Święcenia biskupie ks. abp. Konrada Krajewskiego: Wypowiedź o. Sławomira Pawłowicza CSsR

 

Wypowiedź o. Sławomira Pawłowicza CSsR

Ks. Konrad jest mi szczególnie bliski dlatego, że razem przeżywaliśmy młodość właśnie przez wspólną służbę przy ołtarzu; również przez zaangażowanie w Ruch Światło-Życie. To była nasza taka wspólna droga w parafii św. Opatrzności Bożej w Łodzi. Z księdzem Konradem i jeszcze z ks. Jarkiem poszliśmy rok po roku do seminarium, ja do redemptorystów, później ksiądz Jarek do seminarium diecezjalnego, następnie ks. Konrad również do seminarium diecezjalnego. Nasz kontakt był przede wszystkim przy liturgii, przy ołtarzu. Był również podczas pielgrzymek na Jasną Górę, w czasie których zrodziło się moje powołanie. I wtedy zrozumiałem, że drogą na którą Chrystus mnie wzywa, to jest właśnie powołanie zakonne, kapłańskie.

Dla mnie te święcenia były przede wszystkim okazją, by podziękować Panu Bogu za to wszystko, co poprzez posługę ks. Konrada pełni i dokonuje w Kościele. Trzeba tu przypomnieć jego posługę przy kolejnych papieżach – począwszy od błogosławionego Jana Pawła II, poprzez papieża Benedykta i dzisiaj przez papieża Franciszka, który też w tych uroczystościach uczestniczył. Ks. Konrad czuje spełnienie tym co powierzył mu Ojciec Święty – bo kapłaństwo ma być służbą drugiemu człowiekowi, człowiekowi najbardziej ubogiemu. Ks. Konrad mieszkając poza Watykanem pełnił już wtedy posługę pomagając ubogim – najczęściej spiesząc z konkretną materialną pomocą. Wyrazem tego było też to, że nawet okoliczni mieszkańcy złożyli się na jego cały strój biskupi – to nie on sobie kupował ten strój, ale właśnie tamci mieszkańcy. To była również radość dla tamtych ludzi, o których się troszczył, że ktoś tak bardzo im bliski został arcybiskupem i będzie też pełnił tę posługę wobec nich.

drukuj