Wywiad po posiedzeniu połączonych komisji: Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej


Pobierz Pobierz

Wypowiedź prof. Krystyny Pawłowicz, po posiedzeniu połączonych komisji:
Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej


o. Grzegorz Moj: Pani Poseł, co można powiedzieć? Stało się coś oczekiwanego, może nie? Dosyć gwarno, dość wiele takich utarczek słownych.



Prof. Krystyna Pawłowicz: To jest jakby taki element folkloru sejmowego, natomiast najwyraźniej posłowie PO, SLD chcą nam uniemożliwić jakiekolwiek debatowanie, a zwłaszcza w sytuacji, gdy pani z Fundacji Lux Veritatis przedstawiła miażdżące dowody, po prostu fakty, kłamliwe odpowiedzi na pytania. Nie jest w interesie tych osób PO i SLD, aby dyskusję prowadzić.

 

 

 


o. Grzegorz Moj: Bo ten wniosek pana posła Dariusza Jońskiego do czego prowadził?



Poseł Pawłowicz: Żeby już nie dyskutować, żeby zakończyć dyskusję, żeby głosować w tym momencie. Oczywiście do głosowania prędzej czy później dojdzie, tylko nam chodzi o to, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności, zwłaszcza wszystkie kłamstwa, bo tutaj do tego się to sprowadzało i to było bardzo przekonujące. Natomiast opór jest ogromny i myślę, że pan przewodniczący Dworak pokazuje jednocześnie, że trwanie posiedzeń komisji jest niezwykle nie na rękę powiedziałabym władzy, dlatego że telewizja publiczna i żadne inne media nie transmitują tego.

o. Grzegorz Moj: Tak. Myślę, że trudno z tego robić zarzut, że robimy z tego transmisję.



Prof. Krystyna Pawłowicz: Oczywiście, mówienie, że tutaj „urabia się opinię publiczną”. Nie „urabia”, tylko informuje się opinię publiczną. I myślę, że dzięki temu sprawa koncesji dla Telewizji Trwam doprowadzi do pewnego ożywienia społecznego. Ludzie wreszcie się budzą, ludzie widzą to od początku do końca. Jeśli ktoś nie mógł obejrzeć całości, to może zobaczyć w nocy. Widzi mechanizm funkcjonowania kłamstwa i mechanizm funkcjonowania władzy. I to jest właśnie to, czego oni się boją i mówią, że się lobbuje. Jak się lobbuje, kiedy posłowie mają prawo? To nie jest żadna komisja śledcza, dlatego, że my nie działamy wedle ustawy o komisji śledczej a to, że się dopytujemy, to jest to element pewnego dopytywania, ale nie każda rozmowa jest śledztwem. Więc tutaj oni nie składali nam przysięgi, chociaż kłamią prosto w oczy, jeśli się przyjrzymy tutaj. I to jest uważam, bardzo ważny element ożywiania Sejmu i bardzo ważny element podtrzymywania umierającej demokracji w Polsce. Bo nam się odbiera głos w komisjach. Pewnie dlatego, że tutaj jest nacisk społeczny, zbierane są głosy. Im więcej takich komisji, to tych głosów będzie przybywać, po prostu społeczeństwo się budzi i widzi mechanizm kłamstwa. I tu zależy bardzo tym naszym konkurentom politycznym, tak się wyrażę, żeby o tym już nie mówić, żeby była cisza, żeby faktom-nie faktom odpowiedzieć na piśmie, ale właśnie nie na piśmie. My reprezentujemy wyborców i gdybyśmy policzyli, może reprezentujemy kilkaset tysięcy wyborców. Mamy prawo się dowiedzieć, natomiast lekceważenie i sposób mówienia, nawet się tu krzyczy.

o. Grzegorz Moj: Ja tutaj dopowiem, pan wiceprzewodniczący z komisji kultury krzyczał na panią Marię Adamus, redaktor „Naszej Polski”.



Prof. Krystyna Pawłowicz: Tak jest, to jest właśnie wiceprzewodniczący z komisji kultury i krzyczy. Tak to się odbywa. Ale nie możemy rezygnować, nie możemy dać zamknąć sobie ust. Mi się wydaje, że w naszym interesie jest trwanie w takiej dyskusji. Do cna musimy wyjaśnić i bardzo dobrze gdyby to się zakończyło uchwaleniem wniosku do NIK dlatego, że NIK bada wszechstronnie, a sądy, sąd administracyjny, badają tylko od strony legalności.

o. Grzegorz Moj: Pan przewodniczący wspominał, że jeżeli ktoś jest niezadowolony ze spraw koncesyjnych toczących się w KRRiT, to może iść do sądu. Ale myślę, że generalnie coraz częściej pada sprawa cyfryzacji w Polsce. I czy to prawo dotyczące cyfryzacji, można powiedzieć, telewizji naziemnej. Mówimy o tym, że zmienia się nie tylko jakość ale i ilość, bo do tej pory było 7 programów, nie wszystkie ogólnopolskie teraz ma być przynajmniej 21 jak nie 24, nie mówiąc o kolejnych 3 multipleksach, w których o zawartości trudno mówić, ale mogą być telewizją naziemną z tym, że już w jakiś sposób kodowaną, czy taką za odpowiednia opłatą dostępną dla ludzi. Więc pytanie o przejrzystość procesu.

Prof. Krystyna Pawłowicz: Tak jak widzimy przejrzystości nie ma żadnej, jeśli na takim etapie, jak we fragmentach widzimy, to możemy mieć najgłębsze podejrzenia i najgłębszą nieufność, co do procesu cyfryzacji. Wydaje się, że NIK powinna zająć się nie tylko fragmentem tej właśnie procedury koncesyjnej, ale w ogóle przyjrzeć się jak wygląda proces cyfryzacji. W ogóle przyjrzeć się temu, bo mamy różnego rodzaju spółki, które nie wiadomo jakimi sposobami, jaki drogami otrzymują ogromne przywileje i przez to władzę nad opinią publiczną. To wszystko ma charakter, trzeba to wiedzieć, chodzi o władzę, o zdobycie panowania, o przewagę medialną. Więc myślę, że NIK powinna się tym zająć i na pewno się zajmie, bo to nie da się wyłączyć tylko tego fragmentu koncesji dla Telewizji Trwam.

o. Grzegorz Moj: A jak pani profesor, pani poseł, odniesie się do tego, co pan przewodniczący mówił, że te komisje nie stają po stronie innych można powiedzieć wnioskodawców, też ich kilku złożyło o rozpatrzenie do KRRiTV. Nie wiem jak z wnioskami do sądu. Tak zrobiła Fundacja Lux Veritatis.



Prof. Krystyna Pawłowicz: Ale dlaczego mamy stawać po tamtej stronie, kiedy oni jakimś dziwnym fuksem, nie spełniając wymagań zdobywają miejsca na multipleksie?

o. Grzegorz Moj: Ale ci, pani poseł, nie zdobyli, a są tacy, i teraz pytanie czy parlamentarzyści, gdy mówią o tej konkretnej sprawie cyfryzacji dotykają sprawy Fundacji Lux Veritatis a nie tych, którzy również czuli się skrzywdzeni, poprosili KRRiT o ponowne rozpatrzenie wniosku. I mówię, nie wiem czy są na drodze postępowania administracyjnego, sądowego.



Prof. Krystyna Pawłowicz: Ale bardzo przepraszam, niech każdy broni siebie. Telewizja Trwam jest największym, poważnym nadawcą, to tylko pokazuje jaką siłę ma w społeczeństwie, jak ważny jest jej wniosek i jak ważne jest by nadawała. Być może nie będę sprawiedliwa, ale są tam firmy „Krzak”, za którymi nikt nie stoi, gdzie ich działalność kończy się tylko na odebraniu koncesji, czy odebraniu miejsca. Tu być może nie ma interesu, nie chcą ujawniać wszystkich interesów. Okazuje się, że ta procedura nie była do końca przejrzysta i być może, gdyby zaczęto przeglądać, to być może wyszłoby więcej niedociągnięć. To, że one się nie skarżą to jest ich prywatna sprawa i niech one same się bronią.

o. Grzegorz Moj: Myślę, że to do parlamentarzystów PiS-u, którzy gdzieś tu zadają pytania i chcą poszerzać swoją wiedzę i chcą, też myślę, kierując taki wniosek żeby NIK sprawdziła jak rzeczywiście te procedury przebiegały. Pytanie co robią inni parlamentarzyści, którzy też w tej komisji są. Tak sobie zapisałem 43 posłów jest w dwóch połączonych komisjach. I właśnie, kto zadaje i na ile merytoryczne pytania. Czy też jest tak, że są tacy parlamentarzyści, którzy tylko są skłonni do blokowania czy to wnioskowania przerwy lub zakończenia komisji, gdy sprawa jest nie do końca wyjaśniona?

Prof. Krystyna Pawłowicz: Nie wyjaśniona. Tu bardzo dobrze widać, że pytania i właśnie bronienie TV Trwam, ale nie tylko. Tu chodzi o obronę pewnych reguł, zasad Konstytucji, zasady równości, legalizmu, wolności słowa, itd. i właściwie zainteresowani są tylko posłowie PiS czy Solidarnej Polski. Natomiast pozostali, jak tutaj widzimy, kierują się, jak np. pan poseł Joński, który nie jest w stanie ukryć swojej niechęci do Kościoła Katolickiego, po prostu braku kultury, obcowania z osobami o innych poglądach. Oczywiście pan poseł skompromitował swoje wystąpienie w Sejmie. Tu mogliśmy zobaczyć, nie było żadnego wystąpienia merytorycznego. Nikt z PO ani pozostałych partii lewicowych nie zadał żadnego pytania merytorycznego, dopytujemy tylko my i nie uzyskujemy odpowiedzi. To bardzo wyraźnie widać, interesy tamtych są takie, żeby tą sprawę ukryć, ale to nie jest „sprawa hazardowa”, tutaj możemy, ponieważ TV Trwam jest podmiotem zainteresowanym, jest Fundacja Lux Veritatis, możemy przyjść i nagłośnić. Gdyby to chodziło o inną sprawę to być może zamieciono by tą sprawę, jak aferę hazardową pod dywan. Tego się nie da, a gdyby się przyjrzeć szerzej i gdyby być może kiedyś sądy przyjrzały się funkcjonowaniu KRRiTV, być może te nici prowadziłyby dalej, do innych organów, ale na to musimy jeszcze poczekać i tego nie da się zamieść pod dywan, cała Polska się temu przygląda. I to jest strach PO i SLD właśnie przed prawdą.

o. Grzegorz Moj: Dziękuję. Spotykamy się teraz 14 marca, jak słyszałem.



Prof. Krystyna Pawłowicz: Jak najbardziej. Szczęść Boże!

drukuj