fot. FB/Męczenniczki Elżbietańskie

[TYLKO U NAS] Siostra M. Zając CSSE: Prostota, duchowość, troska o człowieka Sióstr Męczenniczek jest realną odpowiedzią na potrzeby dzisiejszego świata

Już 11 czerwca (sobota) we wrocławskiej Katedrze odbędzie się beatyfikacja 10 Męczenniczek ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety pod przewodnictwem delegata papieskiego ks. kard. Marcello Semeraro, prefekta Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. „Jest to wielka radość dla Kościoła powszechnego i dla Kościoła wrocławskiego” – mówiła s. Miriam Zając CSSE, postulatorka procesu beatyfikacyjnego Sióstr Męczenniczek, w rozmowie z portalem Radia Maryja. Podkreśliła, że „są one, jak wiatr w żagle dla Zgromadzenia, są mocarzami ducha, a ich pełna prostoty duchowość, troska o bliźnich, o człowieka jest realną odpowiedzią na potrzeby dzisiejszego świata”.   

Siostra Miriam Zając CSSE już na samym początku rozmowy zaznaczyła, że  beatyfikacja ma podwójny wymiar: duchowy i historyczny.

Dla Kościoła powszechnego, Kościoła wrocławskiego i naszego Zgromadzenia będzie to wydarzenie historyczne, ponieważ jest to pierwsza beatyfikacja ofiar komunizmu we Wrocławiu. Natomiast dla ducha jawią się nasze Męczennice jako biblijne mężne niewiasty”, mocno zakorzenione w Bogu, stawiające czoła wobec tych, którzy z nienawiścią odnosili się do wszystkich i wszystkiego, co wiązało się z Bogiem i wiarą. Jawią się jako znak sprzeciwu wobec cywilizacji braku miłości – wyjaśniła.

Kontynuując postulatorka procesu beatyfikacyjnego przytoczyła słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który w bardzo wyrazisty sposób powiedział, że dzisiejszy świat potrzebuje nie tyle nauczycieli, co świadków radykalnego życia Ewangelią. Ludzi, którzy w najtrudniejszych momentach życia mocno trwali przy Bogu.

– I właśnie do takich należą nasze Siostry Męczenniczki. Dziesięć kandydatek, które będą wyniesione na ołtarze, reprezentują przeszło 100 sióstr Elżbietanek zamordowanych przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 roku, ale one też reprezentują wszystkie ofiary bestialstwa i brutalności czerwonoarmistów w czasie II wojny światowej – zaznaczyła siostra zakonna.

S. Miriam Zając na pytanie, dlaczego tak się dzieje, że wtedy i dziś giną niewinni, odpowiedziała z pełną świadomością: „Dziś, kiedy słyszymy ze wszystkich stron nawoływanie do pokoju, przy równoczesnym odrzuceniu Boga z życia narodów i państw, nie możemy się dziwić, że powtarza się historia, gdzie cierpią niewinni ludzie”.

– Ilekroć społeczności odrzuciły Chrystusa i wartości, które nam przekazał, zawsze prowadziło to do zbrodniczych systemów totalitarnych, ludobójstwa, upadku kultury i moralności – akcentowała.

Siostra elżbietanka zaznaczyła, że machina wojenna dwóch systemów: z Zachodu hitlerowsko-nazistowska, a ze Wschodu bolszewicka, rywalizowały ze sobą, kto szybciej i skuteczniej odbierze Boga Europie i zniszczy wszystkich i wszystko, co wiązało się z Bogiem.

– Dlatego ten obfity plon bestialskiego zachowania był początkiem krwawej martyrologii Sióstr Elżbietanek. Wkroczenie Armii Czerwonej na Śląsk rozpoczęło swoistą drogę krzyżową tak dla ludności, jak i dla sióstr. To właśnie na Śląsku siostry posiadały największą ilość domów zakonnych i razem z ludnością śląską doświadczali na co dzień i na każdym kroku brutalności żołdaków, które objawiało się przez palenie, bezczeszczenie kościołów, zastraszanie, częste gwałty na kobietach, a szczególnie na siostrach zakonnych, zabijanie niewinnych ludzi – wspominała.

Wyjaśniła, że większość sióstr była pielęgniarkami, które służyły ludziom bez względu na ich status, na ich światopogląd. 

– Większość sióstr ze swoimi podopiecznymi: dziećmi, chorymi i starcami musiała szukać ratunku w ucieczce. Jednak znaczna część sióstr pozostawała z tymi, którzy nie mieli możliwości ewakuacji ze względu na wiek, niedołęstwo i zapłaciły za to najwyższą cenę: ginęły razem z nimi – podkreśliła postulatorka procesu beatyfikacyjnego.

Jak mówiła, siostry ginęły z różnych powodów.

– Broniąc swojej czystości, godności innych, służąc pomocą samarytańską. Myślę, że każda z tych sióstr przeżyła swoistą drogę krzyżową w łączności z Chrystusem, dając tym samym dowód wierności w dźwiganiu Jego krzyża aż do końca. Te nasze siostry były bardzo proste, zwyczajne, skromne. One wykonywały obowiązki powierzone im przez przełożonych z miłością, rozpoczynając od prac domowych poprzez edukację dzieci i młodzieży, ale przede wszystkim skupiały się na pielęgniarstwie, które jest wpisane jako charyzmat naszego zakonu – zaznaczyła.

