fot. PAP/EPA

Tenis. K. Nowak: Dobry rok H. Hurkacza oraz I. Świątek; niepokoją emocjonalne reakcje tenisistki

Katarzyna Nowak oceniła, że mijający rok był dobry i owocny dla Huberta Hurkacza oraz Igi Świątek, ale o ile wrocławianina określa jako regularnego, to niepokoi ją obserwacja dotycząca zawodniczki z Raszyna. „Chodzi o jej emocjonalne reakcje w tym sezonie” – zaznaczyła była tenisistka.


Za sprawą Igi Świątek i Huberta Hurkacza po raz pierwszy w historii dwoje polskich singlistów wystąpiło jednocześnie w kończących sezon turniejach masters. 20-latka wygrała w tym czasie dwie imprezy WTA i jako jedyna wśród kobiet dotarła do 1/8 finału w każdej z czterech odsłon Wielkiego Szlema. Starszy o cztery lata wrocławianin zwyciężył w trzech turniejach ATP i został półfinalistą Wimbledonu. Obecnie oboje są dziewiątymi rakietami świata, co w przypadku męskiego tenisa jest najwyższą lokatą polskiego singlisty w historii.

„Iga utrzymała się w tym sezonie w czołówce, a Hubert do niej dołączył. Bardzo dynamicznie piął się w tym roku w górę. Widać to było w każdym turnieju, czego efektem był występ w ATP Finals. Dla obojga był to dobry, owocny rok, w którym zdobywali doświadczenie, ogrywali się w rywalizacji z najlepszymi i mieli świetne warunki do rozwoju” – powiedziała Katarzyna Nowak.

Zapytana o to, komu z tej dwójki łatwiej będzie w kolejnym sezonie utrzymać wypracowaną przez ostatnie 12 miesięcy pozycję, komentatorka telewizyjna zwróciła uwagę, że mają oni różne osobowości.

„Hurkacz jest ustabilizowany i regularny. Natomiast jestem zaniepokojona emocjonalnymi reakcjami Igi w tym sezonie. Tym bardziej, że one się powtarzały. Obserwowaliśmy to np. podczas igrzysk i WTA Finals. Nie jestem w jej sztabie, więc nie wiem, co się dzieje, ale jest to zastanawiające. Patrząc z boku, jest to o tyle niezrozumiałe, że wydawałoby się, iż Iga weszła do międzynarodowego tenisa w młodym wieku, bez kompleksów i jest już trochę >>otrzaskana<<” – argumentowała.

Nowak nie kryła, że zmiana na stanowisku głównego trenera w sztabie Świątek, do której doszło niespodziewanie na początku grudnia, dla niej również była dużym zaskoczeniem. [czytaj więcej] 

„Nie chce mi się wierzyć, że decyzja zapadła nagle. Na moje oko rozmowy z Tomaszem Wiktorowskim prowadzone były już wcześniej i mogły się zacząć jeszcze w zeszłym roku. Czy może on być tylko opcją tymczasową? Kiedyś byłoby niewyobrażalne, by kogoś zatrudniać w takim momencie tylko na dwa, trzy miesiące, ale dziś wszystko jest możliwe. Poczekajmy na efekty tej współpracy” – zastrzegła komentatorka telewizyjna.

Porównując sytuację w kobiecym i męskim tenisie, zwróciła uwagę, że u panów sytuacja jest bardziej ustabilizowana.

„Tak było zawsze i jest do dziś. U kobiet tego brakuje. W szczególności okres od wznowienia rywalizacji podczas pandemii jest mocno nieprzewidywalny i czasami wręcz rozczarowujący. Zdarzają się rzeczy dla mnie niewytłumaczalne. Aryna Sabalenka, Karolina Pliskova i wiele innych zawodniczek potrafią popełnić w jednym meczu mnóstwo błędów, które nie przystoją na tym poziomie. Wahania formy są zbyt częste. Brakuje powtarzalności, jaką miały Steffi Graf, Monica Seles, Gabriela Sabatini, Martina Hingis, Lindsay Davenport, Kim Clisters, Justine Henin i siostry Williams. One nie schodziły poniżej pewnego poziomu” – analizowała.

Pierwsza Polka w czołowej 50. rankingu WTA w singlu nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd taka tendencja.

„Może obecnie tenisistkom brakuje cierpliwości, by wypracować taką powtarzalność? A może to dlatego, że nie ma obecnie wśród nich tak wybitnych jednostek, jak wspomniane wyżej mistrzynie? Wydawało się, że Garbine Muguruza czy Naomi Osaka mają wszelkie atuty, aby tworzyć trzon czołówki na kilka lat. Stało się jednak inaczej” – zaznaczyła.

Grudniowym meczem towarzyskim z Czechami w Zielonej Górze pierwszy po ponadpółtorarocznej przerwie oficjalny występ zaliczył Jerzy Janowicz. Kibice zastanawiają się, czy 31-letni tenisista jeszcze wróci do profesjonalnej rywalizacji w dłuższym wymiarze czasu.

