
XXXII Pielgrzymka RRM na Jasną Górę: Homilia ks. bp. Ignacego Deca
Przybywamy do Maryi, by dziękować i prosić
Wstęp
Ekscelencje, Najdostojniejsi Księża Biskupi;
Czcigodni Ojcowie Paulini, stróże Jasnogórskiego Sanktuarium;
Czcigodny Ojcze Dyrektorze Radia Maryja wraz z całą obsługą Radia i Telewizji Trwam;
Drodzy bracia prezbiterzy diecezjalni i zakonni;
Drogie siostry zakonne i inne osoby Życia Konsekrowanego;
Szanowni przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, służb mundurowych, organizacji społecznych, patriotycznych, kombatanckich i innych;
Drodzy pielgrzymi, uczestnicy XXXII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja!
Drodzy słuchacze Radia Maryja i telewidzowie Telewizji TRWAM, zgromadzeni przy radioodbiornikach i telewizorach, w kraju i za granicą!
Drodzy bracia i siostry, czciciele Jasnogórskiej Matki i Królowej!
Na Jasnogórskim Szczycie sprawujemy Eucharystię na rozpoczęcie XXXII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, do naszej Matki i Królowej. Do tego świętego miejsca możemy odnieść słowa dzisiejszego, pierwszego czytania: „Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stać będzie mocno na szczycie gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: <Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami…>…(…) Chodźcie, … postępujmy w światłości Pańskiej!” (Iz 2, 2-3.5). Prorok Izajasz mówi o górze świątyni Pańskiej i o narodach, które nań przybywają. Tą górą dla nas jest Jasnogórskie Wzgórze, gdzie od kilku wieków stoi świątynia Pańska, w której od ponad sześciuset lat znajduje się szczególny skarb – Ikona Maryi, zwana Czarną Madonną. Wśród licznych grup pielgrzymich przybywa dziś i jutro do swojej Matki Rodzina Radia Maryja. Przybywamy, by kolejny raz podziękować Panu Bogu, tu przy Maryi za niebieskie dary, w szczególności za dar Radia Maryja, które od trzydziestu dwóch lat gości w naszych domach, przynosząc nam słowa prawdy, z zachętą, abyśmy żyli w przyjaźni z Bogiem i ludźmi.. Przybywamy, by także wypraszać Boże Błogosławieństwo dla Kościoła i dla Ojczyzny, dla Europy i dla zagubionego dziś świata. Z Jasnogórskiego Wzgórza Zwycięstwa pozdrawiamy wszystkich Rodaków, w kraju i za granicą. Pozdrawiamy serdecznie pielgrzymów, którzy są w drodze i tych, którzy jutro dołączą tutaj do nas. Maryja czeka na wszystkich, a my zachęcamy do przybycia, by nas było więcej, zachęcamy wszystkich słowami pieśni: „Idźmy tulmy się jak dziatki do serca Maryi Matki, czy nas nęka życia trud, czy to winy czerni brud”.
Na dzisiejszą Eucharystię wybraliśmy Ewangelię o weselu w Kanie Galilejskiej, która zawiera szczególne przesłanie dla wszystkich, przesłanie ciągle aktualne , godne przyjęcia i przestrzegania w życiu osobistym, rodzinnym i narodowym.
W ewangelicznym opisie wesela w Kanie dadzą się wyróżnić trzy kręgi dialogu, trzy kręgi rozmów: rozmowa Maryi z Jezusem; rozmowa Maryi ze sługami, rozmowa Jezusa ze sługami. Zaaplikujmy treść tych rozmów do współczesnej sytuacji naszego życia indywidualnego, rodzinnego i społecznego.
- Rozmowa Maryi z Jezusem
„A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: <Nie mają wina>” (J 2,3). Maryja odkrywa prawdę o sytuacji, w której znaleźli się nowożeńcy. Dostrzega brak czegoś, co powinno być. Przedstawia potrzebę Jezusowi: „Nie mają wina”. Z pewnością Jezus wiedział o tym braku, jednakże nie chciał działać sam, ale w dzieło przyjścia nowożeńcom z pomocą włączył Maryję. Chciał, by między ludźmi a Nim zawsze była Ona, Matka, którą nam wszystkim podarował. Tak zaczęło się w Kanie i tak trwa to do dziś i tak będzie do końca świata. Maryja jest z nami, przygląda się nam. Maryja pielgrzymuje przez wieki z Kościołem jako jego Matka. Pierwsza zauważa braki i staje w naszych sprawach przed swoim Synem z prośbą, żeby pomógł, żeby to, co dla nas niemożliwe, uczynił możliwym. Chrześcijanie wszystkich wieków byli o tym przekonani. W takie wstawiennictwo Maryi mocno wierzył św. Jan Paweł II. Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny, dnia 19 czerwca 1983 roku, modlił się do Maryi Jasnogórskiej: „O Maryjo, któraś wiedziała w Kanie Galilejskiej, że wina nie mają (por. J 2,3). O Maryjo! Przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli. Ty znasz nasze cierpienia, nasze przewinienia i nasze dążenia. Ty wiesz, co nurtuje serca narodu oddanego Tobie na tysiąclecie w <macierzyńską niewolę miłości…>. Powiedz Synowi! Powiedz Synowi o naszym trudnym <dziś>”.
Maryja wie dobrze co nas boli, zna nasze braki i zagrożenia. Interesuje się nami. Po prostu jako Matka kocha nas. Z ostatnich Jej objawień dowiadujemy się, jak bardzo martwi się o współczesny świat, który podjął w czasach nowożytnych walkę z Bogiem i z Kościołem. W takim wyjątkowym miejscu jak to, w którym jesteśmy, przypomnijmy sobie jak ta walka wyglądała, jak dzisiaj przebiega i do czego prowadzi. Nazwijmy po imieniu to trudne dziś, owe braki, które nam dzisiaj doskwierają, braki, które zna Maryja i z pewnością pragnie, abyśmy i my je znali, by je z pomocą Bożą usunąć .
Moi drodzy, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia, głównie za sprawą Soboru Watykańskiego II, posoborowych papieży, zwłaszcza papieża, św. Jana Pawła II i polskiej „Solidarności”, zmieniło się nieco oblicze Europy i poniekąd świata. Gdy runął mur berliński i rozpadł się blok sowiecki, gdy wojska radzieckie opuściły Polskę, wydawało się nam, że upiory bezbożne i antykościelne, wyrosłe z rewolucji francuskiej i bolszewickiej, już nie powrócą, że nie wróci już komunistyczne zakłamanie, że przestanie obowiązywać poprawność polityczna, że nie odżyją bezbożne ideologie i utopie, godzące w Pana Boga i także w człowieka.
Jednakże obserwacja bieżących wydarzeń wskazuje na coś innego. Walka z prawdą i dobrem, pochodzącym od Pana Boga, wcale się nie zakończyła. Szatan nie wyjechał na urlop. Wcielił się w nowych ludzi, którzy pod pozorem wzniosłych haseł, zadeklarowali podjęcie budowy nowego świata, jednakże świata bez Boga, którzy obrali sobie za cel zdechrystianizować Europę – kontynent, na którym mieszkamy. Dzisiaj już widać gołym okiem, że w świecie ma miejsce zaplanowana i zorganizowana akcja zmierzająca do zniszczenia naszej cywilizacji chrześcijańskiej – zwłaszcza łacińskiej a poniekąd i całej kultury euroatlantyckiej. Widzimy, jak są ostro atakowane trzy główne filary tej cywilizacji i kultury, którymi są: filozofia grecka – fundament nauki europejskiej, religia judeochrześcijańska – fundament moralności oraz rzymskie prawo – fundament sprawiedliwości.
Popatrzmy bliżej na te dzisiejsze zagrożenia podstaw naszej cywilizacji chrześcijańskiej
- a) Bolączki w dziedzinie nauki
Od czasu oświecenia i pozytywizmu ośmiesza się i atakuje filozofię klasyczną, która narodziła się w starożytnej Grecji. Wiemy, że z tej filozofii wywiodła się nauka europejska, że była ona fundamentem uniwersytetów średniowiecznych. Naczelną wartością w tej filozofii i fundowanej na niej nauce, była prawda i moralnie silny człowiek – przyjaciel Boga i ludzi. W XIX wieku zmieniono paradygmat filozofii i nauki. Nowa filozofia pozytywistyczna a potem fenomenologiczna i egzystencjalistyczna przestała wyjaśniać rzeczywistość i odkrywać świat transcendentny, a skupiła się głównie na opisywaniu świata, na ujmowaniu związków między zjawiskami, nie wychodząc poza to, co doświadczalne, ponad to, co daje się zmierzyć i zważyć. Filozofie zaś idealistyczne zajęły się badaniem ludzkiej świadomości a nie rzeczywistym światem. Z pola takiej minimalistycznej filozofii zniknął Bóg. W Europie XX wieku pojawiła się nowa filozofia postmodernistyczna i wszelkiej maści dzisiejsze liberalizmy. Odeszły one od obiektywnych kategorii prawdy, dobra, piękna. Owe kierunki przekształcają się często w ideologie i utopie. Typowym przykładem tego jest dziś lansowana w krajach Unii Europejskiej ideologia gender. Zmierza ona do zniszczenia rodziny przez podstępne hasła równości i tolerancji, przez wmawianie nam, że pleć nie jest sprawą natury, ale kultury.
Niszczy się rodzinę przez antykoncepcję i aborcję. Zasłania się ciężar grzechu aborcji wojną wytyczoną Kościołowi z powodu pedofilii, zamykając oczy na występki w tej dziedzinie u znanych celebrytów. Podejmuje się próbę zniszczenia tradycyjnej rodziny przez legalizację związków partnerskich, przez seksualizację dzieci i młodzieży. Marksistowską walkę klas zamieniono na walkę płci. To, co dotąd było uważane za dewiację i patologię, usiłuje się uznawać za obowiązującą normę, którą trzeba prawnie zalegalizować. Zdrowa rodzina, jak wiemy, zawsze była ostoją narodów. Gdy upadała rodzina, upadały cywilizacje. W dyskusjach medialnych panuje wielki chaos. Nie przestrzega się zasad klasycznego, logicznego myślenia. Odchodzi się od zdrowego rozsądku. Odrzuca się argumenty racjonalne i zamienia się je często na inwektywy, epitety w rodzaju ksenofobia, homofobia, fundamentalizm, fanatyzm religijny.
Innym negatywnym zjawiskiem w dzisiejszej kulturze jest zniewalanie nauki przez ideologie. W nauce nie zabiega się o poznanie prawdy o świecie, o człowieku, o prawdziwą narrację historyczną, ale dla niektórych ludzi nauki najważniejsze jest nie kryterium prawdy, ale kryterium poprawności politycznej. Dobitnie o tym świadczy casus prof. Aleksandra Nalaskowskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Na jego przykładzie widać, że ważniejsza jest poprawność polityczna niż wierność prawdzie odkrywanej w rzetelnych badaniach naukowych. Niepokoi też eliminowanie z nauki etyki i głosu sumienia.
- b) Bolączki w sferze religii chrześcijańskiej
Drugim filarem naszej cywilizacji chrześcijańskiej, który jest dziś osłabiany i przez wielu atakowany jest religia chrześcijańska, zwłaszcza katolicka. Owa wrogość wobec Kościoła katolickiego widoczna jest nie tylko w krajach muzułmańskich, ale także w krajach z tradycjami katolickimi, w których dzisiaj rządy sprawują lewacy i liberałowie. Ma to miejsce nie tylko w Chinach, czy w krajach zachodnich, ale także w naszej katolickiej Polsce. Nie tak dawno, przed kilkoma tygodniami, byliśmy świadkami bezpardonowego ataku na osobę św. Jana Pawła II. Najęci dziennikarze, nie grzeszący znajomością warsztatu historycznego, zamierzali podważyć autorytet wielkiego papieża, który tak wydatnie wpłynął na bieg wydarzeń współczesnego Kościoła i świata, który uzdrawiał chory świat słowem Chrystusa i ukazywaniem miłosiernego Boga. Wszystkich tych, którym zamącono w głowach co do świętości polskiego papieża, trzeba by odesłać do świadków cudów dokonanych przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II. A jest ich w skali światowej tak wiele. Jedno z ostatnich świadectw udostępniła nam Telewizja Trwam w ostatnią niedzielę, 2 lipca br. w amerykańskiej Częstochowie.
