Homilia wygłoszona podczas XIV Polonijnej Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w USA


Pobierz Pobierz
Czcigodny Ojcze Prowincjale, wraz z Ojcem Przeorem i całą Wspólnotą Paulińską. Drodzy Bracia w Kapłaństwie z różnych części świata, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Kochane Siostry Zakonne, Rycerze Kolumba, Poczty Sztandarowe, Przedstawiciele różnych stanów i grup. Artyści, Działacze Społeczni, Naukowcy, kochane Dzieci, droga Młodzieży.

Bogu dziękujmy, ducha nie gaśmy. Pamiętamy te słowa, także w dokładnej wersji, przypomnianej nam przed laty przez Jana Pawła II. W każdą niedzielę staramy się do nich powracać. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy gromadzimy się tutaj w Amerykańskiej Częstochowie, aby przypatrzyć się temu, co się działo w minionym roku tutaj w Stanach Zjednoczonych, czy Kanadzie oraz w naszej wspólnej Ojczyźnie, w Polsce. A przychodzi nam to łatwiej ponieważ od dwudziestu lat mamy Radio Maryja, a od dziewięciu TV Trwam. Przypominamy to z radością i dumą, gdyż jedno i drugie powstało dzięki opiece Matki Najświętszej, chrześcijańskiej odwadze o. dr. Tadeusza Rydzyka, jego przełożonych, współpracowników. A byli to najpierw współbracia, spośród których gościmy dzisiaj o. Jana, o. Jacka i o. Zbigniewa. Nie można w tym momencie zapomnieć o śp. ks. bp. Marianie Przykuckim, ówczesnym pasterzu diecezji, do której należał Toruń. To on błogosławił pierwszym krokom Radia Maryja. Cieszę się, że mogłem także przypomnieć, iż TV Trwam rozpoczęła działalność w Drohiczynie, nazywanym przez Jana Pawła II Betlejem Polskim a poświęcenia dokonał ks. abp. Wojciech Zięba, któremu miałem szczęście asystować.

Wspominam owe początki, tu na tej ziemi Waszyngtona, aby podkreślić, że Polacy żyjący na tym kontynencie, podobnie jak my, znad Wisły, Warty, Odry i Bugu, zrozumieli wielkość obu inicjatyw. Bowiem dzięki Radiu Maryja i TV Trwam mimo geograficznej odległości czujemy się wciąż blisko siebie. Transmisje obu środków, stały się przekazem, który wypełnia wiernie zalecenia Soboru Watykańskiego. Ułatwia w ten sposób dzielenie się wiarą w Boga w Trójcy Jedynego, wiernością, wartościom ewangelicznym i pielęgnowaniu dziedzictwa naszych przodków zawartego w obyczajach i kulturze mających dla nas wspólny rodowód. Matce Najświętszej zostały powierzone oba dzieła, bo Niepokalana jako pierwsza z ludzi tuż po zwiastowaniu poszła, aby podzielić się Dobrą Nowiną o Zbawieniu, o przyjściu na świat Jezusa Chrystusa. A to oznaczało, że każdy człowiek będzie mógł poznać siebie lepiej, będzie mógł się odrodzić i zasłużyć uczciwym życiem, na życie wieczne. Zapowiadała też, że każdy człowiek będzie mógł liczyć na szacunek.

Poucza tak Księga Mądrości, której fragment przed chwilą słyszeliśmy. Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących, dlatego posłał swojego Syna, aby nas odkupił, a w te duchowe przestrzenie wkraczamy poprzez chrzest święty. Za psalmistą więc wołamy: Sławię cię Panie, bo mnie wybawiłeś i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie. Tak się stało blisko 150 lat temu z całym naszym Narodem. To było wielkie wydarzenie, to była wyjątkowa decyzja władzy. Od tej pory, Polska zaczęła identyfikować się z powszechnie przyjętymi wartościami o chrześcijańskim rodowodzie, ale też i sama zaczęła znajdować swoje miejsce w systemach uniwersalnych. Rozpoczęła to wszystko chrystianizacja. Polskę od początku wspierał Kościół. Mnożą się wzajemne wpływy i zależności, wzajemne przekształcanie się i uzupełnianie. Byłoby naiwnym uproszczeniem widzieć identyfikację Polski w chrześcijaństwie, tylko od strony recepcji. Powstająca, czy też trwająca Polska stale tworzyła chrześcijaństwo w dobie piastowskiej, przynależnej do chrześcijaństwa rzymskiego, umożliwiła identyfikację elit i ukształtowanie Państwa.

Walka o samookreślenie Polski, została wygrana przez pierwszych Piastów dążących do korony i przez pierwszych polskich świętych. Nie zawsze było idyllicznie, ale dopóki w Narodzie żywa była obecność wartości chrześcijańskich zawsze znajdowano drogę do porozumienia. A w skutek tego integralność Państwa była czymś rzeczywistym i względnie trwałym. Niestety nadejdą trudne czasy i takie wartości, jak wierność zasadom, szczera religijność będą zwalczać, aby pozornie tylko uspokajać sumienia, posuwając się nawet do zdrad. Nie wszystko upadało, Pan Bóg posyłał naszym poprzednikom, wspaniałych ludzi, jakby proroków. Szczególne zasługi na tym polu posiada ks. Piotr Skarga (od jego śmierci minęło już 400 lat) oraz wybitni ludzie religii i kultury, statyści państwowi, duchowni i świeccy. Największe nieszczęścia spadły na Polskę razem z rozbiorami. W tym samym okresie rozpoczyna się emigracja Polaków za wielka wodę. Jedną z przyczyn emigracji było poszukiwanie wolności, a następnie ucieczka przed wyzyskiem gospodarczym.

Od drugiej połowy XVIII wieku Polska nadal trwa, chociaż okrutnie doświadczana, ale właśnie rozpoczynają się szczególnie trudne czasy. I dlatego Polacy zaczynają emigrować za ocean. Przywożą ze sobą wszystko, co uważali za najważniejsze i co mogli wziąć. Uczestniczą aktywnie we wybijaniu się na wolność Stanów Zjednoczonych. Wielka rolę odegrali w tej walce Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Płaski oraz ich towarzysze broni. Byli to ludzie szlachetni. Obaj walczyli o wolność i niepodległość Polski. Kazimierz Płaski oddał swoje życie tu, Kościuszko odniósł w Polsce rany i przeszedł carskie więzienie. Obaj pozostawili wspaniałe świadectwa. Obaj też stali się budowniczymi mostów pomiędzy Polską emigracją, a mieszkańcami z innych narodowości. Na Kresach polskich, na Polesiu zachował się budynek Kolegium, w którym kształcił się naczelnik Kościuszko. Lata 1753-1758. Nad wejściem do tego Kolegium przed laty umieszczono napis, który pozostał nawet w czasach komunistycznych: W tym Kolegium kształcił swój szlachetny umysł i wzniosłą duszę Tadeusz Kościuszko. Przypominam tą tablice pamiątkową zdając sobie sprawę z tego, jak aktualna jest treść tego napisu. Jak dobrze byłoby, aby nasi politycy przeszli tego rodzaju szkoły z takimi samymi osiągnięciami moralnymi.

Na szczęście nasi emigranci wzięli ze sobą wszystko co mogli wywieźć lub wwieźć. Najpierw towarzyszyła im głęboka wiara, wyniesiona z rodzinnych ognisk. Tak Maria Rodziewiczówna opisuje pożegnanie przez rodzinę jednego ze swoich krewnych. Po kilkunastu latach życia emigracyjnego powracał na Polesie, aby tam znaleźć kandydatkę na żonę i tak się stało. A kiedy po przyjęciu sakramentu małżeństwa opuszczali rodzinne strony stryj – najstarszy spośród krewnych – z pozostałymi bliskimi towarzyszyli im aż do krzyża, który stał poza wioską. Przy krzyżu wszyscy się zatrzymali. Stryj w sposób uroczysty wydobył z jakiegoś kufra stare dokumenty i przemówił do kuzyna: W imię Boże, w zastępstwie rodziców wręczam ci ten dar, najważniejszy dokument na całe życie, to metryka chrztu świętego Pamiętaj, że jesteś katolikiem, nie zapomnij o tym nigdy, drugi dokument świadczy o przynależności do Stanu Rycerskiego. Nie zapominaj o szlachetnym postępowaniu, bądź wierny sprawiedliwości i służ dobremu prawu. Trzeci, to wykaz twoich gruntów, które tu pozostają, abyś ty albo twoje dzieci w przyszłości, miały gdzie powrócić.

