Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Kochani słuchacze,

Tak się składa, że Rodzina Radia Maryja to ludzie najlepiej poinformowani zarówno w sprawach ducha, jak i najnowocześniejszych technologii. Radość z tego w niebie pewnie wielka, bo te dwie rzeczy: zainteresowanie trudnymi sprawami z fizyki oraz sprawami teologii czy literatury nieczęsto idą w parze. A u nas – to normalność.

Kto jak kto, ale słuchacze Radia Maryja, dobrze wykształceni w humanistyce, jednocześnie wiedzą, jak ważne są częstotliwości radiowe. Najpierw, w latach dziewięćdziesiątych nasza ponadprzeciętna wiedza dotyczyła częstotliwości z zakresu UKF dla rozgłośni Radia Maryja. W ostatnich kilku latach – zajmowaliśmy się szczegółowo częstotliwościami telewizyjnymi, zwłaszcza multipleksami i cyfryzacją. Obecnie, nie zapominając o nierozwiązanych problemach nadajników Radia i wciąż niezakończonej sprawie TV Trwam, powinniśmy z baczniejszą uwagą śledzić to, co dzieje się w sprawie częstotliwości dla internetu. To trzeci fakultet z nowoczesnych technologii, jaki powinien ukończyć każdy katolik i patriota. Bo w tej właśnie sprawie, kto i na jakich zasadach będzie posiadał prawa do częstotliwości dostarczających nam sygnał internetowy rozstrzyga się trzeci etap batalii o suwerenność medialną państwa.

Zarówno radio, jak i telewizja, nie mówiąc o prasie – coraz bardziej uzależnione są od internetu. Coraz więcej osób czyta Nasz Dziennik w komputerze, coraz więcej osób słucha Radia Maryja w laptopie, coraz więcej osób oglądać będzie TV Trwam na tabletach. Nie jest zatem obojętne to co się dzieje w sferze przesyłu danych do tych urządzeń. A widać bardzo wyraźnie, że najwięksi świata medialnego toczą zażarte boje o uzyskanie tu przewagi nad konkurentami. A szeroka opinia publiczna o tych sprawach niemal w ogóle nie jest poinformowana: bo kto by się zajmował nudnymi megahercami? Takie skróty jak LTE znane są tylko z reklam. Ale o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi?

Trudno o obiektywną informację, ponieważ wiele publikacji w prasie i internecie jest po cichu inspirowanych przez strony sporu. Postarajmy się jednak odcedzić prawdę od propagandy. Kiedy buldogi zaczynają się gryźć pod dywanem, zwykły człowiek, jak w czasach afery Rywina-Michnika zaczyna powoli dowiadywać się ciekawych rzeczy. Fakty są takie: w zeszłym roku miała się odbyć wielka aukcja organizowana przez Urząd Komunikacji Elektronicznej na częstotliwości szerokopasmowego internetu z zakresu 800 i 2600 MHz. Wartość tych częstotliwości idzie w miliardy złotych. Wiele razy mówiłam na antenie Radia Maryja, że częstotliwości radiowe to wyjątkowo cenne dobro narodowe, dobro, które jest tak ważne jak ziemia, lasy czy gaz łupkowy. Oczywista oczywistość, że dobro to powinno być pod kontrolą państwa, że obywatele powinni wiedzieć, w czyich jest rękach, że powinniśmy wystrzegać się uzależnienia częstotliwości od obcych państw, i niezidentyfikowanych międzynarodowych korporacji, które mogą być kontrolowane przez tajne służby. W Polsce sytuacja wygląda następująco: mamy czterech największych operatorów telefonii komórkowej: Plus, Orange, T-Mobile oraz Play. W najnowszym sporze uczestniczą po jednej stronie Plus, po drugiej zjednoczone Orange i T-Mobile. Plus został ponad rok temu zakupiony przez właściciela Polsatu Zygmunta Solorza. Plus ma tę przewagę nad konkurencją, że Solorz stopniowo skupił w swych rękach, pośrednio lub bezpośrednio kilka firm, które dysponowały częstotliwościami do przesyłu internetu według nowoczesnej technologii LTE. Mówi się, że właściciel Polsatu, którego firmy, dodajmy, obecnie zarejestrowane są na Cyprze, ma oprócz częstotliwości Plusa także częstotliwości Cyfrowego Polsatu, Aero2, Sferii i funduszu Midas. Po drugiej stronie frontu znajdują się dwaj sojusznicy: Orange i T-Mobile, czyli wielkie firmy – jedna francuska druga niemiecka, które w 2011 roku zawiązały umowę o współpracy, jak twierdzi firma Solorza zataiwszy właściwy jej cel, wymierzony w osłabienie Plusa.

Aukcja na częstotliwości z pasma 800 MHz miała się odbyć w zeszłym roku. Były już nawet zapisane wpływy z niej w dochodach budżetu. Aukcję odwołano i przesunięto na rok 2014. Teraz znowu jej termin został przeniesiony. Prawdopodobnie pod wpływem protestów Plusa, którego właścicielem jest Solorz. Firma Solorza rozesłała do mediów dramatyczny list wyjaśniający powody protestu przeciwko prowadzeniu aukcji na obecnych warunkach. Rzecz w tym, że w warunkach przetargu zapisano, iż konkurenci Plusa mają prawo do uzyskania w aukcji dwukrotnie większego zasobu częstotliwości niż firma Solorza. Urząd Komunikacji Elektronicznej stwierdził bowiem, mówię oczywiście w uproszczeniu na potrzeby felietonu, że właściciel Polsatu ma już w powiązanych firmach dość duży zasób częstotliwości dla LTE. Z listu sieci Plus dowiadujemy się jednak, że Urząd Komunikacji Elektronicznej nie wziął pod uwagę, że Francuzi i Niemcy w swoim porozumieniu stworzyli możliwości takiego dysponowania połączonymi częstotliwościami, że w rzeczywistości posiadają o wiele większe zasoby dla szerokopasmowego internetu niż to wynika z analizy UKE. Ponadto okazuje się, że prawo telekomunikacyjne, uchwalone w 2012 roku, przeciwko któremu, Prawo i Sprawiedliwość protestowało właśnie z tego powodu, braku kontroli państwa nad zasobem częstotliwości, umożliwia teraz spekulację częstotliwościami uzyskanymi np. przez fundusze inwestycyjne w drodze aukcji.

Trwa zmaganie o wpływ poszczególnych stron sporu na rząd. Dzięki temu będziemy się więcej dowiadywać o groźnych lukach prawa telekomunikacyjnego i lobbystach, którzy mieli na nie wpływ.

Serdecznie państwa pozdrawiam, mówiła Barbara Bubula

drukuj