- c) Bolączki w sferze stanowienia i przestrzegania prawa
Trzecim filarem naszej cywilizacji łacińskiej, który się dziś podcina, jest dziedzina prawa. W dziedzinie tej podważa się istnienie prawa naturalnego, ustanowionego przez Pana Boga w akcie stworzenia. Lansuje się natomiast pozytywizm prawny, w którym podtrzymuje się tezę o prymacie prawa stanowionego przed prawem Bożym: naturalnym i objawionym. Odrywa się moralność od prawa. Lansuje się tezę, że prawda jest do ustalenia przez głosowanie. My zaś wiemy, że prawda jest dana przez Boga. Człowiek nie jest kreatorem prawdy, ale jej lektorem.
Najnowsza historia dostarcza dowodów, że w imię prawa stanowionego przez niektóre gremia, nawet demokratycznie wybrane, niszczy się poszczególnych ludzi albo nawet całe narody. Papież Benedykt XVI przypomniał niemieckim parlamentarzystom, cytując św. Augustyna, że władza, która nie respektuje prawa Bożego, staje się wcześniej czy później bandą złoczyńców.
Mówiąc o ważności porządku prawnego, trzeba jeszcze dodać, że opacznie rozumie się dzisiaj tzw. praworządność, czy też niezawisłość sądów czy szerzej niezawisłość wymiaru sprawiedliwości, gdzie nierzadko słyszy się o wyrokach podejmowanych pod presją jakiejś partii politycznej. Ubliża zdrowemu rozsądkowi fakt zabijania nienarodzonych ludzi, które w wielu krajach prawnie jest dopuszczalne i nie karalne, natomiast w tych samych krajach można być ukaranym za potrącenie psa czy kota. Przypomnijmy raz jeszcze słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku: „Miarą cywilizacji – miarą uniwersalną, ponadczasową, obejmującą wszystkie kultury – jest jej stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne, naukowe”; „Naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”.
Drodzy bracia i siostry są trzy sektory społeczne, w których i poprzez które rozgrywa się owa walka z cywilizacją chrześcijańską: media, placówki oświatowe na czele z uniwersytetami oraz gremia stanowiące prawo. Niektóre media komercyjne w naszym kraju są wprzęgnięte do otwartej lub ukrytej walki z Kościołem. Poprawność polityczna i pieniądze wyciszają tam prawdę i dobro. Dlatego tak bardzo cenimy Radio Maryja. Telewizję Trwam, „Nasz Dziennik” za rzetelne przedstawianie faktów – wydarzeń i ich komentowanie wedle wymogów Ewangelii, a nie jakiejś partii. Dzięki tym mediom utrzymywanym przez Rodzinę Radia Maryja, otrzymujemy obiektywne informacje z życia Kościoła, ale także obiektywne spojrzenie na życie publiczne w Polsce, które często bywa zniekształcane przez media komercyjne, z obcym kapitałem, niekiedy wrogie Kościołowi i naszej Ojczyźnie.
Drodzy bracia i siostry, Matka Boża, która jest w Niebie, ale która jest także z nami tu, na ziemi, zna lepiej niż my, to, o czym mówimy, i z pewnością rozmawia o tym z Jezusem. Maryja zna dobrze także nasze osobiste i rodzinne potrzeby i niedomagania. Wolno nam się domyślać, iż mówi do Jezusa, że potrzebna jest nam silna wiara, mocna nadzieja, ofiarna miłość, że potrzebni są nam ludzie kształtowani na Ewangelii.
Nie wstydźmy się prosić Maryi w naszych trudnych sprawach osobistych, rodzinnych, narodowych. Ona potrafi je przedłożyć swojemu Synowi, który jest mocen obdarzyć nas światłem i mocą Ducha Świętego. On naprawdę wszystko może. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Nasze zwycięstwo, jak mawiali nasi wielcy Prymasi: ks. kard. Hlond i ks. kard. Wyszyński – przychodzi przez Maryję.