I tak było z wyjazdem większości emigrantów ze Śląska i Wielkopolski, z Ziemi Lubuskiej, Pomorza, Kaszub, Warmii, Kujaw, Mazowsza, Małopolski, Galicji, Podlasia, Wileńszczyzny, z całych Wschodnich Kresów. Do Stanów Zjednoczonych przybywali ludzie wierzący. Byli biedni, a budowali przepiękne kościoły, ubogacając duszpasterstwo miejscowe o tradycje polskie, o czterdziestogodzinne nabożeństwa adoracyjne, o drogę krzyżową, godzinki do Niepokalanej, nabożeństwa majowe, niosąc cześć Matce Najświętszej w życiu rodzinnym. Zachowywano wszystkie obyczaje i zwyczaje związane z Bożym Narodzeniem, Wielkanocą. Razem z wiernymi przybywają kapłani, zakonnicy. Mało kto pamięta dzisiaj o tym, że szkoły polskie, czy też sobotnie szkółki, nauczanie języka polskiego prowadziły głównie siostry zakonne. Na terenach Stanów Zjednoczonych i Kanady były ich tysiące. Wśród tych sióstr możemy wymienić np. Felicjanki, wywodzące się od błogosławionego Honorata, a założone bezpośrednio przez błogosławioną Angelę. Było ich tutaj ok. 5 tys.,w większości nauczycielki. Z kolei sióstr Nazaretanek było ok. 2 tys. i w nieco mniejszych liczbach wiele przedstawicielek innych zakonów. Wszystkie pracowały na rzecz wychowywania dzieci młodzieży. Od początków emigracji prowadziły polskie szkoły od oceanu do oceanu.

Daje o sobie znać troska o łączność ze starą Ojczyzną. O więź emigracji z polskością świadczy chociażby latarnik zaczytany w „Panu Tadeuszu”, czy inny nasz rodach, mówiący językiem Biblii, by pamięć o Polsce, by była wciąż żywa. Najbardziej przekonywującym jej wyrazem będzie zgłoszenie się dziesiątków tysięcy młodych chłopców, synów emigrantów ze Stanów Zjednoczonych i Kanady do wojska gen. Hallera, zwanego Błękitną Armią. Zdecydowali się wziąć udział – pod koniec I wojny światowej i w czasie nawały bolszewickiej – w licznych potyczkach dla zapewnienia i utrwalenia niepodległości polskiej. Nie możemy o tym zapomnieć. Chcemy tu, na tej ziemi, gdzie być może oni się rodzili, serdecznie podziękować. Ileż to młodych rodaków, ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, powiększyło leśne cmentarze na ziemiach polskich. Oni poszli za głosem swojego prezydenta, który przekonany przez Ignacego Paderewskiego poparł starania Polaków o suwerenność z dostępem do morza. Zresztą sam Paderewski, obywatel Stanów Zjednoczonych wespół z Henrykiem Sienkiewiczem, oddali wielkie przysługi podczas I wojny światowej. Ratowali Polaków od nędzy, od głodu. A następnie po tym, kiedy został mianowany jednym z pierwszych premierów II Rzeczypospolitej.

Nie miał jednak szczęścia do późniejszych władz, to już chyba jakieś fatum, które ciąży nad Polską, gdyż to samo jest obecnie. Mimo to, aż do śmierci zabiegał o sprawy polskie. Mamy dziś okazję, aby tu podziękować naszym rodakom, żyjącym w Ameryce. Za ich dojrzałe spojrzenie także na obecną rzeczywistość. Możemy to powiedzieć, korzystając z misji Radia Maryja i TV Trwam. Dziękujemy więc z całego serca i modlimy się i będziemy się modlić za poległych i żyjących naszych rodaków rozsianych po całym świecie. Wszystkim polskim emigrantom pragnę zadedykować słowa naszego wieszcza: Polak, chociaż stąd miedzy narodami słynny, że bardziej niźli życie kocha kraj rodzinny, gotów zawsze rzucić go, puścić się w kraj świata w nędzy i poniewierce przeżyć długie lata, walcząc z ludźmi i z losem, póki mu śród burzy przyświeca nadzieja, że Ojczyźnie służy. Pamiętając o tym myślę, że przy bramach cmentarnych powinno się umieszczać taki sam napis, jaki znajduje się przy bramie prowadzącej na cmentarz Monte Cassino: Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli w jej służbie. Przechodniu powiedz Polsce, że byliśmy, jesteśmy i będziemy jej wierni.

