[TYLKO U NAS] Red. S. Michalkiewicz: Polska broniła statusu mocarstwa Wlk. Brytanii i Francji za cenę własnego istnienia
Nie dość, że Polska została zmasakrowana (podczas II wojny światowej), to w dodatku nasi sojusznicy – Stany Zjednoczone i Wielka Brytania – w lutym 1945 roku w Jałcie sprzedały Polskę Stalinowi tak, jak rzeźnikowi sprzedaje się krowę – mówił na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam w felietonie „Myśląc Ojczyzna” red. Stanisław Michalkiewicz.
Publicysta przypomniał, że już jutro (28 czerwca) będziemy obchodzili setną rocznicę podpisania Traktatu Wersalskiego, który w imieniu Polski Niepodległej podpisali Ignacy Paderewski i Roman Dmowski. Przy tej okazji Stanisław Michalkiewicz przywołał zabawną historię, z której skorzystała polska delegacja.
– Na skutek roztargnienia szefa francuskiego protokołu pana du Casta, Polska została szczególnie uhonorowana. Scenariusz uroczystości przewidywał, że kiedy w Sali Lustrzanej Pałacu Wersalskiego premier Clemenceau poprosi pierwszą alfabetycznie delegację do podpisania Traktatu, pan du Casta naciśnie guzik dzwonka elektrycznego połączonego z baterią artylerii w parku pałacowym, a ta rozpocznie salut armatni, który będzie trwał aż do momentu, gdy ostatnia delegacja złoży swój podpis. Ale gdy premier Clemenceau rozpoczął wywoływanie delegacji, pan du Casta zapatrzył się, zasłuchał i zapomniał o całym świecie. Ceremonii nie można było przerwać i uroczystość odbywała się w ciszy do momentu, w którym premier Clemenceau zawołał: La Pologne! Ignacy Paderewski i Roman Dmowski podeszli do stołu by złożyć podpisy i w tym właśnie momencie pan du Casta przypomniał sobie o dzwonku. Nacisnął guzik i bateria rozpoczęła salut – mówił.
Dziennikarz nie zapomniał jednak o szczegółach tamtych wydarzeń. Jak przypomniał, „porządek wersalski opierał się na założeniu słabości Niemiec i słabości Rosji – bo tylko to umożliwiało istnienie niepodległych państw w Europie Środkowej. W związku z tym Niemcy i Rosja, przechodząc do porządku nad różnicami ustrojowymi, podjęły współpracę w celu wysadzenia tego porządku z powietrze”.
– Okres międzywojenny to okres postępującej erozji porządku wersalskiego, któremu śmiertelny cios zadał podpisany 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie pakt Ribbentrop-Mołotow. Jak wiadomo, dzielił on Europę Środkową na strefę niemiecką i strefę sowiecką – tym razem już bez pytania o zgodę Wielkiej Brytanii i Francji, będącymi gwarantkami porządku wersalskiego. W tej sytuacji zarówno Wielka Brytania, jak i Francja stanęły wobec konieczności podjęcia decyzji, czy pogodzić się z utratą mocarstwowego statusu, czy też bronić tego statusu siłą. Jak wiemy, zdecydowały się na to drugie rozwiązanie tym chętniej, że zgłosił się ochotnik, gotowy bronić mocarstwowego statusu Wielkiej Brytanii i Francji za wszelką cenę – nawet za cenę własnego istnienia. Tym ochotnikiem była Polska, która została za to straszliwie ukarana. Nie dość, że została zmasakrowana, to w dodatku nasi sojusznicy: Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, w lutym 1945 roku w Jałcie sprzedały Polskę Stalinowi tak, jak rzeźnikowi sprzedaje się krowę – akcentował.
Jednak – kontynuował felietonista – „porządek jałtański od początku lat 80-tych też zaczął podlegać przyspieszonej erozji, w związku z czym ówczesny przywódca sowiecki Michał Gorbaczow w marcu 1985 roku zaproponował prezydentowi Ronaldowi Reaganowi wspólne ustanowienie nowego porządku w Środkowej Europie”. Dodał, że „trwało to dosyć długo, aż podczas dwudniowego szczytu NATO w Lizbonie, 19 i 20 listopada 2010 roku, proklamowane zostało strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, które było najważniejszym postanowieniem porządku lizbońskiego”.
– Najtwardszym jądrem tego partnerstwa było strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, a kamieniem węgielnym tego partnerstwa był podział Środkowej Europy na strefę niemiecką i strefę rosyjską – prawie dokładnie wzdłuż linii Ribbentrop-Mołotow. Prawie – bo republiki bałtyckie, pierwotnie po wschodniej stronie kordonu, teraz znalazły się po stronie zachodniej. Ale w roku 2013 prezydent Obama, zapalając zielone światło dla przewrotu politycznego na Ukrainie, by wyłuskać ten kraj z rosyjskiej strefy wpływów, wysadził porządek lizboński w powietrze i obecnie w Europie Środkowej sytuacja jest płynna, więc zdarzyć się może wszystko. A co się zdarzy – o tym przekonamy się jesienią, kiedy – mam nadzieję – spotkamy się na antenie po wakacyjnej przerwie – mówił Stanisław Michalkiewicz.
RIRM