ks. bp Dydycz: dziękujmy Bogu za Ojca św. Benedykta XVI

Wypowiedź biskupa drohiczyńskiego ks. bp. Antoniego Dydycza po decyzji Ojca św. Benedykta XVI o zwolnieniu przez Niego Stolicy Apostolskiej.

Istotnie, jest to taka wiadomość, która nieczęsto się zdarza w Kościele. Tak naprawdę jest to druga tego rodzaju sytuacja. W XIII wieku zrezygnował papież Celestyn V, który pozostawił Rzym, wyjechał w góry i tam pozostał do końca życia. Mieszkał spokojnie, modlił się, pisał. Był bardzo szlachetny i mądry. Zrzekł się ze względu na to, iż nie czuł się na siłach. Tym bardziej, że były to czasy dosyć trudne; gdzie wyprawy krzyżowe dawały się we znaki. Powstawały różnego rodzaju sekty, które rzeczywiście zakłócały życie, zwłaszcza we Francji, w północnych Włoszech. Ta decyzja była zaskoczeniem, ale nie na tyle, by nie można było jej przyjąć do wiadomości. Została zaakceptowana i wtedy wybrano nowego Papieża.

W tym przypadku należy podziwiać Ojca św. Benedykta XVI, gdyż patrząc na niego do tej pory nie czuliśmy, że jest słaby, chory. Owszem, było widać, iż chodzi powoli, spokojnie; że czytanie czasem przychodzi mu trudniej. Biorąc jednak pod uwagę ten wiek – był w cudownej formie. Ja sam osobiście go podziwiałem. Z zazdrością mówiłem, że gdyby nasz Ojciec św. – ten też jest nasz, ale myśmy mówili o Janie Pawle II  – miał taką formę; przecież Ojciec św. Jan Paweł II pod koniec swojego życia miał wiele dolegliwości, operacji, połamań – to wszystko dawało się we znaki. Pamiętamy też dobrze, że Ojciec św. Jan Paweł II zastanawiał się nad wcześniejszym odejściem. To zatem nie abdykacja, ale zakończenie misji pasterskiej następcy św. Piotra. Abdykacja jest wtedy, kiedy są związane różnego rodzaju rzeczy zewnętrzne, materialne, a tu nie ma nic z tego. Kościół nadal jest ten sam, wszystkie struktury nadal są te same, instytucje oraz zaplecze materialne także. Dobrze, abyśmy opracowali pewną terminologię; by nie była to terminologia brutalna, zaczerpnięta z innych zupełnie okoliczności. Myślę, że jest to zakończenie posługi, nie z racji śmierci, ale ze względu na pewne inne okoliczności.

Nadal będziemy podziwiali Ojca św. Benedykta XVI. Myślę, że w ostatnim czasie musiało się coś stać z jego zdrowiem, gdyż zapowiedział już przecież nasze – biskupów z Polski – tzw. wizyty ad limina. Wizyty, jakie biskupi składają co pięć lat w Stolicy Apostolskiej. Mieliśmy się przygotowywać na jesień tego roku. Planował wszystko normalnie, nie patrząc na okoliczności zewnętrzne. Ojciec św. wybrał dzisiejszy dzień, by ogłosić nam swoją decyzję. To też jest bardzo ciekawe, gdyż dziś obchodzimy Światowy Dzień Chorego. Dzień ustanowiony przez Jana Pawła II dwadzieścia jeden lat temu. Jest to również dzień poświęcony Matce Bożej z Lourdes, a więc bardzo piękny czas. Benedykt XVI przygotował na dziś Orędzie skierowane do chorych. Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak tylko podziwiać Pana Boga, że daje te siły. Jednocześnie, iż widać, że nie ma dramatów, niepotrzebnych wstrząsów, z powodu tego, iż Ojciec św. 28 lutego zrzeka się pełnionego urzędu. Wtedy już nie on będzie, lecz kardynałowie, którzy zostali powołani; kardynał kamerling Kościoła Św. oraz inni, pełniący różne funkcje. Dawniej było tak, że kamerling stwierdza zgon. Tu ta czynność odpadnie, po prostu stwierdzi, że Ojciec św. zrzekł się pełnionego dotychczas urzędu.

Dlatego też z całego serca zachęcam, aby nie zabrakło modlitwy, wsparcia duchowego, ale też i radości z tego Kościoła, który nawet w naszych czasach może dać przykład spokojnej zmiany kierownictwa. Nacechowanej jednocześnie odpowiedzialnością, wrażliwością na poszczególnych ludzi oraz pełnym oddaniem się sprawie Bożej.

Wypowiedź ks. bp. Antoniego Dydycza


Pobierz Pobierz

                                                                                                       RIRM

drukuj