Więc wołam do wszystkich, słuchacie Radia Maryja i TV Trwam, nie zapominajcie o tej wielkiej miłości, nie zapominajcie o tej wspólnocie ducha i kultury, nie zapominajcie. I niech nas nikt nie rozdziela w walce za nasza wiarę, za Ojczyznę, za honor Polaków, niech nas nic nie przeraża. Nie przeraża cynizm, głosy kpiny, z którymi się spotykamy, zwłaszcza w mediach polskojęzycznych. Dobrą lekcje szacunku dla Polskości pozostawili nasi kibice z Mistrzostw Euro 2012. Korzystając z okazji dali rzeczywiście przepiękne świadectwo przywiązania do polskiej flagi. Nie stać było na to władz, które jak zwykle, nie dotrzymywały obietnic. Co więcej narażając na poważne straty materialne wiele polskich firm. Nie spisały się media publiczne, ani komercyjne gdyż nie wykorzystały tych dni dla promocji naszej kultury, ale zwykli ludzie, jak zawsze okazali się wierni Polsce, cześć im za to. Wspólnie brońmy nadal krzyża w miejscach publicznych, brońmy flagi przed jej hańbieniem przez medialne wygi, brońmy orła przed zniekształceniami i brońmy hymnu w ich ludowej szacie.

Ufam również, że nasi rodacy żyjący poza Polską będą z nami zabiegali o czystość i rozwój naszej tożsamości, niekiedy nawet zajmując pierwsze linie frontu walki, jak to miało miejsce w latach komunistycznych rządów. Co o tym myślą młodzi ludzie, żyjący w naszych czasach, oto dwa świadectwa. Jestem dumny z naszej historii, heroizmu, z polskich patriotów, którzy zginęli za Polskę. Jestem dumny z polskiej literatury, języka, polskiej szkoły, muzyki i teatru z Mickiewicza, Sławackiego i Norwida. Z polskich zrywów narodowych tak, jak napisał pan Ziemkiewicz, jesteśmy nie do zaorania. I jeszcze jedna opinia, jestem dumny z naszej historii, kultury i umiłowania wolności, potrafimy odrodzić się niczym feniks z popiołów. Mam nadzieję, że pod takimi wyzwaniami moglibyśmy się podpisać wszyscy. Zwłaszcza tutaj, u stóp Matki bożej Częstochowskiej. Inny tutaj klimat, architektura, ale Matka ta sama. To właśnie Ona, której obraz widać w każdej polskiej chacie i w kościele i w sklepiku, zawsze jest blisko nas. Wedle Jana Pawła II, jeśli chcemy dowiedzieć się jak płyną te dzieje w sercach Polaków, trzeba przyjść tutaj, trzeba przyłożyć ucho do tego miejsca.

Trzeba usłyszeć echo życia całego Narodu. W sercu Jego matki i Królowej bije nierówno, tak jak na Jasnej Górze, tak i w tym miejscu, Matce bowiem nie jest obojętne, jak postępują dzieci, jak żyje Naród, który ukochała. A tymczasem nawet dzieci szkolne doświadczają niepokojów ponieważ szkolnictwo i wychowanie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. To samo można powiedzieć o służbie zdrowia. Daje o sobie znać ciągle rosnące bezrobocie. Przeszło 2 miliony naszych rodaków jest poza Polską. Grecja jest w kryzysie – ciągle o tym mówiono – ale kilkadziesiąt tysięcy Polaków znajduje tam pracę. Mamy rozwijającą się rzekomo gospodarkę, ale nie ma u nas Greków. Kilkadziesiąt tysięcy Polaków z Rosji i Kazachstanu, chciałoby powrócić do Ojczyzny, ale nie mają możliwości bo nasze państwo nie wychodzi naprzeciw tym, którzy wiele wieków, dziesiątków lat cierpią za własną Ojczyznę. Stróże porządkowi, nie pozwalają się modlić pod krzyżem, choć nie zwracają uwagi na mordy, rabunki i bezprawie.

