Zachód podzielony w kwestii przekazania Ukrainie samolotów bojowych
Ukraina ponawia prośby o przekazanie samolotów bojowych dla swojej armii. Kijów liczy na stworzenie podobnej koalicji do tej, jaka powstała w sprawie Leopardów. Tymczasem Zachód mówi dwugłosem w tej sprawie.
Wydarzenia z ostatnich tygodni pokazują, że w relacji Zachód-Ukraina dochodzi do przełamywania kolejnych tabu dotyczących przekazania broni. To głównie polskie starania doprowadziły do wysłania nad Dniepr baterii Patriot i czołgów Leopard – twierdzi wicepremier, minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak.
– Zależy nam na tym, aby Putin nie odbudował imperium rosyjskiego, bo odbudowa imperium rosyjskiego oznacza zagrożenie dla Polski – zaznacza wicepremier Mariusz Błaszczak.
Jednakże prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, twierdzi, że jeszcze w tym roku ukraińska armia musi zdobyć wszystkie rodzaje uzbrojenia potrzebne do zwycięstwa.
– Rosja chce, aby wojna przeciągała się i wyczerpała nasze siły. Musimy uczynić czas naszą bronią. Musimy przyspieszyć wydarzenia, przyspieszyć dostawy i otworzyć nowe opcje broni dla Ukrainy – podkreśla Wołodymyr Zełenski.
Jednym z kluczowych rodzajów broni mają być samoloty bojowe, a konkretnie myśliwce F-16. Według medialnych doniesień grupa amerykańskich wojskowych ma po cichu naciskać na Pentagon, aby ten zatwierdził wysłanie samolotów na Ukrainę. Myśliwce są na liście życzeń władz w Kijowie od początku rosyjskiej inwazji. Ich posiadanie zwiększy możliwości bojowe Ukraińców – uważa ekspert ds. bezpieczeństwa, prof. Krzysztof Kubiak z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– Oznaczałoby to budowanie przez Ukrainę możliwości zaczepnych, przynajmniej na poziomie taktycznym – zaznacza prof. Krzysztof Kubiak.
Dzięki samolotom Ukraina mogłaby przedostać się za linię wroga i tym samym niszczyć szlaki zaopatrzeniowe Rosjan. Dyrektor spółki Lokhid Martin, amerykańskiego koncernu zbrojeniowego produkującego samoloty F-16, nie będzie protestował i zapowiedział w „Financial Times” zwiększenie produkcji myśliwców.
„Chcemy dotrzeć do punktu, w którym będziemy mogli uzupełnić dość sprawnie zapasy jakichkolwiek krajów, które zdecydują się na transfery samolotów F-16, by pomóc Ukrainie w obecnym konflikcie” – mówi Frank St. John, dyrektor operacyjny „Lockheed Martin”, dla „Financial Times”.
Tymczasem Zachód Europy mówi dwugłosem w tej sprawie. Premier Holandii, Mark Rutte, nie wyklucza dostaw samolotów, jeśli Kijów jasno zadeklaruje chęć ich pozyskania.
„Nie ma na razie takiego tematu, ponieważ nie wpłynęła z Ukrainy konkretna prośba o przekazanie myśliwców. Jeśli takowa propozycja wpłynie, to holenderski rząd potraktuje to z otwartością” – wskazuje Mark Rutte, premier Holandii.
Z kolei kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, jednocześnie chwali się, że to jego kraj najmocniej wspiera Ukrainę i deklaruje, iż wysłanie jakichkolwiek samolotów bojowych wiązałoby się z eskalacją na linii Rosja-NATO.
„Kwestia samolotów bojowych w ogóle się nie pojawia. (…) Chodzi o wspieranie Ukrainy, o poważną debatę, aby podjąć decyzje, które należy podjąć, i nie powinno to być licytacją, kto wysyła najwięcej broni” – zaznacza kanclerz Niemiec dla „Tagesspiegel”.
Tylko nacisk USA skłania Olafa Scholza do wysyłania broni, bo sam kanclerz ma za wiele do stracenia w biznesie z rosyjskimi oligarchami – wskazuje politolog, prof. Marcin Szewczak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Relacje niemiecko-rosyjskie były zaplanowane na kilka lat. (…) Jego poziom lawirowania politycznego, czyli niepodejmowania tych kluczowych decyzji, jest związany z jego dużym uzależnieniem od związków z Rosją – podkreśla prof. Marcin Szewczak.
Tymczasem premier Mateusz Morawiecki oświadcza, że Polska jest gotowa przekazać myśliwce, jeżeli całe NATO opowie się za ich przekazaniem.
– Podobnie jak było to kilka miesięcy temu w kontekście MiG-ów, tak samo jakakolwiek inna siła powietrzna będzie w uzgodnieniu z państwami NATO realizowana i ewentualnie przekazywana. Będziemy działali w pełnej koordynacji – wskazuje Mateusz Morawiecki.
Według „Politico” europejscy przywódcy są na razie zgodni, że Zachód będzie chciał najpierw wyczerpać wszystkie inne opcje wsparcia powietrznego Ukrainy, czyli drony szturmowe i być może pociski dalekiego zasięgu.
TV Trwam News