15 lat rekonstrukcji esbeckich dokumentów
IPN w Katowicach podsumował 15 lat swojej pracy w manualnej rekonstrukcji dokumentów zniszczonych przez Służbę Bezpieczeństwa. Są to akta między innymi inwigilowanych księży, studentów i działaczy podziemia.
W 2001 r. katowickie #ArchiwumIPN, jako jedyne w kraju, przejęło od Delegatury Urzędu Ochrony Państwa w Katowicach 267 worków ewakuacyjnych ze zniszczonymi aktami. Od lat archiwiści #IPN odzyskują dokumenty zniszczone przez #SB.
🔎 Dowiedz się więcej: https://t.co/w48JVCmQUG pic.twitter.com/bmLQpD5ghU
— Instytut Pamięci Narodowej (@ipngovpl) October 20, 2021
Magazyny archiwalne katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej mieszczą ponad 12 tys. metrów bieżących jednostek archiwalnych.
– Katowicki oddział IPN i jego archiwum należy też do czołówki archiwów pod względem digitalizacji tychże dokumentów i ich udostępniania. W tej chwili zdigitalizowano już z możliwością udostępniania ponad 33 tys. jednostek archiwalnych – podkreślił dr Andrzej Sznajder, dyrektor IPN w Katowicach.
W archiwum znajduje się w sumie 5 mln 700 tys. rekordów. Przez ostatnie 15 lat IPN w Katowicach realizował projekt unikatowy w skali całego kraju. Archiwiści rekonstruowali akta zniszczone przez Służbę Bezpieczeństwa. Są to akta m.in. inwigilowanych księży, studentów i działaczy podziemia. Dokumenty przed rekonstrukcją wyglądały jak puzzle.
– To są puzzle, które trzeba złożyć, aby opowiedzieć pewną historię. My już dzisiaj, z perspektywy października 2021 r., wiemy, że ta benedyktyńska, bardzo cierpliwa i skrupulatna praca archiwistów w katowskiego IPN wpłynęła na opisanie choćby życiorysu pana Andrzeja Rozpłochowskiego – mówił prezes IPN, Karol Nawrocki.
Archiwiści katowickiego IPN dostali pocięte dokumenty w 267 workach. Przekazał je Urząd Ochrony Państwa.
– Te dokumenty, póki nie są sklejone i przeczytane przez archiwistę, mają cały czas status jako dokumenty niejawne – zwróciła uwagę dr Renata Dziechciarz, naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Katowicach.
Archiwiści musieli opracować własną metodę odzyskiwania dokumentów. W tym celu nawiązali kontakt z niemieckim Pełnomocnikiem Federalnym do spraw Materiałów Państwowej Służby Bezpieczeństwa NRD, zwanym potocznie (od nazwiska pierwszego pełnomocnika) Instytutem Gaucka.
– Instytut Gaucka ocenił, że to, co oni odzyskali po byłej SB w Niemczech, odzyskiwaliby, sklejaliby 700 lat. Porównując skalę problemu w Niemczech i tylko w Katowicach, musielibyśmy odtwarzać te dokumenty 120 lat według kryteriów, które określili Niemcy – wskazała dr Renata Dziechciarz.
Polakom udało się zrekonstruować 50 proc. dokumentów w 15 lat.
TV Trwam News