Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Kiedy się uśmiecha, jest prześliczna. Kiedy wygina usta w podkówkę, zdaje się umyślnie unikać podejrzeń, że jej głównym atutem jest ładna buzia. Ma coś znacznie bardziej ważnego do zaoferowania światu niż hollywoodzkie stereotypy tworzące ghetto dla ludzi o niekonwencjonalnej urodzie i poglądach politycznie niepoprawnych.

Niewiele nastolatek byłoby stać na psucie swojego wizerunku brzydką miną, aby przekonać mniej urodziwe koleżanki, że „piękno nie jest w twarzy, piękno jest światłem serca.” (dosł. Piękno nie jest w twarzy, piękno jest światłem w sercu; Beauty is not in the face; beauty is a light in the heart; لجمال ليس في الوجه. الجمال هو النور الذي في القلب ).

Te słowa pozostawił ludzkości po sobie Dżubran Chalil Dżubran (Kahlil Gibran 1883 – 1931), libańsko/syryjski artysta plastyk, poeta i prozaik, zajmujący trzecie miejsce wśród najlepiej sprzedających swoje utwory poetów wszech czasów, za Szekspirem i Laozi. Chalil Dżubran, urodzony w rodzinie maronickich katolików, znaczną część swojej sztuki poświęcił miłości duchowej, a z racji pochodzenia z tygla kultur, swój mistycyzm oparł o zbieżne dopływy z różnych źródeł, jak chrześcijaństwo, islam, sufizm, judaizm i teozofia. Napisał: „Jesteś moim bratem i ja cię kocham. Kocham cię, kiedy bijesz pokłony w swoim meczecie i kiedy klęczysz w swoim kościele, i kiedy modlisz się w swojej synagodze. Ty i ja jesteśmy synami jednej wiary – Ducha”

Pamiętając niedawną pielgrzymkę papieża Franciszka do Ziemi Świętej, możemy łatwo dostrzec, jak wielkiej sprawy Chalil Dżubran był prekursorem. Idea wzajemnej miłości, niestety, zbyt często wymaga za wiele poświęceń od zwykłego człowieka z jego naturalnymi emocjami, uzasadnionym poczuciem krzywdy, chęcią odwetu za niesprowokowany atak, gotowością do krwawej zemsty. Darem szczególnej łaski jest miłość krusząca rozliczne mury nienawiści, wrogości, niechęci, braku sympatii, takie jak mur apartheidu o docelowej długości 700 km w Jerozolimie, czy też ściana szyderstw z naszej wiary oddzielająca płatników abonamentu telewizyjnego od antykatolickiej dyktatury w Polsce. O łaskę przebaczenia prześladowcom, wszyscy katolicy zapewne gorliwie się modlą, co oczywiście nie znaczy, że wszyscy automatycznie ją uzyskują.

„Piękno nie jest w twarzy, piękno jest światłem serca.” pisał Chalil Dżubran. A kim są uczniowie Chrystusa? W Kazaniu na Górze wg Ewangelii Św. Mateusza (Mt 5:1-48) Chrystus określił zadania uczniów:

„Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.”

A więc piękno nie jest w twarzy, piękno jest światłem serca, a chrześcijanie są światłem świata. Tym samym piękno jako światło serca każdego chrześcijanina jest światłem świata. Piękno twarzy i innych okolic ciała jest subiektywne. Standardy piękna fizycznego zmieniają się w czasie i przestrzeni, co łatwo dostrzec, oglądając dzieła sztuk plastycznych od czasów prehistorycznych do chwili obecnej, choć istnieje pewien trwały kanon urody, którego elementy można sobie na jakiś czas zakupić w gabinecie chirurga plastycznego. Osoby cieszące się urodą za darmo, zawdzięczają ją korzystnej konstelacji genów po rodzicach, co nie jest ich własną zasługą. Co innego piękno będące światłem serca, czyli piękno moralne zwięźle zdefiniowane przez Jezusa Chrystusa w Kazaniu na Górze. Kto może niech sięgnie po Biblię i przeczyta Kazanie na Górze. Zaraz. Niecały rok minął od opublikowania encykliki Lumen Fidei. Rozpalanie Światła Wiary, jest więc jak najbardziej na czasie.

Światło serca z reguły zapala się w domu rodzinnym, choć oczywiście są niezliczone przykłady rozpalenia światła serca poza rodziną, a nawet wbrew atmosferze w rodzinie panującej. O ile wrogi Bogu i człowiekowi państwowy system szkolno-wychowawczy nie postawi zapalonego świała pod korcem, ale znajdzie się ono na świeczniku, aby świeciło wszystkim, będzie świecić – zgodnie ze słowami Chrystusa, – „wasze światło przed ludźmi”. Dodać trzeba, że na osobach obdarowanych zarówno urodą fizyczną jak i szczególnymi talentami, Pan Bóg położył swój palec z jeszcze większym naciskiem niż na pozostałej mniej uprzywilejowanej reszcie. Mocny nacisk Miłości Bożej spowodował, że w rodzinie Państwa Sokołowskich z Gorzowa Wielkopolskiego zajaśniało światło, które, w moim przekonaniu, trzeba postawić na świeczniku, aby świeciło wszystkim, było światłem świata.

W Dniu Diecka 1. czerwca 2014r. Marysia Sokołowska, lat 17 i jej brat Antoś, lat 12, zainicjowali Marsz Dziewic na Górę Ślężę. Państwo Beata i Kazimierz Sokołowscy przywieźliby też środkowego z rodzeństwa, Franciszka, lat 15. Ale Franio pozostał w domu, spełniając swój oczywisty dla każdego trzeźwo myślącego człowieka obowiązek towarzyszenia seniorom w wielopokoleniowej rodzinie. Mama pana Kazika, pani Jadwiga, która osiągnęła już piękny wiek, błogosławi zawsze wszystkim rodzinnym wydarzeniom. Dzięki temu na stronie www.halat.pl możecie Państwo zobaczyć, jak Marysia Sokołowska

  1. symbolicznie przyjmuje z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II Krzyż, wypełniając wolę naszego świętego wyrażoną słowami skierowanymi do młodzieży w dniu 2. kwietnia 1998r. na Lateranie <„Weź Krzyż!”, przyjmij go, nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem zwyciężaj zło i śmierć!>
  2. klęczy przed kaplicą Edyty Stein, buntowniczej żydowskiej dziewczyny wychowanej we Wrocławiu, która w wieku 14 lat ogłosiła się ateistką, potem kimś w rodzaju lewicowych feministek, w 30. roku życia szukając prawdy, znalazła Boga, jako karmelitanka bosa została zagazowana i spalona w Auschwitz przez demokratycznie wybrane władze swojej niemieckiej ojczyzny, kanonizowana przez naszego papieża jako Św. Teresa Benedykta od Krzyża, dziewica i męczennica, jest jedną ze świętych patronów Europy, a była patronką Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii.
  3. w Gniechowicach pomiędzy Wrocławiem a Świdnicą odwiedza jedyny w Polsce kościół pod wezwaniem Św. Filomeny, dziewicy i męczennicy,
  4. przyjmuje pasterskie błogosławieństwo, którego udzialają jej JE ks. arcybiskup Józef Kupny – Metropolita Wrocławski i ks. biskup emeritus Józef Pazdur. Kogóż więcej jak młodych katolików w Marysi i Antosiu Sokołowskich mogli widzieć nasi biskupi?
  5. śpiewa Ave Maria Bacha – Gounod’a, bez akompaniamentu, przed kamienną figurą “panna z rybą” sprzed 2300 lat na Górze Ślęży.

Jeśli ktoś ma wątpliwości kto i co jest celem ataku ideologii gender, niech zapozna się z treścią tego felietonu jeszcze raz.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj