Włochy: niepokojące informacje dot. dżihadystów
Dwunastu dżihadystów, którzy byli sprawcami różnych zamachów mieszkało we Włoszech. Jednym z nich jest zabójca polskiego kierowcy w Berlinie. O sprawie informuje włoska prasa.
Jak informuje „La Repubblica”, dwunastu terrorystów mieszkało lub przebywało we Włoszech i dokonało zamachów w innych krajach. Dziennik, analizując ich związki z Włochami, zwraca uwagę na to, że kraj ten często jest ich bazą.
We Włoszech przebywał m.in. Anis Amri, sprawca grudniowego zamachu w Berlinie, który najpierw zamordował polskiego kierowcę, a następnie jego ciężarówką wjechał w tłum ludzi, zabijając 12 osób. Także on był migrantem. Kilka lat spędził we włoskich więzieniach, mieszkał na Sycylii, potem przebywał niedaleko Rzymu, w tej samej miejscowości, co Hanachi – brat zamachowca z Marsylii, podejrzany o współudział.
Państwa europejskie przyjmując migrantów i uchodźców nie mają możliwości dokładnej weryfikacji personaliów tych osób. Włochy nie radzą sobie z kryzysem migracyjnym i jego skutkami – mówi politolog prof. Grzegorz Rdzanek.
– Wbrew wcześniejszym prognozom liczba migrantów, którzy docierają do Włoch z Libii nie spadła w jakiś znaczący sposób. Według włoskich szacunków do września bieżącego roku dotarło ok 150-160 tys. migrantów. Są to przede wszystkim osoby przybywające z krajów Afryki Środkowej, w większości są to Nigeryjczycy – wskazuje prof. Grzegorz Rdzanek.
Austria, Szwajcaria i Francja zaostrzyły kontrole na granicy z Włochami i dlatego wielu migrantów pozostało w tym kraju.
– Na północnych granicach Włoch z Austrią czy Szwajcarią, zaczynają powstawać nielegalne koczowiska przypominające trochę koczowiska migrantów w Calais we Francji nad kanałem La Manche. Państwo włoskie szacuje, że w takich nielegalnych koczowiskach na północnych graniach z Austrią czy Szwajcarią przebywa już ok. kilkunastu tysięcy ludzi – mówi prof. Grzegorz Rdzanek.
Jak wskazuje profesor, takie koczowiska są wylęgarnią przestępczości. Północne Włochy zaczynają borykać się z problemem, z którym nikt nie wie, jak sobie poradzić.
Tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że w ciągu najbliższych dwóch lat Francja zamierza we współpracy z Organizacją Narodów Zjednoczonych umożliwić legalny wjazd do kraju 10 tys. uchodźców, którzy obecnie przebywają w krajach położonych poza Europą.
We współpracy z Biurem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, władze francuskie przygotują 10 tys. miejsc w ramach relokacji uchodźców przebywających obecnie w Turcji, Libanie, Jordanii, Nigrze lub Czadzie – wynika z komunikatu wydanego przez Pałac Elizejski.
Tv Trwam News/RIRM