Wielka ilość dziennikarzy zapomina o właściwym etosie, narzuca swoista cenzurę. Nie można używać niektórych słów, jak zdrada, kłamstwo, zamach czy niegodziwość. Nie wolno modlić się za zmarłych, nie wolno stawiać kwiatów, zapalać zniczy. Tymczasem nasz Sejm zapomina o swoim konstytucyjnym podstawowym zadaniu, kontrolowaniu rządu. Staje się jedną z instytucji kontrolujących Naród. Całkowicie oddaje się w rzeczywistość ograniczania wolności. Ale nie dlatego, żeby to przyczyniło się do odrodzenia naszej Ojczyzny. Zapomina się o obowiązku stania na straży praw obywatelskich, upartyjnienie zaś sięga szczytów i ośmiesza sztuczny, bezduszny Sejm. Można przytaczać wiele innych zjawisk, ale to i tak wystarczy. Wystarczy tego, co zostało powiedziane aby ze wstydem patrzeć na naszą rzeczywistość. A dzielimy się bólem przy sercu naszej Matki, dzielimy się tym wszystkim z wami bracia i siostry, mieszkający w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

Bo z kim mamy o tym wszystkim rozmawiać. Nasi wielcy nie chcą nas słuchać, ale ograniczać nasze kontakty. Nasi wielcy nas wyśmiewają. Te moherowe berety przeszły już do historii. Ale my wiemy, że to właśnie te moherowe berety, to są ludzie światli, mądrzy. Ludzie, którzy czują czego Polsce potrzeba. I dlatego właśnie oni mając emerytury 700-800 złotych. I dlatego oni nie patrzą na tych, którzy zarabiając po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, wyśmiewają ich. Oni nie szukają diety za każdy krok uczyniony z pokoju do pokoju urzędniczego. Oni jadą ze Szczecina do Warszawy, z najdalszych zakątków, żeby wziąć udział w manifestacji. Manifestują swoją wolę wolności, pragnienie szczerości, równości w naszej Ojczyźnie i możliwości korzystania ze środków przekazu. W tym wypadku z TV Trwam. Z kim więc mamy o tym wszystkim rozmawiać? Cynizm naszych dziennikarzy w większości wypadków jest przerażający. Dlatego jesteśmy tu, drodzy rodacy zgromadzeni w domu Matki. Do Niej pielgrzymujemy, do Częstochowy, jak i właśnie tutaj w Ziemi Amerykańskiej.

Idziemy do Ciebie Matko! Idziemy do Ciebie gdy nam źle, nikt nas nie zrozumie, nikt nam nie pomoże. Cała nasza ufność w Tobie! Nam tej ufności zabraknąć nie może. Z Tobą chcemy być razem, gdyż pamiętamy jak stałaś pod Krzyżem, ponieważ wiemy, że wolność krzyżami się mierzy. O Twojej miłości chcemy rozważać, dzielić się nią poprzez Radio Maryja i TV Trwam. W środkach przekazu pragniemy odnajdywać umocnienie i odwagę. Nie dopuścić żebyśmy pozostali na siebie wzajemnie obojętni. Jak kobieta z dzisiejszej Ewangelii, chcemy być blisko Jezusa, chcemy się go dotykać aby przywracał nam zdrowie, zdrowie naszej duszy i zdrowie ciała. Za Zairem prosimy o uleczenie córki, a więc także prosimy o uleczenie synów i córek polskich. A Ty Najświętsza Matko bądź z nami zawsze i wszędzie, strzeż nas i broń.

Chcemy Ci to podkreślić, Twoimi jeśliśmy, wspomagaj nas w modlitwach, w naszych prośbach. Wspomagaj nas podczas różnych manifestacji, które służą dobrej sprawie. Wspomagaj nas we wszystkich naszych zabiegach o wolność dla wszystkich o równe prawa dla Radia Maryja i TV Trwam i innych instytucji, które takich praw nie mają. Naszym gorącym pragnieniem jest jedno abyśmy wolność odnajdywali wszędzie i zawsze. Za taka wolność emigrowali kapłani i świeccy, dzieci i to nie tylko te w harcerskich mundurkach. Jaki to powód do radości, że wspominam to wobec relikwii św. Wincentego, patrona polskiego harcerstwa, który zginął w obozie koncentracyjnym. Ufam, że ten etos harcerski, wychowania na najlepszych zasadach kolejnych pokoleń będzie uzyskiwał uznanie naszych dziewcząt i chłopców.

Matko Najświętsza! Obudź w nas nadzieję, skrusz zatwardziałych arogancją i pychą przedstawicieli władzy, dopomóż w naszych wysiłkach zmierzających ku temu, aby nasza Ojczyzna, nasz Polski Dom był takim samym dla wszystkich. Może być niekiedy uboższy, ale tak samo dostępny, dla każdej Polski i Polaka. Niech ma w sobie coś z klimatu Twoich świątyń, coś z Częstochowy i tutejszego miejsca. Amen.


ks. bp. Antoni Pacyfik Dydycz
Ordynariusz Drohiczyński
drukuj