Dlatego nie zapominaj o tej Matce. Kiedyś, gdy byłeś dzieckiem, gdy cię coś zabolało, gdy cię spotkała jakaś przykrość, jakieś nieszczęście, przybiegałeś do swojej mamy. Przytuliła cię, pogłaskała, co mogła to zrobiła, by ci pomóc, byś przestał płakać. Dzisiaj jest może już schorowana, nie może cię już pocieszyć i cię wesprzeć i może sama zdana jest na twoją opiekę. Może jednak modli się za ciebie, cierpi, o czym ci nie mówi. A jeśli jest już w wieczności, to także pamięta o tobie. Prawdziwa miłość sięga bowiem poza grób. Jakkolwiek jest z twoją mamą ziemską, ważne jest to, byś pamiętał, że jest wspólna Matka dla tych, którzy wierzą w Jezusa i są ochrzczeni w Duchu Świętym. Jest to Matka Kościoła, która nigdy się nie starzeje i nigdy nie umiera. Co cię z Nią łączy? Może zapomniałeś, że jesteś w Kościele, który jest twoim domem, w którym jest Matka, która jest także twoją Matką – Matką kochającą, zatroskaną o ciebie? Wypełniając Jezusowe słowa z krzyża „Oto Matka twoja” (J 19,27 ), Apostoł Jan wziął Ją do siebie, Kościół wziął Ją do siebie, nasz naród wziął Ją do siebie. Chcemy tu Jasnej Górze się zapytać: czy wziąłem Maryję do siebie; czy wypełniłem testament umierającego Jezusa: „Oto Matka Twoja”?. .
Drodzy bracia i siostry, przypomnijmy jeszcze co Maryja powiedziała w Kanie do sług, gdy zgłosiła Jezusowi potrzebę nowożeńców, brak wina.
- Rozmowa Jezusa ze sługami
„Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: <Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie>” (J 2,5). Zauważmy, że są to ostatnie słowa Maryi, jakie mamy zanotowane w Ewangeliach. Trzeba je więc traktować jak testament Maryi wobec nas: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Zwróćmy uwagę na słowo „wszystko”. Jezusa warto i trzeba słuchać we wszystkim, nie tylko w tym co łatwe, co nam się podoba, co jest nam na rękę, ale wszystkie Jego wskazania trzeba brać sobie do serca, do nich się stosować i je wypełniać. Ubolewamy, że mamy takich katolików, którzy wybierają z nauki Jezusa to, co jest dla nich wygodne, a wskazania i wymogi trudne przemilczają albo nawet wprost odrzucają.
Kochana Rodzino Radia Maryja, gdy w czasie wspomnianej już drugiej pielgrzymki do Ojczyzny św. Jan Paweł przypomniał słowa Maryi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”, modlił się do Niej przed Obrazem Jasnogórskim: „Wypowiedz te słowa i do nas! Wypowiadaj je wciąż! Wypowiadaj je niestrudzenie! O Matko Chrystusa, który jest Panem przyszłego wieku….Ty spraw, abyśmy w tym naszym trudnym <dziś>, Twojego Syna słuchali! Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające! Do kogoż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego” (por J 6,68) (Częstochowa, 19 czerwca 1983).
Drodzy bracia i siostry, czy naprawdę słuchamy Jezusa? Pamiętajmy, że jeszcze nikt z ludzi nie żałował, że był posłuszny Jezusowi. Pomyśl, czy czynisz wszystko, co poleca Jezus. Czy modlisz się, aby Jezus był słuchany przez dzisiejszych ludzi, aby świat nie odwracał się od swojego Zbawiciela?
