Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

W dniach od 11 do 14 maja w Tokio, w Japonii odbywać się będzie tzw. Światowy Szczyt Kobiet. Jest to coroczne spotkanie organizowane od 1990 roku w różnych państwach świata, dwa lata temu odbyło się też w Warszawie. Mimo iż jest konferencja kobiet, wszystkie jej wcześniejsze tematy od 27 lat dotyczyły tylko problemów gospodarczych, biznesowych, konkurencji kobiet z mężczyznami w biznesie, w spółkach, radach nadzorczych itp. Kobiety z całego świata, tzw. liderki biznesu, na tych szczytach właśnie zajmują się kobietą wyłącznie jako elementem maszyny gospodarczej do zarabiania pieniędzy, obmyślają co jeszcze i jak zrobić, by przejąć w gospodarce tzw. przywództwo, by kontrolować giełdy, rynki, korporacje. Przykładowe hasła przewodnie tych corocznych globalnych szczytów kobiet to m.in: nowa wizja przywództwa, przywództwo kobiet w polityce, kobieta na globalnym rynku, zapobieganie konfliktom poprzez ekonomiczny rozwój kobiet, redefinicja globalnego przywództwa, kreatywna kobieta – kreatywna ekonomia itp.

Obecny Światowy Szczyt Kobiet w Tokio, w którym właśnie biorę udział, wraz z przedstawicielkami trzech innych klubów poselskich, odbywa się pod zupełnie już globalnym, dziwacznym hasłem: Beyond Womenomics, którego nie da się przetłumaczyć na zrozumiały sens. Oznaczać może np. kobietę w ekonomii, kobiecą ekonomię lub podobne – czysta, typowa dla totalnych systemów nowomowa. Te coroczne konferencje ekonomiczne kobiet finansowane są przez największe światowe korporacje międzynarodowe m.in.: IBM, Daimler, Shiseido (to jest taka firma kosmetyczna), Siemens, McDonald’ s, Sony, Intel, L’Oréal i inne.

Wśród stałych bywalczyń tych szczytów kobiet i w gronie ich organizatorów, jest m.in. znana ze swych lewicowych poglądów, była minister gospodarki w rządzie SLD – pani Henryka Bochniarz, aktywistka polskich środowisk skrajnie feministycznych, genderowych i np. tak zwanego lewicowego Kongresu Kobiet. Oglądając stronę internetową organizatorów Światowego (czy też globalnego) Szczytu Kobiet, nie ma się wątpliwości, iż jest to inicjatywa gospodarczych środowisk lewicowych traktujących kobietę jako techniczny trybik machiny gospodarczej i biznesowej.

Wspomniane wyżej przesłania i hasła kolejnych kobiecych szczytów światowych, które organizatorzy sami nazywają kobiecym Davos ekonomicznym, nie pozostawiają wątpliwości co do ideologicznego charakteru tych imprez. Kobieta opisywana jest ekonomiczno-techniczną nowomową, jako rywalizująca z mężczyzną w obszarach często dla niej zupełnie nienaturalnych. Kolejne szczyty kobiet od 27 lat w zasadzie całkowicie pomijają rolę i status kobiety jako żony, matki, czy zwłaszcza pracownika. Prelegentki, tematy i język konferencji posługują się nic nie mówiącą, techniczną, globalną nowomową jak: kobieca ekonomia, przywódczyni w biznesie, liderowanie giełdom papierów wartościowych, innowatorki giełd i animacji itp.

Samo agresywne narzucanie w gospodarce parytetów kobiet w organach spółek, ale i w innych środowiskach np. politycznych, co te liderki mocno propagują, jest dla kobiet upokarzające, gdyż sugeruje ich różny poziom intelektualny (w zasadzie niższy poziom), który musi być sztucznie, administracyjnie przez państwo sztukowany jakimiś przywilejami. Priorytety uprzywilejują kobiety „na siłę”, łamiąc tym zresztą nie tylko równość, ale również zasadę wolności w gospodarce.

Globalne szczyty ekonomiczne kobiet są formą kształtowania w gospodarce standardów w dużej mierze sprzecznych z cechami biologicznymi, psychicznymi i duchowymi kobiety. Standardów pozbawiających kobiety ich kobiecości, które jak się zdaje mają w wyścigu z mężczyznami do zysku (rozumianego w trakcie tych konferencji, jako jedyny rzeczywisty życiowy sukces kobiety-menedżera-dyrektora), mają w tym wyścigu do pieniędzy szukać swego szczęścia, szczęścia wśród maszynerii gospodarczej i konkurencji rynkowej.

Na konferencji są zemną także cztery panie poseł: z Kukiz’15, z PSL-u, PO i Nowoczesnej, i jeszcze jakieś panie ze skrajnie lewicowego polskiego Kongresu Kobiet. Zapewne dyskusje o kobiecie – jako dyrektorce firmy szukającej jeszcze dalszego rozwoju i dalszych zysków, będą im odpowiadały. Ze swej strony mam jednak zamiar poprosić o głos, by wyrazić swój krótki, zupełnie przeciwny pogląd na sposób dyskusji o kobiecie i całkowite pominięcie jej rzeczywistej natury, potrzeb i ról na tych światowych szczytach. A do ewentualnych wyrazów lewicowego niezadowolenia z moich poglądów jestem przyzwyczajona. Postaram się zabrać głos w sobotę 13 maja, w setną rocznicę objawień fatimskich.

Szczęść Boże!

drukuj