Urząd Regulacji Energetyki kończy prace ws. taryf na energię elektryczną
Urząd Regulacji Energetyki kończy prace ws. taryf na energię elektryczną. Najpewniej we wtorek dowiemy się, ile zapłacimy za prąd. Media spekulują, że ceny mogą wzrosnąć nawet o 20 procent.
W bieżącym roku rachunki Polaków nie zwiększyły się dzięki ustawie, jaką przyjął rząd Prawa i Sprawiedliwości. Zamraża ona ceny energii na poziomie z czerwca 2018 roku. Jak napisał dziennik „Rzeczpospolita”, rząd nie zamierza przedłużyć tych regulacji.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oświadczył, że powstaną mechanizmy, dzięki którym ceny dla indywidualnych odbiorców nie wzrosną. Przed tym jednak rząd poczeka na decyzję URE.
Poseł PiS Robert Telus zapewnia, że drastycznych podwyżek nie będzie.
– Chodzi o negocjacje przedsiębiorstw z firmami dostarczającymi prąd. Może tu być pewna różnica w cenie, ale tylko i wyłącznie ceny tyle pójdą w górę, ile średnia inflacja. Będziemy pilnować, żeby nie było takiej podwyżki, o której pisze „Rzeczpospolita”. W tej chwili podwyżki prądu spowodowane są opłatą klimatyczną, CO2. Polska musi dużo płacić. Stąd firmy muszą szukać środków, żeby to opłacić, dlatego m.in. proponowana podwyżka cen. Rząd będzie robił wszystko, żeby takiej podwyżki nie było – mówi poseł Robert Telus.
Urząd Regulacji Energetyki w październiku wezwał tzw. sprzedawców z urzędu do przedłożenia wniosków taryfowych na 2020 rok. W listopadzie dokumenty wpłynęły od spółek obrotu PGE, Enei, Energi i Taurona. Urząd analizuje też wnioski taryfowe operatorów systemów dystrybucyjnych.
RIRM