Wiara nie jest abstrakcyjną filantropią
Wiara bez uczynków jest jak drzewo bez owoców – napisał w orędziu na Wielki Post Ojciec Święty. Zaproponował nam rozważania nad dwiema cnotami teologalnymi: wiarą w Boga, Jezusa Chrystusa i miłością, która jest owocem działania Ducha Świętego. Papież wskazał, że człowiek świadomy miłości Boga jest otwarty w głęboki i konkretny sposób na bliźniego.
„Wiara, która jest świadoma miłości Boga, objawionej w przebitym na krzyżu Sercu Jezusa, ze swej strony pobudza do miłości. Jest ona światłem – w gruncie rzeczy jedynym – które wciąż na nowo rozprasza mroki ciemnego świata i daje nam odwagę do życia i działania” – napisał Ojciec Święty w orędziu na zbliżający się Wielki Post, które w miniony piątek zaprezentowano w Watykanie. Papież podkreślił znaczenie „posługi Słowa” – ewangelizacji. Zachęcił też do umacniania wiary poprzez słuchanie Słowa Bożego, korzystanie z sakramentów, postu, pokuty i jałmużny, ale również do wzrostu w miłości do Boga i do bliźniego. „Wiara bez uczynków jest jak drzewo bez owoców: te dwie cnoty wynikają z siebie nawzajem” – napisał Ojciec Święty, zaznaczając, iż postawa miłości bliźniego jest fundamentem, jaki powinien charakteryzować chrześcijanina. „Życie chrześcijańskie to nieustanne wchodzenie na górę spotkania z Bogiem, aby później zejść, niosąc miłość i siłę, które z niego się rodzą, aby służyć naszym braciom i siostrom z taką samą miłością jak Bóg” – czytamy w przesłaniu. Mówiąc o współistnieniu i uzupełnianiu się kontemplacji i działania, które wyraża się w pomocy bliźnim, Benedykt XVI przestrzegł przed tendencją „do ograniczania ’miłości bliźniego’ do solidarności lub zwykłej pomocy humanitarnej”, przestrzegł również przed fideizmem i moralizującym aktywizmem.
Na prezentacji orędzia w Watykanie obecny był również ks. kard. Robert Sarah, przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum, który wskazał przestrzenie, gdzie uczynkom miłosierdzia brakuje wiary; mówił o wielu zapomnianych konfliktach, ubogich na Zachodzie i wykorzystywanej młodzieży. Zaznaczył, że Kościół nie zajmuje się „abstrakcyjną filantropią”, ale ma szerszy cel, w którym liczy się człowiek. – Dla wielu wygodny jest Kościół z zapachem świec, zajmujący się sprawami zakrystii, koncentrujący się na zawiłych debatach teologicznych i sporach duchowych, a nie na osobie ludzkiej w całej jej integralności, do której Chrystus się zwraca – mówił ks. kard. Sarah. Przewodniczący Cor Unum wskazał na nieustanne, choć często nieodnotowywane zaangażowanie Kościoła w działalność charytatywną, pomoc najuboższym, ofiarom wojen, chorym, rodzinom doświadczającym wielu trudności, pomoc, której wielkości nie sposób ocenić. Podkreślił, że wiara i miłość są „dwoma obliczami przynależności do Chrystusa”, a wiary nie można oddzielić od miłości.
Agnieszka Gracz