Uderzenie w polskie zakłady chemiczne
Polska chce twardo negocjować w sprawie unijnej dyrektywy antykadmowej, którą pod koniec października przyjął Parlament Europejski. Przepisy zawierają w sobie bardzo rygorystyczne normy zawartości kadmu w fosforytach a to niestety może uderzy w polską Grupę Azoty.
Unijna dyrektywa antykadmowa ustanawia dopuszczalne limity metali ciężkich w nawozach, szczególnie szkodliwego dla zdrowia kadmu. Zgodnie z propozycją Parlamentu Europejskiego jego ilość nie będzie mogła przekraczać 60 mg. Na dostosowanie się do tych norm firmy będą miały osiem lat.
Jak się okazuje niekorzystna dyrektywa w sposób szczególny uderza tylko w jedną firmę w Unii Europejskiej – polską Grupę Azoty. Spółka jest największym importerem fosforytów z Afryki niezbędnych do produkcji nawozów azotowych, które zawierają od 80 do 100 mg kadmu. Prawie w ogóle kadmu w fosforytach nie mają rosyjskie złoża. Dlatego wejście w życie unijnej dyrektywy oznaczałoby zaprzestanie importu z Afryki, a zmuszałoby do zakupu w krajach byłego ZSRR.
– Jeżeli dyrektywa kadmowa przyjęta przez Parlament Europejski zostanie zaakceptowana przez Radę Europejską i te normy zaczną obowiązywać będzie to oznaczać zupełnie uzależnienie polskiej chemii, polskiego przemysłu chemicznego, od importu fosforytów rosyjskich. Będzie to także oznaczać uzależnienie od ich ceny, bądź też wyparcie nawozów polskich z rynku europejskiego – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Gabriela Masłowska.
To oznaczałoby konieczność zredukowania produkcji nawet o połowę i upadek wielu firm. Szczególnie zagrożone są zakłady chemiczne Police oraz gdańskie zakłady fosforytów.
Rząd obiecuje podjąć konkretne działania by zablokować wejście dyrektywy antykadmowej w życie.
– Jest pewna nadzieja gdyż w tej kwestii nie ma jednomyślności w krajach Unii Europejskiej. Liczymy na to, że przedstawiciele naszego rządu dojdą do porozumienia z innymi państwami, aby tej dyrektywy ostatecznie nie przyjąć. Oznaczałoby to po prostu bardzo duże zagrożenie dla polskiego przemysłu chemicznego – podkreśla pos. Gabriela Masłowska.
Ostateczna decyzja zapadnie dopiero po negocjacjach z Radą Unii Europejskiej.
TV Trwam News/RIRM