fot. epikopat.pl

[TYLKO U NAS] Ks. bp Jan Sobiło posługujący na Ukrainie: Świat zaczął nagłaśniać trwającą od ośmiu lat wojnę dopiero od 24 lutego br. Jestem przekonany, że Ukraina zwycięży. Bóg jest po stronie słabszych

Nasza diecezja cierpi już od ośmiu lat. Jestem przekonany, że jeżeli bombowce nie będą robić dywanowych nalotów – Ukraina zwycięży. Bóg jest po stronie tych, którzy się bronią, tych słabszych. My jesteśmy słabsi, nie możemy równać się z Rosją, ale Ukraina trwa na kolanach przed Bogiem. Modlimy się razem. Modlą się z nami prawosławni, grekokatolicy, protestanci. Wszyscy jesteśmy po jednej stronie. Klęczymy przed Bogiem i prosimy, żeby nas wspomógł swoją mocą. A Bóg jest Wszechmogący – wskazuje ks. bp Jan Sobiło podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam. Biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej posługuje na Ukrainie już od 31 lat.

Diecezja charkowsko-zaporoska obejmuje terytorium siedmiu województw. Znajdują się w niej takie miasta jak: Ługańsk, Donieck, Dniepr, Charków, Sumy czy Zaporoże, o których słyszymy w ostatnich dniach w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Do rozpoczęcia wojny w 2014 roku – jak zaznacza ks. bp Jan Sobiło – na terenie diecezji mieszkało 20 mln osób. Katolicy stanowią jedynie około 1 proc. społeczności, za to wspólnoty zgromadzone wokół Kościoła rzymsko-katolickiego są tam bardzo żywe.

– Goście z Polski i innych krajów, którzy przyjeżdżają do nas w odwiedziny, mówią, że nasze wspólnoty przypominają pierwsze gminy chrześcijańskie. Nasza diecezja jest bardzo rozległa. Od północy i wschodu sąsiadujemy z Rosją. Mamy wielkie miasta przemysłowe w Donbasie, a w nich wielkie kopalnie, huty przeróżnych metali, fabrykę samochodów (Zaporoże). (…) Były to wielkie miasta tętniące życiem – podkreśla gość TV Trwam.

W 2014 roku wschodnie tereny Ukrainy zostały zaatakowane przez separatystów wspieranych przez Rosję. W wyniku militarnego ruchu Władimira Putina powstały dwa samozwańcze twory: Doniecka oraz Ługańska Republika Ludowa.

– Pamiętam, jak w 2014 roku przyleciałem z Rzymu do Doniecka (stamtąd najbliżej do Zaporoża). Nad gmachem lotniska wisiała flaga DNR (Donieckaja Narodnaja Riespublika). Zapytałem ochronę: „Co to za flaga? Dlaczego nie ma ukraińskiej?”. Otrzymałem odpowiedź: „A, ludzie się wygłupiają, bawią się, wieszają sobie takie flagi”. Za kilka dni wybuchła tam już wojna i ta flaga stała się dla nich oficjalną. Od tego momentu rozpoczęły się wielkie problemy dla ludności tam mieszkającej. Polska bardzo szybko ewakuowała swoich obywateli (…). Natomiast mieszkańcy przez osiem lat przeżywali koszmar: bieda, sparaliżowane zakłady pracy przez kontrolę rosyjską (z niektórych zakładów zostały wywiezione maszyny). Rosja liczyła się z tym, że Donbas może zostać odbity przez Ukraińców, dlatego rozpoczęła się polityka rabunkowa. Pozostawili tylko to, co było najbardziej potrzebne do jako takiego funkcjonowania, a wszystko inne, co mogłoby rozwijać tamtejszą gospodarkę, zostało wywiezione do Rosji – informuje duchowny.

Ks. bp Jan Sobiło wielokrotnie przebywał w 2014 r. na terenach ogarniętych wojną. Jako biskup towarzyszył ówczesnemu nuncjuszowi apostolskiemu Ukrainy, który odwiedzał Donieck i Ługańsk.

– Napatrzyliśmy się na biedę, nędzę tych ludzi. Świat mało wtedy o tym mówił. Kiedy został zajęty Krym, kiedy został zajęty Donbas politycy zachodni bardzo skąpo się wypowiadali, uciekali od tematu, jak gdyby go nie było. Tylko Ojciec Święty Franciszek często na audiencjach środowych czy niedzielnych przypominał, że Ukraina cierpi, że są tam toczone walki, giną żołnierze. Teren naszej diecezji od ośmiu lat cały czas był terenem wojennym. Tam była linia frontu, tam były okopy, zasieki, codziennie ktoś tam ginął. Pamiętam pogrzeb… Pod Zaporożem jest cmentarz, na którym chowaliśmy ponad stu żołnierzy, którzy zginęli pod Iłowajskiem [jedna z najkrwawszych bitew wojny w Donbasie w 2014 r.-red]. Bezimienni, bez dokumentów. To były kawałki ludzi zmieszane z błotem  – mówi biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie.

Ks. bp Jan Sobiło zwraca uwagę, że „świat zaczął nagłaśniać trwającą na Ukrainie wojnę dopiero od 24 lutego tego roku”.

– Dzięki Bogu świadomość przywódców Europy Zachodniej wzrasta (…). Zaczynają realnie patrzeć na sytuację. Myślę, że świat bardzo solidaryzuje się z Ukrainą. Bardzo dziękujemy, że wreszcie nazywamy po imieniu to, co się dzieje. To nie jest tak, jak Rosja mówiła na początku, że to konflikt wewnątrz Ukrainy: Ukraińcy mówiący po rosyjsku występują przeciwko tym, którzy rozmawiają po ukraińsku. Unikali stwierdzenia, że to była agresja. Niektórzy przywódcy wierzyli w takie bajki. Myślę, że wszyscy przywódcy wyleczyli się już z takiego dowierzania Rosji. To, co obecnie się dzieje – otworzyło oczy. Nasza diecezja cierpi już od ośmiu lat. Jesteśmy sparaliżowani. Nie możemy odprawiać Mszy św. tam, gdzie byśmy chcieli. W tej chwili takich terenów doszło więcej (…). Rosja zdecydowała się zrównać Mariupol z ziemią (oo. paulini prowadzili tam sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej), ponieważ Mariupol znajduje się na drodze do Krymu. Rosjanie chcąc mieć pełną kontrolę drogi z Nowoazowska do Krymu, muszą zając Mariupol. W 2014 roku separatyści weszli do Mariupola, ale ataki zostały odparte. Potem miasto bardzo wzmocniło się militarnie. Mamy już ponad dwa miesiące walk; pułk Azow (bardzo odważni żołnierze, prawie w 100 proc. komandosi) zdecydował, że do końca będzie bronić naszego Mariupola (…). To obraz, który znamy od ośmiu lat. Teraz jeszcze bardziej to się pogłębiło – zaznacza.

 

Ks. bp Jan Sobiło uważa, że jest wielki procent prawdopodobieństwa, że Ukraina zwycięży w tej walce.

– Mam kontakt z żołnierzami. Przyjeżdżają po produkty żywnościowe, by zabrać je do okopów, gdzie są dobrze przygotowani do obrony i później do ataku. Taki jest w nich duch! (…) Jestem przekonany, że jeżeli bombowce nie będą robić dywanowych nalotów – Ukraina zwycięży. Bóg jest po stronie tych, którzy się bronią, tych słabszych. My jesteśmy słabsi, nie możemy równać się z Rosją, ale Ukraina trwa na kolanach przed Bogiem. Modlimy się razem. Modlą się z nami prawosławni, grekokatolicy, protestanci (…). Wszyscy jesteśmy po jednej stronie. Klęczymy przed Bogiem i prosimy, żeby nas wspomógł swoją mocą. A Bóg jest Wszechmogący – akcentuje biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie.

 

radiomaryja.pl

 

 

 

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl