Ekstraklasa. Legia i Jaga wciąż w grze o mistrza, odpadł Lech

Z wyścigu o tytuł mistrza Polski przed ostatnią kolejką wypadł kolejny „ślimak”. Świętować na pewno nie będą w Poznaniu. Na placu boju pozostały już tylko Legia i Jagiellonia. Gra toczy się także o ostatnie miejsce w europejskich pucharach, na które chrapkę mają Wisła Płock, Górnik Zabrze i Wisła Kraków.


W najbardziej komfortowej sytuacji jest Legia. Wojskowi mają trzy oczka przewagi nad Jagiellonią i tylko porażka w Poznaniu, przy jednoczesnym zwycięstwie Jagiellonii, pozbawi ich obrony tytułu. Legioniści zachowali przewagę, wygrywając przy Łazienkowskiej z Górnikiem 2:0.

Mecz w Warszawie mógł potoczyć się zdecydowanie inaczej, gdyby nieco lepiej jeszcze przy stanie 0:0 zachował się Igor Angulo. Hiszpan w sytuacji sam na sam kiwał Arkadiusza Malarza, ale do szczęścia zabrakło centymetrów, bo futbolówka trafiła w słupek. Bramka dla Legii przyszła dość niespodziewanie. Sebastian Szymański podszedł do wykonania rzutu wolnego z prawej strony pola karnego i z ostrego kąta udało mu się pokonać Tomasza Loskę. Od tej chwili gospodarze kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwolili wyrwać sobie korzystnego rezultatu. Arkadiusz Malarz nie miał zbyt wiele pracy. Wojskowi szukali swoich okazji w kontratakach. Jeden z nich zakończył się sukcesem. Kasper Hamalainen przerzucił piłkę nad Loską, a do bramki wbił ją próbujący interweniować Paweł Bochniewicz.

Jedyną drużyną – poza Legią – która ma jeszcze szanse na mistrzostwo jest Jagiellonia. Podopieczni Ireneusza Mamrota wykonali swoje zadanie i wywieźli trzy punkty z Lubina. Wynik otworzył pominięty przy powołaniach na mundial przez Adama Nawałkę Taras Romanczuk, który sfinalizował centrę Guilherme z rzutu wolnego. Po zmianie stron lewy obrońca Jagi po raz kolejny posłał dokładną piłkę ze stałego fragmentu gry. Tym razem rzut rożny na gola zamienił Bartosz Kwiecień. Miedziowi do końca walczyli o dobry wynik, ale stać ich było tylko na honorowe trafienie Jakuba Tosika. Defensywny pomocnik wepchnął piłkę do siatki z zaledwie kilkudziesięciu centymetrów.

Z marzeniami o tytule definitywnie pożegnał się Lech Poznań. Kolejorz zagwarantował sobie jednak start w Lidze Europy. Pierwsza bramka przy Reymonta padła tuż po przerwie. Prowadzenie gościom dał najlepszy strzelec zespołu Christian Gytkjaer. Kompletu punktów Lechici z Krakowa jednak nie wywieźli. Zdobyczy pozbawił ich ten, który przez lata stał się ikoną Wisły Kraków, a który dzisiaj po raz ostatni przywdziewał jej koszulkę na boisku – Paweł Brożek. Snajper Białej Gwiazdy nie mógł wymyślić sobie bardziej spektakularnego pożegnania niż bramka w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry.

W grupie mistrzowskiej walka, poza mistrzostwem, toczy się także o czwarte miejsce, dające możliwość gry w eliminacjach do Ligi Europy. Aktualnie zajmuje je Wisła Płock. Podopieczni Jerzego Brzęczka zmietli dzisiaj Koronę Kielce. Nafciarze wygrali aż 4:1. Czeka ich jednak trudna przeprawa, bowiem w ostatniej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią. Zza pleców będą natomiast próbowały wyskoczyć ekipy z Zabrza i Krakowa, które zmierzą się ze sobą w bezpośrednim starciu na Śląsku.

* * *

Komplet wyników 36. kolejki grupy mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy:

Legia Warszawa – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
Sebastian Szymański 22’ Paweł Bochniewicz 76’(sam.)

Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Jakub Tosik 87’ – Taras Romanczuk 24’ Bartosz Kwiecień 52’

Wisła Kraków – Lech Poznań 1:1 (0:0)
Paweł Brożek 90+9’ – Christian Gytkjaer 49’

Wisła Płock – Korona Kielce 4:1 (3:0)
Jose Kante 2’ 42’ Kamil Biliński 14’ Nico Varela 86’ – Sanel Kapidzić 77’

Sport.RIRM

drukuj