Audiencja Generalna Ojca Świętego Franciszka 02.09.2020

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Obecna pandemia uwypukliła naszą współzależność: wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani, na dobre i na złe. Dlatego też, aby wyjść lepszymi z tego kryzysu, musimy uczynić to wspólnie, wszyscy razem, solidarnie.

Jako ludzka rodzina wszyscy pochodzimy od Boga; mieszkamy  we wspólnym domu, na planecie-ogrodzie, na której Bóg nas umieścił; i mamy wspólne przeznaczenie w Chrystusie. Kiedy jednak o tym wszystkim zapominamy, nasza współzależność staje się zależnością jednych od drugich, pogłębiając nierówności i marginalizację; słabnie tkanka społeczna, a środowisko naturalne ulega degradacji.

Dlatego, jak nauczał św. Jan Paweł II, zasada solidarności jest dziś potrzebna bardziej niż kiedykolwiek (por. Enc. Sollicitudo rei socialis, 38-40). W świecie wzajemnie połączonym doświadczamy, co to znaczy żyć w tej samej „globalnej wiosce”; ale nie zawsze przekształcamy tę współzależność w solidarność. Egoizm –  indywidualny, narodowy oraz grup władzy – a także sztywne ideologie przeciwnie –  umacniają „struktury grzechu” (tamże, 36).

„Słowo «solidarność» nieco się zużyło i czasami bywa niewłaściwie interpretowane, ale oznacza o wiele więcej niż jakiś sporadyczny gest hojności. Wymaga uformowania nowej mentalności, kierującej się pojęciami wspólnoty, priorytetu życia wszystkich w stosunku do posiadania dóbr przez niektórych” (Adhortacja apostolska Evangelii gaudium, 188). To nie tylko pomoc innym: jest to kwestia sprawiedliwości (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1938-1940). Współzależność, aby być solidarną i przynosić owoce, potrzebuje silnego zakorzenienia w tym, co ludzkie oraz w naturze stworzonej przez Boga, potrzebuje poszanowania dla twarzy i dla ziemi.

Od samego początku ostrzega nas Biblia. Historia wieży Babel (por. Rdz 11,1-9) opisuje, co się dzieje, gdy próbujemy dotrzeć do nieba – naszego celu – pomijając związek z tym, co ludzkie, ze stworzeniem i ze Stwórcą. Budujemy wieże i drapacze chmur, ale niszczymy wspólnotę. Ujednolicamy budynki i języki, ale krępujemy bogactwo kulturowe. Chcemy być panami Ziemi, ale niszczymy różnorodność biologiczną i równowagę ekologiczną.

Pamiętam pewną średniowieczną opowieść, opisującą ten „syndrom wieży Babel”. Powiada ona, że podczas budowy wieży, gdy spadł człowiek i umarł, nikt nie powiedział ani słowa. Natomiast jeśli spadła cegła, wszyscy narzekali. Dlaczego? Bo cegła była droga. Trzeba było sporo czasu i pracy, żeby wytworzyć cegły. Cegła była warta więcej niż ludzkie życie. Niestety, także i dziś może się zdarzyć coś podobnego. Jeśli spadają jakieś udziały w rynku finansowym, to jest to news we wszystkich agencjach. Jeśli tysiące ludzi pada z głodu, to nikt o tym nie mówi.

Diametralnym przeciwieństwem wieży Babel jest Pięćdziesiątnica (por. Dz 2,1-3). Duch Święty, zstępując z wysoka jak wicher i ogień, uderza we wspólnotę zamkniętą w Wieczerniku, napełnia ją mocą Bożą, pobudza, by wyszła na zewnątrz i głosiła wszystkim Jezusa Pana. Duch tworzy jedność w różnorodności, tworzy harmonię. Drugi nie jest jedynie narzędziem, jedynie „siłą roboczą”, ale uczestniczy całym sobą w budowaniu wspólnoty. Dobrze o tym wiedział święty Franciszek z Asyżu i ożywiony Duchem Świętym nadał wszystkim ludziom, a wręcz całemu stworzeniu, imię brata lub siostry (por. LS, 11; por. ŚW. BONAWENTURA, Życiorys większy św. Franciszka, VIII, 6: FF 1145).

Wraz z Pięćdziesiątnicą Bóg staje się obecny i inspiruje wiarę wspólnoty zjednoczonej w różnorodności i solidarności. Solidarna różnorodność posiada „przeciwciała”, aby wyjątkowość każdego – która jest darem, wyjątkowym i niepowtarzalnym – nie zapadła na chorobę indywidualizmu, egoizmu. Solidarna różnorodność posiada również przeciwciała uzdrawiające struktury i procesy społeczne, które wypaczyły się w systemy niesprawiedliwości i ucisku (por. Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 192). Dlatego też solidarność jest dziś drogą, którą należy przebyć ku światu  po pandemii, ku uzdrowieniu z naszych chorób interpersonalnych i społecznych.

Solidarność kierowana wiarą pozwala nam przekładać miłość Boga na naszą zglobalizowaną kulturę, nie poprzez budowanie wież czy murów, które dzielą, a następnie upadają, ale poprzez budowanie wspólnot i wspieranie procesów prawdziwie ludzkiego i solidnego rozwoju.

Pośród kryzysów i burz Pan rzuca nam wyzwanie i zachęca do rozbudzenia i uaktywnienia tej solidarności, zdolnej nadać solidność, wsparcie i sens tym czasom, kiedy wszystko zdaje się ponosić klęskę. Niech kreatywność Ducha Świętego zachęca nas do tworzenia nowych form rodzinnej gościnności, owocnego braterstwa i powszechnej solidarności.

Tłumaczenie: Radio Watykańskie

drukuj