Rozważania adwentowe: Dlaczego nie śpiewasz?
Dlaczego nie śpiewasz?
Bo nie umiem.
A próbowałeś kiedy?
Nie!
To skąd wiesz, że nie umiesz?
Oglądam z ciekawością, gdy tylko mogę,
telewizyjną grę Jaka to melodia?
Podziwiam twórcę i prowadzącego tę audycję.
Podziwiam grających, tańczących
i śpiewających, ale najbardziej tych,
którzy w głowie mają chyba same płyty,
taśmy albo dyski z piosenkami.
Skąd oni to wiedzą?
Jak im się to w głowie pomieści?
Gdyby ktoś prowadził podobną audycję
o pieśniach, piosenkach i utworach
z twórczością religijną to bym wystąpił.
Bo ta muzyka to jest iskra bogów.
Wiem, że w świecie jest zakodowanych
tyle melodii.
Przecież wszystko śpiewa,
rzeki, kamienie i drzewa.
Zasłucha się człowiek w improwizacje
słowika, skowronka, a ptaki ciernistych
krzewów umierają, śpiewając.
Niektóre z tych arcydzieł natury
podsłuchał człowiek i zapisał.
Jaki genialny był ten mnich
Gwidon z Arezzo, który nauczył nas
zapisać melodię.
Niesamowite!
A dziś niby oczywiste i proste.
Jak głęboko muszą być natchnieni
kompozytorzy, którzy stworzą dzieło
nie tylko w rysunku, melodii,
ale we współbrzmieniu dźwięków,
uporządkowanych w rytmie, tempie,
dynamice, w różnorodności instrumentów
i ludzkich głosów.
Muzyk to dziwny człowiek.
Słyszy więcej niż my. Słyszy inny świat.
Potrafi też instrumentem albo własnym głosem
odtworzyć zapisane dzieło tak,
że zadziwi się świat.
Matti Talvela umarł na scenie
w Metropolitan Opera, gdy śpiewał arię
o śmierci Borysa Godunowa.
Bronisław Rutkowski upadł i zmarł
przy grobie J.S. Bacha, gdy składał wieniec
przy grobie Mistrza.
Każdy z nich jest na granicy
życia i śmierci – Media vita
in marte sumus.
Mówią, że w Niebie obowiązuje
muzyka Bacha, ale w przerwach
grają Anioły i śpiewają niebieskie chóry
utwory Mozarta.
A Mozart ponoć powiedział,
że oddałby całą swą twórczość za to,
żeby mógł być autorem prefacji.
Dziwne!
Myślę, że Pavarotti
albo nasz Kiepura z Sosnowca
zaśpiewa piosenki Edith Piaf
albo naszą Panienkę na dobranoc
lub Edyty Gepert – Zamiast wieczornego pacierza.
A Pan Jezus śpiewał?
Na pewno pięknie i barytonem.
Matka Boska Go uczyła,
bo wyśpiewała najpiękniejszą pieśń:
Magnificat! Wielbi dusza moja Pana.
Co ja będę robił w Niebie?
Boże, moje serce jest gotowe,
chcę grać i śpiewać Tobie – Chwało moja!
ks. Tymoteusz