„Jerzy jest zagadką. Lubi zaskakiwać i często zmienia zdanie. Nie wiem, czy coś się pod tym względem zmieniło. Było już kilka zapewnień odnośnie jego powrotu do gry. Poczekajmy, trzymając przy tym kciuki, by tym razem się udało. Mam nadzieję, że Łukasz Kubot jeszcze wróci do gry. Widać jednak, że zawodnicy w podobnym do niego wieku powoli schodzą ze sceny” – wspomniała Nowak.

Była tenisistka nawiązała w ten sposób do 39-letniego deblisty, który ostatnio zaprezentował się na początku września i wiadomo, że opuści pierwszą część sezonu 2022.

Odniosła się ona także do sytuacji Rogera Federera. 40-letni Szwajcar, który ma w dorobku 20 tytułów wielkoszlemowych, od jakiegoś czasu coraz częściej zmaga się z kłopotami zdrowotnymi. Jego ostatnim występem był lipcowy ćwierćfinał wielkoszlemowego Wimbledonu, w którym uległ Hurkaczowi. [czytaj więcej]

„Roger powinien był zakończyć karierę dwa lata temu, a nawet jeszcze wcześniej, gdy był jeszcze na topie. Nie wiem, czym dokładnie jest spowodowane to, że wciąż gra. Być może chodzi o zobowiązania kontraktowe lub inne czynniki, na temat których nie mamy wiedzy. Mam też świadomość, że wielu tenisistów ma problem z przejściem na sportową emeryturę. Mający już za sobą kłopoty zdrowotne Szwajcar liczył, że kolejny rok będzie lepszy od minionego i się przeliczył. To, co widzieliśmy w jego wykonaniu w minionym sezonie było rozczarowujące. Obserwowaliśmy jego postępującą niemoc. Brakowało mu refleksu, mijał się z piłką” – powiedziała Katarzyna Nowak.

Powrót słynnego Helweta do gry na dłuższą metę uważa ona za niemożliwy.

„On teraz nie jest pewny niczego, nawet tego, że wygra z setnym zawodnikiem rankingu ATP. Może dobrym rozwiązaniem byłoby pożegnanie w postaci meczu pokazowego, pod kątem którego się przygotuje?” – zasugerowała.

Jej zdaniem 34-letni Novak Djokovic i jego sztab szkoleniowy nie popełnią tego błędu, co Federer.

„Serb odejdzie we właściwym momencie i nie przedobrzy. Będzie teraz dążył do zdobycia 21. tytułu wielkoszlemowego, ale czuje też, że młodzież napiera i ma świadomość, że nie przeskoczy kwestii naturalnej wytrzymałości, którą mają młodsi gracze. Będzie ciekawie. To będzie decydujący rok. Serba mogą czekać cięższe mecze, może przegrywać więcej spotkań. Ale może okaże się, że siła, szybkość i żądza zwycięstwa młodych to będzie za mało i da o sobie znać geniusz Djokovica?” – zastanawiała się półfinalistka turnieju WTA w Barcelonie z 1995 roku.

Kłopoty zdrowotne sprawiły, że już na początku sierpnia sezon zakończył Rafael Nadal. Dodatkowo w drugiej połowie grudnia poinformował on o pozytywnym wyniku testu na obecność COVID-19, ale dyrektor Australian Open Craig Tiley jest pewny, że 35-letni Hiszpan pojawi się w styczniu w Melbourne.

„U Nadala eksploatacja organizmu była znacznie większa niż w przypadku Federera. Jego obecna dyspozycja jest zagadką. Ale skoro zgłosił się do turniejów rozgrywanych w Australii, to znaczy, że przeszedł cykl przygotowawczy. Nie wiem jednak, jak trenuje i czy odczuwa jeszcze dolegliwości związane z kontuzją. Może być też tak, że wycofa się tuż przed turniejem. Zdarzało mu się to w mijającym roku” – przypomniała była reprezentantka Polski w Pucharze Federacji (obecnie Puchar Billie Jean King).

Kolejną wielką postacią ze świata tenisa, nad której dalszymi losami zastanawiają się kibice i eksperci, jest Serena Williams. 40-letnia Amerykanka zakończyła sezon udziałem w Wimbledonie, a z kolejnych startów wycofała się ze względu na uraz.

„W przypadku Sereny kluczowa jest sprawa nastawienia. Jest mamą, coraz bardziej pochłaniają ją sprawy rodzinne, a coraz trudniej o odpowiedni poziom sportowy. Gdyby w kobiecym tenisie sytuacja była stabilniejsza, to może już by zakończyła karierę. Nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli w kolejnym roku Serena i Roger pożegnają się z zawodowym sportem. Oboje mają rodziny i po 40 lat, a tenis nie jest już dla nich całym światem. Za chwilę na podobny etap życia wejdzie Djokovic” – analizowała Katarzyna Nowak.

PAP

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl