[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski: Nie zdołaliśmy usunąć kłamstw przyniesionych przez bolszewicki system

Twierdzi się, że system bolszewicki zainstalowany przez Sowietów w naszej Ojczyźnie nie istnieje, ale czy zdołaliśmy usunąć kłamstwa, które on przyniósł? Niestety, ale nie i wiele z nich niszczy nasze życie społeczne – zaznaczył w felietonie „Spróbuj pomyśleć” prof. Paweł Skrzydlewski, filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

Prof. Paweł Skrzydlewski odniósł się do narzuconego Polsce przez bolszewików systemu społecznego, który „jak każdy bezbożny i utopijny, opierał się na całej masie kłamstw, które komuniści starali się przedstawić jako prawdę”.

– Kłamstwa te były sączone do ludzkich serc i umysłów nie tylko poprzez propagandowe gazety i wiedzę, ale także na drodze systematycznej edukacji, sztuki, nowej obyczajowości, którą starano się na wiele sposobów utrwalić. Przynosiło to efekty i kłamstwo wnikało do serc i umysłów, stając się przyczyną zepsucia wielu ludzi. Dziś twierdzi się, że system bolszewicki zainstalowany przez Sowietów w naszej Ojczyźnie nie istnieje, ale czy zdołaliśmy usunąć kłamstwa, które on przyniósł? Niestety, ale nie i wiele z nich niszczy nasze życie społeczne – podkreślił filozof.

Jednym z nich jest kłamstwo dotyczące ludzkiej pracy, jej sensu i celu. Dla marksizmu, z którego wyrósł cały PRL, praca była nie tylko środkiem podboju przyrody, narzędziem realizacji komunistycznego raju na ziemi, ale była także swoistym środkiem uczłowieczenia, a nawet tym, co sprawiało samego człowieka w człowieku – kontynuował.

– Uczono, że człowiek to w istocie rzeczy zwierzę, małpa, która zaczęła pracować. Wmawiano ludziom, że bez pracy – głównie fizycznej – nie ma prawdziwego człowieka. Z tej przyczyny istniały swoiste święta pracy, swoisty kult klasy robotniczej, cześć dla przodowników pracy i wszystkich aktywistów, którzy mieli zintensyfikować pracę i produkcję. Wszelkie próby odrzucenia tej wizji były traktowane brutalnie, przy użyciu siły, a wskazywanie przez Kościół wymiaru osobowego, religijnego i duchowego pracy ludzkiej traktowano jak zamach na cały ustrój – zauważył.

Prof. Paweł Skrzydlewski wskazał, że „marksistowski model pracy niszczył człowieka, jego rodzinę, a nade wszystko prowadził do spustoszenia ludzkiej duszy”.

– Praca pozbawiała człowieka szansy na życie kulturą, a bez niej człowiek stawał się słaby, zwyrodniały i brzydki. Wreszcie, nieświadomy swej tożsamości. To nie przypadek, że PRL przyniósł tak wiele alkoholizmu, rozbitych rodzin i ok. 20 mln aborcji. By to wszystko mogło zaistnieć, trzeba było zepsucia ludzkiej duszy. A to dokonało się m.in. przez przyjęcie fałszywej koncepcji pracy, pozbawiającej człowieka kultury, rozumu i tożsamości – powiedział filozof.

Autor felieton zwrócił uwagę na to, że „przypominanie tych spraw nie jest tylko ciekawostką historyczną, bo przecież i dziś wielu Polaków, ludzi Zachodu, zaczyna tak układać sobie życie, jakby miało ono polegać tylko na pracy”.

– Młodzi wybierają więc studia z nadzieją na dobrą pracę. Nie zawierają zbyt wcześnie małżeństw, by mieć wolność do pracy. Nie przekazują życia i nie stają się rodzicami, bo tak łatwiej jest sprostać wymogom pracy. Praca staje się ich nowym bóstwem, które gotowe jest pożreć wszystko. Z pewnością wielu współczesnych zdziwiłoby się mocno, gdyby ktoś im wykazywał, że swym życiem starają się spełnić pomysły Marksa i powielają jego stare, toksyczne koncepcje, tym razem już w szacie egoizmu i hedonizmu. Czy jednak to życie jest tak bardzo odległe od marksistowskiej utopii? Chyba nie – wskazał prof. Paweł Skrzydlewski.

Cały felieton z cyklu „Spróbuj pomyśleć” prof. Pawła Skrzydlewskiego można odsłuchać [tutaj]. 

radiomaryja.pl