Władze USA: Nie ma groźby epidemii eboli
Po potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia ebolą w USA, władze sanitarne tego kraju zapewniły w czwartek, że nie ma groźby epidemii tej choroby w Stanach Zjednoczonych.
„Mogą być jeszcze pojedyncze przypadki, ale nie będzie w żadnym wypadku rozprzestrzeniania się choroby” – oświadczył w Atlancie szef Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) Tom Frieden.
Pierwszy w USA przypadek zarażenia ebolą potwierdzono w Teksasie. Pacjent, którego tożsamości oraz narodowości nie ujawniono, przebywa obecnie w izolatce w szpitalu Texas Health Presbyterian w Dallas.
Objawy chorobowe pojawiły się u niego kilka dni po przylocie do USA z Liberii, gdzie odwiedzał rodzinę. Władze zapewniły, że pacjent nie był chory podczas lotu, a przed wejściem na pokład samolotu do USA został poddany kontroli i nie stwierdzono u niego gorączki. Ponieważ ebola nie zaraża, dopóki nie rozwiną się jej objawy, raczej nie ma szans, by pacjent zaraził kogoś podczas lotu – zapewniło CDC.
Czworo członków rodziny, z którą kontaktował się zarażony, zostało objętych kwarantanną.
– Na razie nie ma u nich objawów choroby. Nie mają gorączki, czują się dobrze. Musimy ich jednak nadal obserwować – powiedział przedstawiciel władz sanitarnych w Teksasie David Lakey.W sumie, kontakt z zarażonym mężczyzną mogło mieć około 100 osób.
Na ebolę, którą zaraziły się od początku wybuchu epidemii 6 263 osoby, zmarło – według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 21 września – 2 917 osób w pięciu krajach Afryki Zachodniej – Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu.
Obecna epidemia eboli, największa od odkrycia tego śmiercionośnego wirusa w latach 70., wybuchła w marcu tego roku.
PAP