Siostry Męczennice [S.M. Paschalis Jahn, S.M. Felicitas Ellmerer, S.M. Acutina Goldberg, S.M. Melusja Rybka, S.M. Sapientia Heymann, S.M. Edelburgis Kubitzki, S.M. Rosaria Schilling, S.M. Adela Schramm, S.M. Sabina Thienel, S.M. Adelheidis Töpfer] – jak podkreśliła s. Miriam Zając – na serio potraktowały wezwanie Pana Jezusa, który powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnie uczyniliście”. One wiedziały, kto to są ci najmniejsi: to ci, co nie mają dachu nad głową, są spragnieni i głodni. To właśnie im Męczennice ofiarowały to, co miały najdroższego: swoje myśli, umiejętności, uczucia, siły i najwyższy dar – dar własnego życia – akcentowała.

Siostra elżbietanka podkreśliła, dlaczego jej współsiostry takie były.

– Wypływało to z miłości do Jezusa, z wdzięczności, że Pan je powołał do takiej służby i że mogły realizować to swoje powołanie w życiu na co dzień z wielkim oddaniem i poświęceniem potrzebującym – wskazała.

Pamięć o Siostrach Męczenniczkach – jak wyjaśniła s. Miriam – od pierwszego dnia ich śmierci była nieprzerwanie przekazywana młodzieży zakonnej przez współsiostry, które były świadkami tamtych wydarzeń.

– Niektóre siostry, jako świadkowie tych wydarzeń, opowiadały, co one przeszły. Wszystkie zeznania były spisane i podpisane nieraz przez sześć, siedem świadków. Dokumenty te są wielkim skarbem dla Zgromadzenia. To były traumatyczne przeżycia. Prosiły Boga, by nigdy i nikt nie musiał cierpieć – mówiła.

Pamięć o Siostrach w Zgromadzeniu była silnie podtrzymywana. Jak przypomniała postulatorka procesu beatyfikacyjnego, pomimo represji, rewizji klasztorów siostry rozmawiały na ten temat między sobą, ale nigdy poza. Podjęto nawet wcześniejsze próby wyniesienia na ołtarze 10 Sióstr Elżbietanek. Jednak w komunistycznej Polsce było to niemożliwe. S. Miriam zwróciła uwagę, że w 1954 roku do obozów przymusowej pracy wywieziono ponad 380 Elżbietanek. Dopiero w roku 1989 – jak wyjaśniła – kiedy przyszła przemiana polityczna w Polsce – pojawiła się nadzieja.

Ojciec św. Jan Paweł II skierował wówczas apel zachęcając wszystkich, aby wydobywać z kart historii imiona tych bohaterów, którzy ginęli za ojczyznę w intencji bliźnich czy dla Boga. Zgromadzenie bardzo pozytywnie odpowiedziało na ten apel – wspominała siostra elżbietanka i dodała, że obecna Matka Generalna M. Samuela Werbińska, której bardzo zależało na podjęciu na nowo spraw beatyfikacyjnych naszych Sióstr Męczenniczek, mianowała  Postulatorkę do prowadzenia procesu.

W 2011 roku nastąpiło otwarcie procesu, a w 2015 roku zakończenie oraz przekazanie dokumentów do Watykanu do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Pełna radość nastąpiła 19 czerwca 2021 r., kiedy  Ojca Święty uznał 10 Sióstr Elżbietanek Męczennicami oraz zgadzając się tym samym na wyniesienie ich do chwały ołtarza.

 – Dla Kościoła wrocławskiego i dla naszego Zgromadzenia myślę, że jest to wielki zaszczyt. Jesteśmy dumne jako Elżbietanki, że miałyśmy takie siostry, które poświęciły się całkowicie Bogu i myślę, że te nasze bohaterskie Męczennice są jak wiatr w żagle dla Zgromadzenia, są mocarzami ducha, a ich pełna prostoty duchowość, troska o bliźnich, o człowieka jest realną odpowiedzią na potrzeby dzisiejszego świata. Siostry Męczenniczki są nowym powiewem w realizowaniu naszego charyzmatu i zachętą dla nas – Elżbietanek i nie tylko, abyśmy byli nośnikami światła Ewangelii na dzisiejsze trudne czasy. Wszystkim powinno na tym zależeć, aby tak się stało, bo ta heroiczna postawa naszych sióstr, które oddały życie w obronie czystości, może być takim impulsem dla wielu młodych dziewcząt, które nie cenią tego wielkiego daru czystości. Nasze siostry mogą być patronkami dla kobiet, które w swoim środowisku są poniżane, gdzie ich godność jest znieważana. One też mogą być patronkami dzieci i kobiet dotkniętych ogromnym dramatem gwałtu, molestowania czy pedofilii, ale mogą też być wzorem dla pielęgniarek, lekarzy, aby walczyli o zdrowie, życie każdego człowieka bez względu na status społeczny, wiek czy światopogląd, bo to jest cel naszego Zgromadzenia, czyli służba drugiemu człowiekowi – podsumowała s. Miriam Zając CSSE. 

źródło: Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety

Transmisję z beatyfikacji przeprowadzi TV Trwam. Początek o godz. 11.00.

Anita Suraj-Bagińska/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl