Walka z Marszem Niepodległości
Policja prowadzi zatrzymania w związku z chuligańskim atakiem na uczestników Marszu Niepodległości. To był sabotaż mający na celu zdyskredytowanie naszej inicjatywy – mówią organizatorzy manifestacji.
„Gdybym mogła nie zgodziłabym się na marsz” – oświadcza prezydent Stolicy Hanna Gronkiewicz Waltz. Prezydent Bronisław Komorowski obiecuje natomiast przyspieszenie prac nad zakazem zakrywania twarzy w czasie manifestacji, mimo że twarz zakrywali nie uczestnicy marszu niepodległości, ale chuligani oraz przeciwnicy marszu, którzy manifestowali w sobotę.
To była wielka narodowa manifestacja, która zgromadziła całe rodziny. Niestety kolejny raz została zakłócona lub wręcz zaatakowana przez chuliganów. W ocenie organizatorów policji nie udało się niestety zneutralizować zadymiarzy.
– Działania policji nie powodują, że ten margines jest oddzielony ale wręcz przeciwnie działania policji utrudniają życie nam, organizatorom. Masowe kontrole autobusów po 6 czy 7 razy, rekwirowanie flag i banerów nie zatrzymało chuliganów. To utrudniło pracę organizatorom – powiedział Robert Winnicki z Ruchu Narodowego.W skutek częstych policyjnych kontroli około stu członków straży zabezpieczającej marsz nie dotarło na miejsce. Z nacierającymi na marsz chuliganami musiało radzić sobie około 500 wolontariuszy , którzy byli szkoleni do utrzymania porządku w zgromadzeniu, a nie do odparcia agresji.
Komendant główny policji, generalny insp. Marek Działoszyński chwali organizatorów za podjęcie szeregu działań ochraniających marsz przed chuligańskimi wybrykami.
Dlaczego sytuacja się powtarza skoro w ubiegłym roku policja miała wyłapać wszystkich zadymiarzy – pyta szef Solidności Piotr Duda.
– Czy to są tylko chuligańskie wybryki, czy to są rzeczy przygotowywane i robione z premedytacją? – pyta Piotr Duda.W tym roku policja zatrzymała prawie 200 osób. Wobec 30 ma zostać wszczęte dochodzenie. W starciach z chuliganami poszkodowanych zostało 51. Policjantów, z czego 11. trafiło do szpitala.
Szefowa resortu spraw wewnętrznych chwali policjantów i zapowiada ściganie tych, którzy podnieśli na nich rękę. Mimo dramatycznych relacji płynących z niektórych mediów straty materialne miasta okazały się nie aż tak wysokie.
– Łączna suma strat w infrastrukturze miejskiej to około 90 tys. zł – twierdzi Ewa Gawor dyrektor Biura Bezpieczeństwa Warszawy i Zarządzania Kryzysowego.Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz nie chce Marszów Niepodległości w stolicy.
– Jeśli można byłoby zakazać tej demonstracji w kolejnym roku, to oczywiście bez wahania bym to zrobiła – powiedziała Hanna Gronkiewicz Waltz.Takie samo stanowisko ma kandydat SLD na fotel prezydenta stolicy Sebastian Wierzbicki.
– Jako prezydent Warszawy zrobię wszystko, aby Marsze Niepodległości nie odbywały się w Warszawie – powiedział Sebastian Wierzbicki z SLD.Być może zadymiarzom właśnie o to chodziło, by doprowadzić do zakazu Marszu Niepodległości, aby do wszystkich jego uczestników przylgnęło miano chuliganów.
– Nie boję się powiedzieć „bandziorów”, którzy przyjeżdżają albo przychodzą po to, aby faktycznie pokazać że ci ludzie, którzy chcą zademonstrować swój patriotyzm są też chuliganami, a to jest nieprawda. Byłem osobiście i wiedziałem jak to wyglądało – podkreślił Piotr Duda szef NSZZ „Solidarność”.
TV Trwam News