Felieton „Myśląc Ojczyzna”


Pobierz Pobierz


Wokół polskich spraw

Powracam dzisiaj do niektórych wydarzeń wakacyjnych, bo nie wolno zapominać o pewnych atakach na Polskę, a szczególnie na prawicę rządzącą w naszym kraju. Chodzi najpierw o Parlament Europejski, który w sposób bezczelny, bo głęboko niesprawiedliwy, wskazał na rzekomy antysemityzm, homofobię i miał parę innych zarzutów równie nieprawdziwych jak powyższe.

Było na ten temat dużo komentarzy. Wiele mówi stanowisko grupy polskich europosłów, którzy poparli to stanowisko PE. Porażający przykład troski o sprawy polskie. Jeszcze gorsze były postawy polityków lewicowych i liberalnych oraz dziennikarzy w kraju. Dla nich ważniejsze były opinie podobnych do nich ludzi z zachodniej Europy, aniżeli prawda o postawach Polaków. To przecież w krajach, które oskarżają Polaków, dzieją się sprawy, które są godne moralnego potępienia.

Wiele tych spraw próbowano wyjaśnić. Były też dobre komentarze w Radiu Maryja. Ale jedno wyjaśnienie – jak mi się wydaje – niejako umknęło uwadze, choć z racji choroby nie mogłem śledzić całości dyskusji wokół tej sprawy. Chodzi – moim zdaniem – o ścisły związek tego ataku na Polskę z pielgrzymką Ojca Świętego Benedykta XVI. Otóż zarówno w Europie Zachodniej, jak i w polskich kręgach dystansujących się od Kościoła, choć chcących się oprzeć na jego autorytecie, istniało przekonanie, że Papież będzie upominał Polaków, że będzie karcił nas za rzekomą zaściankowość i że za mało trwamy w prawdziwej wierze.

Stało się całkowicie inaczej. Benedykt XVI nie tylko był oczarowany przyjęciem przez Polaków, ale odkrył – niejako na nowo, bo przecież był kilka razy w Polsce – prawdziwą wiarę i umiłowanie Kościoła. Oznacza to także miłość do Następcy św. Piotra. Papież zobaczył, że nasza miłość do Jana Pawła II nie obniża w niczym akceptacji jego osoby i jego nauczania. Widoczne to było na spotkaniu Ojca Świętego z młodzieżą, podczas którego Papież był pełen zachwytu, a jednocześnie mówiąc o domu zbudowanym na skale, nie omieszkał powiedzieć, że tą skałą jest także każdy Następca św. Piotra, czyli wskazał na konieczność akceptacji prymatu św. Piotra.

Co więcej, dostrzegając świadectwo wiary Polaków, które obejmuje nie tylko życie prywatne, ale przenika także – jak to określił Jan Paweł II – „tkankę życia społecznego”, Benedykt XVI posłał nas do Europy Zachodniej, w której zanika duch wiary, a tym bardziej publiczne przyznanie się do niej. Polacy przyjęli to wezwanie i zapewne będą podejmować różne próby jego wypełnienia. Jednym ze znaków tego jest to, co podejmują ludzie, którzy wyjechali do pracy na Zachodzie. Garną się do kościołów i w ten sposób ukazują, że wiara i praktyki religijne są ważne w ich życiu.

Stąd ten atak na Polskę. Postanowiono pokazać, że Polska nie ma żadnego prawa ewangelizowania Zachodu, gdyż Polacy nie szanują fałszywych standardów przyjętych w Unii Europejskiej. Najpierw trzeba powiedzieć, że nie jest przejawem antysemityzmu krytyka bardzo wysokich żądań niektórych środowisk żydowskich co do odzyskania majątków w Polsce. Nie jest przejawem antysemityzmu określenie pewnych działań wspomnianych środowisk jako „przemysł holokaust”, ponieważ jest to określenie żydowskiego autora książki o takim tytule, który ukazał wyraźnie, że to ci, którzy podczas wojny nie zrobili niczego dla prześladowanych w Europie swoich rodaków, dopiero po latach podjęli działania, które nie kończą się na oskarżeniach, lecz próbują na tym swoistym szantażu jeszcze zarobić. Nie są też antysemitami ludzie, którzy krytykują obecną politykę militarną Izraela.

Jeszcze bardziej nieprawdziwe jest oskarżenie o homofobię. W Polsce nie ma żadnego prześladowania osób, które nawet publicznie przyznają się do homoseksualizmu i – co więcej – ostentacyjnie to pokazują. Natomiast prawdą jest, że takich zachowań nie akceptujemy. To płynie zresztą ze wskazań Kościoła, który uczy wyraźnie, że szacunek dla osób homoseksualnych nie oznacza akceptacji dla ich zachowań seksualnych, a tym bardziej nie oznacza zgody na zrównanie związków jednopłciowych ze związkami małżeńskimi w porządku prawnym. Przywileje małżeństwa i rodziny nie wynikają z samego związku, ale z faktu ich niezwykłego wkładu w dobro wspólne państwa przez zrodzenie i wychowanie dzieci.

Ale wielu ludzi na zachodzie Europy nie tylko nie godzi się, byśmy mogli żyć według naszej wiary katolickiej. Potwierdza to przypadek włoskiego polityka katolickiego, przyjaciela Jana Pawła II, Rocco Buttiglionego, który nie został komisarzem europejskim, gdyż ośmielił się ujawnić swoje przekonania co do sposobu traktowania osób homoseksualnych. Porażająca nietolerancja w imię fałszywego przyzwolenia na wszystko.

O tych sprawach trzeba rozmawiać zarówno poważnie, jak i odważnie. Wiem, że ten felieton będzie atakowany. Ale mówiąc nieco żartobliwie: jestem tak chory, że mogę bez ogródek mówić prawdę.

drukuj