogrzeb. Światowej sławy egzegeta myśli św. Tomasza z Akwinu, twórca Lubelskiej Szkoły Filozoficznej, służył prawdzie o Bogu i człowieku, także Ojczyźnie: ukazywał wielkość cywilizacji chrześcijańskiej, ostrzegał przed fałszywymi prorokami, przed zacieraniem i lekceważeniem dorobku wieków.

Od tego ołtarza przekazuję pocałunek pokoju gdańskiej wspólnocie dominikańskiej, a także wszystkim kapłanom archidiecezji gdańskiej – robotnikom w winnicy Pańskiej. Proszę was, Bracia i Siostry, o modlitwę, nieustanną, w ich intencji. Kapłani – z ludu wzięci, dla ludu ustanowieni. Wasi bracia, wasi przyjaciele, koledzy szkolni czy akademiccy. Zdawać się może niektórym, że tacy sami, jak wszyscy, z ludzkimi zaletami i wadami. A przecież inni, a przecież odmienni. To oni, z Chrystusowego mandatu, uczestniczą w misterium naszej wiary, to oni konsekrują chleb i wino, to na ich modlitewne wezwanie przychodzi do nas Chrystus i ofiaruje swoje Ciało i swoją Krew. Współuczestnicy Bożych tajemnic – szafarze świętych sakramentów, nauczyciele i komentatorzy Słowa, które pochodzi z ust Boga. To oni mają moc rozwiązywania tego, co splątane, jednania człowieka z Bogiem.

Ta ziemia wciąż potrzebuje kapłanów na miarę czasów, które są i które nadchodzą. Kapłanów wedle Serca Jezusowego. Wrażliwych, odważnych, przygotowanych intelektualnie, duchowo, także psychicznie na przyjęcie wyzwań, jakie przynosi czas przewartościowań cywilizacyjnych i kulturowych, napływu prądów liberalnych, sekularyzmu i ateizmu. Znowu na różny sposób wypowiada się wojnę Chrystusowi i chrześcijaństwu, zatrzaskuje się przed nim drzwi ludzkich serc, a nawet bezcześci się człowieka, jego przyrodzoną godność i wielkość, jego prawa – do pracy, do życia wedle religijnych norm. „A kto bezcześci człowieka, bezcześci własność Boga (por. Rdz 9, 50).

Módlcie się, aby byli to kapłani święci na miarę wielkości swej kapłańskiej posługi.

„Jak wielki cud Bóg uczynił, że chleb w Ciało swe przemienił. A nam pożywać zostawił, ażeby nas przez to zbawił”.

Stacja IV

Jezusowi część i chwała za miłości

cud, niech mu śpiewa ziemia cała,

niech Go wielbi lud.

Kończy się czas publicznego uwielbienia Jezusa Obecnego na ulicach naszego miasta, wspólnoty z Tym „który przychodzi” (Ap 1, 4), „który nas umiłował do końca (J 13, 10).

Bo święto Bożego Ciała jest świętem wspólnoty, manifestacją naszej wiary w zbawczą obecność Chrystusa. Mówimy tego dnia – tą naszą procesją – Chrystus jest naszym Panem. Jest z nami. Pozostał w swoim Kościele. Objawia się w znaku pszenicznego chleba. Jest Panem nie tylko naszych serc, także całej rzeczywistości naszego życia. Prowadzimy Go na nasze ulice – Jego ulice, Jego miasto…

Dziękujmy sobie wzajem za to świadectwo dawane o Chrystusie!

Dziękuję za nie i ja, wasz biskup.

Bo to dla mnie szczególne przeżycie, pierwszy raz jako arcybiskup gdański niosę Chrystusa Eucharystycznego ulicami Gdańska.

Dziękuję za to, że jesteście, że jest nas tak wielu. Dziękuję za świąteczny nastrój, za wspólne przeżywanie tego wielkiego święta naszej wiary.

Chrystus przeszedł dziś ulicami naszego miasta. Niech będzie uwielbione Jego Święte Ciało!

Niech będzie uwielbiona Jego Przenajdroższa Krew – Krew Odkupienia!

Niech będzie uwielbiony Chrystus – Król Życia.

Zanieście do waszych domów, Bracia i Siostry, radosne wspomnienie tego modlitewnego spotkania.

Zanieście obraz wspólnoty wiary, wspólnoty naszego braterstwa.

To, czego doświadczamy dzisiaj, stanowi zaprzeczenie samotności, opuszczenia, obojętności. Bo przyszliśmy, aby powiedzieć Chrystusowi – TAK! Powiedzieć to wspólnie, razem, jednym głosem naszych serc: „Niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie, chwała i cześć Jezusowi, chwała, niech będzie chwała, tak, Jemu chwała i cześć”.

Zmartwychwstały Chrystus powiedział: „Idźcie i oznajmijcie moim braciom” (Mt 28, 10; J 20, 17). Ci, którzy idą za Chrystusem, stają się Jego braćmi. To On ich uzdalnia, aby brali Jego krzyż i naśladowali Go, „szli za nim Jego śladami (1 P 2, 21).

To wielkie wyróżnienie, to wielka odpowiedzialność, to wielka radość – że On, nasz Zbawiciel i Odkupiciel, nazwał nas swoimi braćmi. Zostaliśmy nazwani braćmi naszego Boga!

Umiłowani Diecezjanie!

Zaufajmy Chrystusowi. Idźmy za Nim, idźmy z Nim – Chlebem Żywym.

Idźmy wsłuchani w Słowa Matki Pana – Matki naszej nadziei i Królowej naszego Narodu, która przypomina pokoleniom ludzi tej ziemi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).

Czynili to ojcowie nasi – twórcy chrześcijańskiego oblicza naszej Ojczyzny, jej kultury przenikniętej znakami świętości i miłości do Maryi – Matki polskich świętych i Jej Syna. Wiary ustrzegli, od Chrystusa się nie odwrócili.

Patrzmy na nich, idąc przez nasz czas, podejmując wyzwania nowego wieku.

Umiłowani Bracia i Siostry!

W tej godzinie naszego modlitewnego spotkania pragnę raz jeszcze pozdrowić Kościół, który jest w Gdańsku: kapłanów, siostry zakonne i wspólnoty życia konsekrowanego, alumnów i cały lud Boży, przemierzający dziś w procesyjnym szyku staromiejskie, gdańskie ulice, przemienione w gdański wieczernik, w którym objawia się w krążku białego chleba Ten, który do końca ich umiłował – ciebie, mnie, każdego z nas, nasze rodziny, ludzi naszego miasta, naszej Ojczyzny, Europy, świata – rzeczywistości zbawionej i odkupionej.

„O mój Jezu, w Hostii skryty, na kolanach wielbię Cię, w postać chleba tyś spowity”.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl