„Spróbuj pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!




Wielu z nas zachodzi w głowę, jak to się stało. Jaki to warunek konieczny i wystarczający musiał być spełniony, aby doprowadzić do obecnej sytuacji.

W celu zapewnienia lapidarności wniosków wyciąganych z wieloletnich rozważań pomnożonych przez dziesiątki milionów rozważających trzeba szukać warunku pojedynczego, jako że zalew danych utopił niejedną słuszną myśl oblepioną szumem informacyjnym. Ów pojedynczy warunek konieczny i wystarczający, który musiał być spełniony, aby doprowadzić do obecnej sytuacji, powinien też być dostrzegalny przez każdego, niezależnie od wieku, płci, stanu zdrowia, miejsca zamieszkania, wykształcenia, przynależności kulturowej i wszelkich innych cech demograficzno-socjologicznych. Od żebraka do króla, każdy jest takim samym człowiekiem, jak wszyscy inni. Wśród nędzarzy, też mundurowych, obecnie manifestujących na ulicach Afryki i Azji niejeden ma szanse stać się królem, o ile w odpowiednim miejscu i czasie zacznie powiewać właściwym sztandarem. I przed właściwą kamerą, jak wielu zechce dodać, wykazując się z jednej strony mądrością, a z drugiej cynizmem. I tu jawi się pierwszy trop przybliżający odpowiedź na pytanie: jak to się stało.

Oto informowanie podlega cenzurze. Cenzurze i manipulacji. Cenzorem i manipulatorem jest właściciel środka masowego przekazu. Konkretne wydarzenie może być całkowicie pominięte, pokazane w postaci migawki, zniekształcone formą przekazu, załgane komentarzem. W zależności od szeroko pojętych interesów właściciela środka masowego przekazu, czy to politycznych, ideologicznych, czy wreszcie tych najzupełniej oczywistych, czyli finansowych, z każdego wydarzenia, także ze specjalnie wyreżyserowanego, powstaje kreacja na zamówienie. Czas antenowy i liczba szpalt są ograniczone. Zamieszcza się tylko to, co jest po linii szefostwa a nie w zgodzie z prawdą. Zdolność percepcji widza, słuchacza i czytelnika też jest ograniczona. Przypomina to starą w świecie producentów napojów orzeźwiających, zwanych do niedawna bezalkoholowymi w celu swoistej legitymizacji ich spożycia, dyskusję na temat pojemności ludzkiego żołądka. Otóż tenże organ nie jest w stanie przyjąć i butelki coca-coli i pepsi-coli i jakiegoś B-brandu i napoju owocowego i nektaru i soku owocowego i wody mineralnej naraz. Już jedna butelka z wyżej wymienionych asortymentów zaspokoi pragnienie i nie da zarobić producentom pozostałych. Trzeba więc tak umiejętnie trafić z przekazem do mózgu konsumenta, ażeby konkretny napój tafił do jego żołądka. Przekaz czy to reklamowy, czy oczerniający konkurencję, musi zaistnieć publicznie, toteż środki masowego przekazu, będąc na utrzymaniu reklamodawców tak relacjonują wydarzenia, jak to najlepiej służy ich klientom. Potrzebna jest nie tylko manipulacja informacją o wydarzeniach, ale i stronniczy komentarz, dobór aktorów obsadzonych w rolach najemnych polityków, ekspertów i z nazwy niezależnych z nazwy naukowców. Ściągnąć uwagę widza, słuchacza i czytelnika to sztuka nie lada, a jeszcze większa – zatrzymać go, umysłowo rozleniwić i na zawsze wciągnąć w bezrozumny odbiór medialnej kreacji, przekładającej się w dalszej kolejności na zachowania i poglądy konsumenckie czy polityczne. W efekcie ten rządzi, kto da więcej. Da więcej mediom, oczywiście.

Mimo to, nie warto tracić czasu na negocjacje z pionkami, kiedy decyzje ważne i wiążące podejmują inni, często dopiero po jakimś czasie wyłaniający się z ukrycia i to nie wprost ujawniając swoją tożsamość a w sposób dużo bardziej przekonujący, a mianowicie pokazując swoje dokonania w postaci zagarnięcia władzy, rynku, własności, terytorium, kultury. W tym nasi duzi sąsiedzi byli i są liderami w skali świata. Ale i oni mają chwile słabości, co można stwierdzić po złożeniu następującej układanki: znienawidzony przez rosyjskich szowinistów za pierestrojkę, głasnost i rozwiązanie Związku Sowieckiego 26 grudnia 1991r. i za to samo kochany przez ludzi miłujących wolność, Michaił Gorbaczow w 1997 r. reklamował restauracje Pizza Hut dla koncernu PepsiCo. Od 2 grudnia 2010r. PepsiCo jako głowny udziałowiec firmy Wimm-Bill-Dann Foods z zarządem w Moskwie, kontroluje ponad 30 procent rynku produktów mleczarskich i 20 procent rynku soków owocowych w Rosji. Za 3 miliardy 800 milionów dolarów PepsiCo zarabia dla swoich akcjonariuszy na tak sławnych w Rosji markach jak „J7”, „100% Gold Premium”, „Lubimyj sad” „Domik w dierewnie”, „Wiesołyj mołocznik” i “Agusza”. Jakieś nasuwające się na myśl analogie z sytuacją w Polsce są jak najbardziej uprawnione jeśli chodzi o opanowywanie takich czy innych rynków krajowych przez obcych inwestorów, ale jeśli chodzi o ceny zakupu tych rynków to jedyne porównanie jakie wchodzi w grę to dokonany na warunkach kolonialnych zakup kopalni złota za szklane paciorki.

Jak więc to się stało, że nie mając na leczenie, czynsz, jedzenie, dorobek przodków zamiast dzieciom i wnukom trzeba oddawać za niewielkie pieniądze firmom oferującym dodatek do emerytury za hipotekę albo im sprzedawać w cudzysłowie “niepotrzebną” złotą biżuterię. Jak to się stało, że wyjazd na roboty do Niemiec, albo żołdactwo w Bundeswehrze to jedyna oferta zatrudnienia? Jak to się stało, że od ponad dwudziestu lat Polacy oddają władzę w ręce tych samych grup ludzi nieprofesjonalnych, nieudolnych i nieuczciwych? Jaki to warunek konieczny i wystarczający musiał być spełniony, aby doprowadzić do obecnej zapaści cywilizacyjnej Polski? Odpowiedź wydaje się oczywista: warunkiem tym jest gnuśne a zgubne zaufanie do zatrutych kłamstwem źródeł informacji.

 

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj