Gazprom rozwiązał umowę z zachodnimi firmami ws. Nord Stream II
Gazprom oficjalnie rozwiązał porozumienie z zachodnimi akcjonariuszami ws. budowy Nord Stream II. Firmy z Francji, Austrii, Holandii i Niemiec miały objąć po 10 proc. akcji.
Plany Rosjan pokrzyżował polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W ocenie urzędu powołanie spółki naruszało m.in. zasadę równego dostępu do rynku gazu.
Teraz Moskwa szuka innego sposobu na sfinansowanie projektu. Rosyjski gigant nie jest w stanie sam udźwignąć kosztów inwestycji szacowanych na 10 mld euro.
Przeciwko budowie drugiej nitki gazociągu na dnie Bałtyku protestują kraje Grupy Wyszehradzkiej. Wielokrotnie apelowały w tej sprawie do urzędników w Brukseli. Komisja Europejska w ostatnim czasie dała jednak zielone światło na zwiększenie przepustowości lądowej odnogi pierwszej Nord Stremu – gazociągu OPAL.
Minister Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, nie wyklucza, że w takiej sytuacji Moskwa zrezygnuje z budowy „NS II”.
– Może się okazać, że w Moskwie dojdą do wniosku, iż ten drugi Nord Stream nie jest im w tej chwili potrzebny, dlatego że plany rosyjskie zostały zrealizowane w inny sposób. To mogłoby znaczyć, że pomysł budowy drugiego Nord Streamu przez Bałtyk był w zasadzie negocjacyjnym zabiegiem rosyjskim, formą nacisku. Komisja Europejska przychyliła się do rosyjskich żądań w sprawie OPALA, a także skłania się do tego, żeby dać szczególne, w zasadzie, uprawnienia Gazpromowi na terenie Unii Europejskiej w dziedzinie konkurencji – wskazuje Piotr Naimski.
Nord Stream II miał umożliwić przesył błękitnego paliwa z Rosji do Niemiec. Jego przepustowość miała wynieść 55 mld metrów sześciennych rocznie.
RIRM