Wywiad: ks. Kard. José Saraiva Martins

Z ks. kard. José Saraiva Martinsem CMF, byłym prefektem Kongregacji ds. Świętych, rozmawia o. Zdzisław Klafka CSsR

Eminencja znał błogosławionego Jana Pawła II z bliska, był też osobiście mocno zaangażowany w sprawę Jego procesu beatyfikacyjnego. Jak Ksiądz Kardynał dziś wspomina swoje kontakty z nowym błogosławionym Kościoła?
– Rzeczywiście, znałem Jana Pawła II bardzo dobrze. Między innymi Jemu zawdzięczam fakt, że pozostałem w Rzymie. Po ukończeniu studiów teologicznych powinienem powrócić do mojego kraju, do Portugalii. Ojciec Święty mianował mnie jednak najpierw rektorem Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana, potem sekretarzem Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, a w końcu prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Z racji pełnionych funkcji miałem wiele okazji, by Go bliżej poznać. Moje przekonanie było zawsze takie: mamy do czynienia z człowiekiem rzeczywiście świętym – w najbardziej autentycznym sensie, najpełniejszym znaczeniu tego słowa.
Dostrzegałem wiele przejawów Jego świętości, ale pierwszym, który w Nim podziwiałem, była Jego wiara. To był człowiek wiary. „Iustus de fide vivit” – sprawiedliwy z wiary żyć będzie – mówi Biblia. On rzeczywiście żył wiarą. Nie była to jednak jakaś wiara abstrakcyjna, nieokreślona, lecz konkretna, przeżywana, egzystencjalna. Cały pontyfikat Jana Pawła II został rozświetlony Jego wiarą. Wszystko, co czynił, Jego podróże apostolskie, nadzwyczajne działania, które podejmował na rzecz Kościoła i społeczeństwa, rozstrzygały się właśnie w tym klimacie wiary. To wiara ożywiała Papieża Polaka, pobudzała Go, a On był posłuszny wierze, czynił to, do czego Go wiara wzywała.
Druga rzecz, którą u błogosławionego Jana Pawła II podziwiałem, to Jego zarażający innych duch modlitwy. To był człowiek nie tylko wiary, ale i człowiek modlitwy. Miałem wiele okazji, by tego doświadczać. Na przykład za pontyfikatu Jana Pawła II był zwyczaj obiadów papieskich, roboczych obiadów. To było coś pięknego, bo nie traciło się czasu, a wręcz zyskiwało na czasie. Pamiętam, że kiedyś byliśmy na obiedzie u Ojca Świętego. Zanim zasiedliśmy do stołu, Papież zaprowadził nas do swojej prywatnej kaplicy, tam ukląkł i zdawał się zapomnieć o wszystkim, co Go otaczało. Pozostawał przez dłuższy czas zanurzony w Bogu. Czasem ktoś mógł pomyśleć, że może coś Mu się stało, przecież czas na obiad… Tymczasem dla Jana Pawła II nie było w tym momencie niczego poza Bogiem: On i Bóg. Dopiero po takiej intensywnej modlitwie szliśmy do stołu. Także podczas podróży apostolskich, w których wielokrotnie towarzyszyłem Papieżowi, wspaniale przejawiał się ten duch modlitwy. To był człowiek, który żył z wiary i modlitwy. Na przykład wieczorem, gdy wszyscy udawali się na spoczynek, Jan Paweł II często udawał się na modlitwę. Rano osoby towarzyszące Ojcu Świętemu w podróży często jeszcze odpoczywały, a Papież już był w kaplicy i się modlił. Jego wiara, Jego modlitwa zawsze mnie wzruszały.

Ojciec Święty miał też wielki dar zjednywania sobie ludzi…
– Trzecią cechą charakterystyczną błogosławionego Jana Pawła II, której nigdy nie zapomnę, była Jego bliskość w stosunku do człowieka. Bliskość niesłychana, wspaniała. On już w swojej pierwszej encyklice „Redemptor hominis” napisał, że człowiek jest drogą Kościoła. Wspaniałe określenie! Człowiek jest drogą Kościoła. Rzeczywiście, cały swój pontyfikat realizował przy człowieku. Zawsze był blisko człowieka. Z jakiego powodu? Aby promować jego ludzką godność. Aby bronić jego podstawowych praw, często deptanych; by bronić jego praw naturalnych, a zatem świętych, niezmiennych, niepodlegających negocjacji, jak sam zwykł mawiać. Aby pomóc człowiekowi osiągnąć te cele, do których ma prawo jako człowiek. Wszystko po to, by promować godność człowieka, bronić jego praw i pomóc stać się tym, kim powinien być według Bożego zamysłu. To wspaniała wizja człowieczeństwa, humanizmu. Oczywiście ja mam swoje wytłumaczenie tego wszystkiego. Otóż Papież był tak bardzo ludzki, ponieważ był człowiekiem świętym.

Jakie wskazałby Eminencja najbardziej charakterystyczne cechy świętości błogosławionego Jana Pawła II?
– Często, kiedy rozmawia się o byciu człowiekiem i o świętości, mówi się jakby o rzeczywistościach sobie przeciwstawnych. Człowiek i święty – jakby to były dwa przeciwieństwa. To wielki błąd. Świętość nie jest „doklejką” do człowieczeństwa. Świętość w całej swej głębi jest pełnią człowieczeństwa. Dlatego to prawda, kiedy mówimy, że Chrystus jest człowiekiem doskonałym. Doskonałym, czyli świętym. Dlaczego? Ponieważ Jezus jest świętością Wcieloną Ojca, która stała się historią. Dlatego jako Człowiek doskonały jest święty. Podobnie jest też w Kościele. Świętym jest ten, kto w pełni żyje swoim człowieczeństwem. I dlatego powiedziałem już wcześniej, że Papież był taki ludzki, ponieważ był osobą świętą. Święci w całej ludzkiej historii – mówię o geografii chrześcijańskiej – zawsze byli bardziej ludzcy. Być ludzkim równa się być świętym.
Oto zatem trzy cnoty, które w sposób szczególny podziwiałem w osobie Papieża: Jego wiara, modlitwa i bycie blisko człowieka. Oczywiście miał wiele innych cnót, ale te były – moim zdaniem – najbardziej charakterystyczne. One ukierunkowywały cały Jego pontyfikat.

Co podarować może dzisiejszemu światu świadectwo świętości Jana Pawła II, jakie ukazało się w pełni dzięki beatyfikacji?
– Dzisiejszemu światu może podarować bardzo wiele, gdyż świętość nigdy nie jest czymś anachronicznym, nie jest czymś przestarzałym. Świętość ludzi świętych zawsze jest aktualna. Jest ona rzeczywistością historyczną, rzeczywistością ponadczasową. Święci nigdy nie wychodzą z mody, oni zawsze są na czasie. A współczesny świat szczególnie potrzebuje ludzi świętych, potrzebuje świętości, prawdziwego, głębokiego i szczerego humanizmu. Wielokrotnie mówił o tym błogosławiony Jan Paweł II, który sam stał się przykładem tej świętości, jakiej potrzebuje współczesny świat. Oto dlaczego Ojciec Święty przyciągnął do siebie zarówno ludzi wierzących, jak i niewierzących. Dzisiejszy człowiek poszukuje czegoś więcej, co nie jest z tego świata, szuka świętości w konkrecie, w świadectwie. Być może dlatego, że ludzie zasmakowali już wszystkiego, ale ciągle pozostają nieusatysfakcjonowani. To „coś więcej” jednak istnieje, jest ono w Bogu, w tym, co jest nadprzyrodzone. Świadkiem tego był Jan Paweł II, który żył tymi wartościami, tak przejrzystymi i głębokimi, dotykalnymi. Papież oczywiście wspaniale przemawiał do ludzi, ale Jego najskuteczniejszym słowem było Jego konkretne świadectwo życia: życia jako człowieka, jako świętego.

Błogosławiony Ojciec Święty Jan Paweł II wyraził się kiedyś, że Kościół przez całe wieki był silny i takim pozostanie zawsze dzięki obecności w nim ludzi świętych. To wyzwanie dla nas wszystkich, którym leży na sercu dobro Kościoła…
– Oczywiście! Ludzie święci zawsze byli mocą Kościoła. Odnośnie do tego tematu istnieje wiele Jego pięknych wypowiedzi. Jeśli Kościół nie byłby święty, byłby Kościołem bardzo słabym. Jeżeli nie byłby święty, nie byłby Kościołem Chrystusa. Gdyby więc Kościół nie był święty w swoich członkach, nie byłby to Kościół Chrystusa. Byłoby to stowarzyszenie typu antropologicznego czy każdego innego rodzaju, ale nie byłby Kościołem, o jakim myślał Chrystus, jaki ustanowił i jakiego pragnął.
Powiedziałbym jeszcze więcej. Ojciec Święty uczył, że świętość nie tylko daje moc Kościołowi, ale czyni skutecznym przesłanie Kościoła. Jeśli nie byłoby świętości, to przesłanie duchowe, moralne, etyczne Kościoła byłoby interpretowane w kluczu ideologicznym. Właśnie świętość nie dopuszcza, aby te wartości interpretowane były w innym duchu niż ewangeliczny. Świętość w Kościele jest stałym zaproszeniem do reformowania się od wewnątrz, gdyż Kościół potrzebuje nieustannej odnowy, również po to, aby uniknąć naleciałości historycznych, które czasem zaciemniają może trochę obraz Kościoła. To jest normalne, bo Kościół jest też ludzki. Błogosławiony Jan Paweł II podkreślał, że świętość zaprasza Kościół do nieustannej odnowy, aby upodabniał się do Chrystusa, który jest czystą świętością Boga.

Co Eminencja chciałby przekazać Narodowi Polskiemu z okazji beatyfikacji naszego wielkiego Rodaka?
– Najpierw pragnąłbym ze szczerego serca, jak tylko można najgłębiej i najpiękniej, pogratulować całej Polsce. Jan Paweł II jest synem polskiej ziemi. Jesteśmy wdzięczni Polsce, że podarowała nam tak piękny owoc świętości. Dlatego przekazuję najlepsze życzenia dla waszej Ojczyzny, która dała nam i wciąż daje piękny przykład żywej wiary, autentycznego chrześcijaństwa.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

tłum. o. Piotr Andrukiewicz CSsR
i o. Zdzisław Klafka CSsR

drukuj