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Powtórzmy jeszcze raz: Jezusa trzeba słuchać we wszystkim. Popatrz, jak wygląda świat, gdzie się nie słucha Jezusa. W takim świecie interes własny czy interes partyjny jest ważniejszy niż dobro wspólne społeczności, narodu. W takim świecie szerzy się egoizm, korupcja, pazerność na władzę i pieniądz; gra się tu propagandą, kłamstwem, hipokryzją, obłudą. W takim świecie burzy się porządek ustanowiony przez Stwórcę, rozbija się rodzinę, zabiera się jej dzieci i często się je deprawuje. W takim świecie nie broni się tego, co służy człowiekowi, jego rozwojowi, jego pomyślności duchowej i materialnej. W takim świecie, gdzie ludzie odwracają się od Boga, odwracają się także od człowieka. W takim świecie nie kocha się ojczyzny, swojej tradycji i kultury. W takim świecie, za hasłami: wolność, tolerancja, demokracja, praworządność, postęp, nowoczesność, kryje się chaos społeczny, permisywizm i relatywizm moralny, co powoduje, że obiecywany raj, okazuje się wierutnym kłamstwem i czystą utopią.
- Rozmowa Jezusa ze sługami
„Jezus rzekł do sług: <Napełnijcie stągwie wodą…>. Potem powiedział do nich: <Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu>” (J 2,7-8). Udzielając nam pomocy, Jezus zaprasza nas do współpracy. Każe nam coś wykonać, spełnić jakiś warunek – „Napełnijcie stągwie wodą”. I wysyła nas z tym, co w swoich dłoniach przemienił, wysyła nas ze swoim darem do innych ludzi: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Jezus posyła nas do ludzi z tym, co nam daje, z tym, co od Niego otrzymujemy. To, co mamy od Niego, nie jest tylko dla nas. To jest do podzielenia się z drugimi. „Zaczerpnijcie i zanieście”. Zanoście moje słowo do ludzi, Nieście moją miłość, moją nadzieję, moją radość, mój pokój do tych, za których umarłem, których też przez was chcę mieć w mojej owczarni. Niech zechcą skosztować i się duchowo ubogacić.
„Napełnijcie stągwie wodą”. Co znaczą te słowa? Chodzi o to, abyś spełniał solidnie swoje obowiązki, wykonywał solidnie swoją pracę.- nie byle jak. Przypomnij sobie; w Kanie słudzy wypełnili stągwie aż po brzegi, a więc nie byle jak, ale w sposób najlepszy. Gdy polecenie Chrystusa wykonujemy dokładnie i wielkodusznie, wtedy On nam błogosławi, uświęca nasze działanie i owoce naszej pracy. Swoimi Bożymi dłońmi błogosławi i przemienia wszystko, co jest wodą naszego życia, w to, co lepsze, w wyborne wino owoców naszego wysiłku, nadaje naszemu dziełu nową jakość. I to właśnie, co przez nas wykonane i przez Niego pobłogosławione, każe zanieść innym, którym jest to potrzebne. „Zaczerpnijcie i zanieście”. Jeśli umiemy się dzielić tym, co otrzymujemy od Boga i tym, co zdziałamy przy Jego pomocy, to faktycznie żyjemy wtedy rzeczywiście nie dla siebie, ale dla drugich, tworzymy na ziemi przedsionek nieba.
Opis wesela w Kanie kończy się zdaniem: „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2, 11). To końcowe zdanie jest przypomnieniem i zarazem wezwaniem, abyśmy z każdej Eucharystii rozchodzili się do naszych domów z odnowioną wiarą w Jezusa, z przekonaniem, że jest On dla nas w życiu najważniejszy, że jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Zakończenie
Na koniec pomyślmy, czym możemy Maryi sprawić radość? Przyrzeknijmy Jej w duszy, że będziemy pielęgnować codzienną więź z Bogiem, będziemy pamiętać nie tylko o swoich potrzebach, ale także o potrzebach naszych bliźnich, o potrzebach Kościoła i Ojczyzny. Świat na lepszy zmieniają nie tyle politycy, ile modlący się ludzie, którzy ofiarują swoje cierpienia za innych. Czujmy się wszyscy potrzebni! Jesteśmy wielcy, gdy się modlimy, gdy cierpimy wraz z Chrystusem za innych. Spotykajmy się chętnie w niedziele i święta na Eucharystii. Bez Jezusa nic nie uda nam się zrobić dobrego. „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5b). Trzymajmy się zatem Eucharystii, która jest źródłem naszej duchowej mocy, wierności Bogu, wierności Maryi, Kościołowi i Ojczyźnie. Amen.