Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

 

Szczęść Boże!

Bardzo szkodliwe są działania podejmowane przez obecny układ władzy wobec polskiego Kościoła Katolickiego. Premier Tusk po wprowadzeniu w błąd części elektoratu katolickiego swym przedwyborczym ślubem kościelnym i odwiedzinami u kardynała Dziwisza (także na potrzeby wyborcze) po wyborach wrócił do swej prawdziwej twarzy. Oświadczył swym zdumionym katolickim wyborcom, że przed księdzem już więcej klękać nie będzie. Zaraz po tym sejmowym oświadczeniu wziął się razem z Platformą Obywatelską do ostatecznego rozwiązywania kwestii Kościoła Katolickiego w Polsce. Pomagają mu w tym jego posłowie w Sejmie co oznacza, że posłowie PO podający się za katolików biorą pośredni udział w niszczeniu Kościoła w Polsce. Za pośrednictwem wybranego przez siebie premiera Tuska, jego towarzyszy skupionych w forum polskiego rządu, właśnie biorą pośredni udział nie tylko w odbieraniu Telewizji Trwam polskim katolikom, ale też w podcinaniu finansowych podstaw polskiego Kościoła.

Rządowi udało się przymusić władze kościelne do zgody na likwidację Funduszu Kościelnego i zamianę tej formy, tak przecież ułomnej rekompensaty za mienie zabrane Kościołowi polskiemu po II wojnie światowej przez PRL-owskich komunistów, na zamianę na odpis 0,5 % podatku na rzecz wskazanego kościoła. Z Funduszu Kościelnego wypłacano cząstkową tylko rekompensatę.

Styl i atmosfera wojny w jakiej rząd Tuska przymusza Kościół do ustępstw jest dla instytucji polskiego Kościoła upokarzające. Co więcej, stwarzanie atmosfery nadużyć w likwidowanej już Komisji Majątkowej, która zajmowała się zwrotem zrabowanej w okresie PRL-u Kościołowi Katolickiemu nieruchomości, służyło zmuszeniu dziś Kościoła do ustępstw. Rząd zgodził się na wyższy niż początkowo proponował odpis podatkowy 0,5 %, a nie 0,3%, ale za to Kościół zmuszono do zrzeczenia się roszczeń do ziemi zrabowanej Kościołowi w czasach PRL-u, która nadal, do dziś jest w rękach Państwa. Kościołowi nadal nie zrekompensowano zrabowanej własności nieruchomości o powierzchni ponad 62 tys. hektarów.

Fundusz Kościelny, który stanowić miał formę wypłat za zabrane mienie, winien wypłacać Kościołowi corocznie około 170 milionów zł, a nie 94 jak to jeszcze dziś się robi. Gdyby tę należną rekompensatę w wysokości około 170 mln zł rocznie zamienić na odpis podatkowy to musiałby on wynosić nie 0,5% a 1%, czyli tyle, ile chciała strona kościelna. To jest tyle, ile Państwo pozwala odpisywać na schroniska dla zwierząt, więc to nie jest żaden przywilej.

Myślę, że niezbyt taktyczna, ani strategiczna była wypowiedź ks. kardynała Nycza, z której wynikało, że właściwie nie trzeba się martwić likwidacją Funduszu Kościelnego i utratą tych ok. 90 mln zł przez Kościół, bo Kościół z tacy zbiera około 6 mld. zł rocznie. Tu nie chodzi proszę Księdza Kardynała o to, że wierni wspierają, choć coraz słabiej, swój Kościół, ale o zasady. O zagrabione przez PRL mienie całego Kościoła polskiego, naszego mienia, bo przecież nie pojedynczego księdza, ani nawet nie pojedynczego kardynała. Przedstawiciele Kościoła powinni dla zasady mocniej powalczyć, tak jak przedstawiciele innych wyznań, którym np. Komisji Majątkowych dla zwrotu ich mienia nie zlikwidowano i nadal zwracają im one zagrabione majątki.

Środki wypłacane z Funduszu Kościelnego przeznaczone były m.in. na świadczenia tylko dla tych osób duchownych, które nie pobierały świadczeń z innych tytułów np. nie uczyły w szkołach, nie pracowały jako osoby świeckie w różnych zakładach pracy, jak misjonarze czy siostry klauzurowe. Jednak rząd PO i inne współrządzące środowiska, muszą pamiętać, że nawet likwidacja Funduszu Kościelnego nie odsunie od władzy problemu zabezpieczenia społecznego osobom duchownym, bowiem na ogólnych zasadach art. 67 i 68 Konstytucji, Państwo będzie musiało zabezpieczyć wspomnianym duchownym środki do życia tj. renty socjalne w sytuacjach wskazanych w Konstytucji.

Rząd, Państwo, premier Tusk i pan minister Boni nie mogą wystawić Kościoła i księży poza obręb prawa, poza obręb Konstytucji i zdać ich tylko na samych siebie. Każdy, nawet też duchowni, maja prawo do ochrony zdrowia, do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Na miejscu Kardynała Nycza nie bagatelizowałabym więc likwidacji Funduszu Kościelnego i środków, które ten Fundusz wypłaca. Na miejscu Kardynała Nycza oprotestowałabym, to jest podważałabym raczej nową zasadę finansowania Kościoła, którą przeforsował rząd, przecież Kościołowi nieżyczliwy, tj. zasadę dobrowolnego odpisu procentowego od podatku.

Podobną zasadę odpisu 0,5% od podatku, zamiast dodatku do budżetu państwa na wybrane partie polityczne zaproponowała niedawno w Sejmie partia Palikota. Taka zasada finansowania partii politycznych została w Sejmie odrzucona jako sprzeczna z Konstytucją i otwierająca drogę do licznych poważnych nadużyć. Przede wszystkim do uzyskiwania przez Państwo, poprzez Urzędy Skarbowe, szczegółowej informacji o rozkładzie sympatii politycznych i to z imienia, nazwiska i adresu. To pozwoliłoby z kolei władzy podejmować wielopłaszczyznowe działanie skierowane przeciwko opozycji politycznej, jej konkretnym przedstawicielom i grupom mieszkającym na danym terenie np. wycofywanie się z inwestycji publicznych dla danych społeczności lokalnych przez odpowiednio zmasowane działania propagandowe na danym terenie zdominowanym przez sympatyków opozycji itd.

Odliczenie procentowe od podatku na rzecz partii politycznych odrzucono w Sejmie, jako sprzeczne z Konstytucją, a z drugiej strony odliczenie procentowe od podatku na rzecz kościołów rząd usilnie propaguje i niestety wymusił zgodę Kościoła, co mnie osobiście bardzo smuci. Taki sposób finansowania Kościoła także analogicznie, jak to jest w przypadku partii politycznych, jest sprzeczny z Konstytucją z art. 53 ust.7, który mówi, iż „nikt nie może być obowiązany przez organy władz publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych i wyznania”.

Zasada finansowania Kościoła czy partii politycznych przez procentowy odpis od podatku, łamie ten przepis Konstytucji, gdyż jeśli chcemy wesprzeć swoją partię lub Kościół będziemy musieli zgłosić to do swojego Urzędu Skarbowego. Taka sytuacja daje władzy ogromną wiedzę o opozycji, o skali jej wsparcia i poparcia oraz jej terytorialnego rozłożenia, ułatwia też szykany różnego rodzaju. Procentowy odpis na Kościół jest bardzo szkodliwy, niekorzystny dla Kościoła, także dlatego, że uzyskane tą drogą środki finansowe mogą być bardzo niewielkie. Ludzie zwłaszcza starsi boją się oświadczać o swoim wyznaniu.

Jak powiedziałam, jest to metoda sprzeczna z Konstytucją i bardzo możliwe, że ktoś taką ustawę zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego. Podejrzewam, że któryś z przedstawicieli lewackich partii. Za osoby starsze, emerytów, rencistów tj. głównych darczyńców Kościoła informację podatkową składa dziś ZUS i mało która z tych osób będzie po fakcie fatygowała się do tej instytucji o zmianę wyznania i wpisanie na Kościół. Wielu emerytów jest niesprawnych, nie znają miejsca i siedziby oddziału ZUS. Nadto czy starsi czy młodsi wierni – społeczeństwo biednieje i to finansowe wsparcie jest, co pokazują statystyki, coraz mniejsze. Najważniejszy jest tu fakt oczywistej sprzeczności z Konstytucją, proponowanego odpisu od podatku, gdyż oznacza przymus ujawniania swych sympatii religijnych i światopoglądu, czego Konstytucja zabrania, a wielu ludzi się dziś po prostu boi.

Dlatego bardzo proszę przedstawicieli Kościoła, bardzo proszę swych pasterzy, przemyślcie proszę jeszcze raz te rządowe, niekorzystne dla Kościoła propozycje. Nie trzeba być jasnowidzem, by wiedzieć, że niewielu tylko Polaków w warunkach trwającej nagonki na Kościół i otwartej wojny z Kościołem Katolickim i jego nauką pójdzie do Urzędu Skarbowego i powie, że popiera Kościół Katolicki. Dla dobra Kościoła, dla dobra Polski, walczcie kapłani o to, co do Kościoła należy i o to, co się innym zwraca. Pułapka procentowego odpisu rozluźni też jeszcze bardziej więzi z Kościołem części wierzących, a wielu Polaków nastawi niechętnie do Kościoła. Osobiście nie chciałabym opowiadać paniom w różnych urzędach jakie partie popieram, ani tłumaczyć się ze swej religii, bo nic Państwa i jego urzędników nie powinno obchodzić. Niech Państwo zwróci Kościołowi to, co zagrabiło. W warunkach kryzysu nie wolno Kościołowi z tego rezygnować. Proszę członków Polskiego Episkopatu o przemyślenie jeszcze sprawy. Niech Kościół Katolicki bierze przykład z innych wyznań, które potrafią skutecznie o swoje walczyć. Szczęść Boże!

pos. prof. dr hab. Krystyna Pawłowicz

drukuj