Talibowie w Klewkach

Przed kilkoma laty Andrzej Lepper wsławił się słynnym przemówieniem w
Sejmie, w którym mówił o talibach w Klewkach. Dzięki temu wystąpieniu
mało znana wieś na Mazurach uzyskała ogromną medialną popularność w
całej Polsce. Liberalne media szydziły z szefa Samoobrony, a
przysłowiowa wręcz fraza „talibowie w Klewkach” stała się synonimem
niedorzeczności, a także skrajnego obskurantyzmu.
Sytuacja się
zmieniła, gdy za sprawą rozgrywek politycznych w USA światowa opinia
publiczna – za pośrednictwem „Washington Post” – dowiedziała się, że w
Polsce oraz na Litwie i w Rumunii w latach 2002-2005 znajdowały się
tajne więzienia CIA i byli w nich przetrzymywani więźniowie podejrzewani
o terroryzm. Oficjalnie władze amerykańskie i polskie nabrały wody w
usta i dementowały rewelacje amerykańskiego dziennika. Jednak czasami im
bardziej jakaś informacja jest dementowana, tym bardziej okazuje się,
że jest jednak prawdziwa. Wyraził to dobitnie książę Michaił Gorczakow,
carski namiestnik Królestwa Polskiego w czasach przed Powstaniem
Styczniowym, który mawiał, że „nie czyta niezdementowanych depesz”.
Oznaczało to, że informacja, której oficjalnie nie zaprzeczano, nie jest
miarodajna, więc szkoda czasu, by się z nią zapoznawać.

Sprawa
tajnych więzień CIA zaczęła żyć własnym życiem. W mediach nasilały się
spekulacje, a za czasów ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego Prokuratura
Apelacyjna w Warszawie podjęła śledztwo „w sprawie”. W tym tygodniu
wypalono z grubej rury. Zupełnie nieoczekiwanie opinia publiczna
dowiedziała się, że b. prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, b.
premierowi Leszkowi Millerowi i b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi
Siemiątkowskiemu zostaną przedstawione zarzuty, a nawet jest
przygotowywany wniosek do marszałka Sejmu o postawienie tych polityków
przed Trybunałem Stanu.
Najwyraźniej w śledztwie nastąpił przełom.
Dotychczas organy ścigania koncentrowały się na fundamentalnym dla
polskiej racji stanu pozbawieniu przez osoby odpowiedzialne za państwo
polskie suwerenności na części polskiego terytorium. Związane jest to z
udostępnieniem obcemu państwu enklawy w ośrodku szkoleniowym polskiego
wywiadu w Starych Kiejkutach na Mazurach. Trudno nie zauważyć
reminiscencji historycznych. W XVIII wieku w Rzeczypospolitej panoszyły
się obce wojska i służby. W latach 1944-1993 wojska i służby sowieckie
też miały swoje eksterytorialne bazy i tereny, które stanowiły państwo w
państwie. Wygląda zatem na to, że w III RP najwyraźniej obowiązuje
zasada kontynuacji. Ponura wasalna mentalność odziedziczona po czasach
PRL stała się immanentną cechą polskiej polityki, tyle że „wielkiego
brata” zamieniono na „wujka Sama”.
Do tego wątku śledztwa doszedł
kolejny. Jak podały media, prokuratura dysponuje dowodami, że baza CIA, w
której przetrzymywano podejrzanych o terroryzm, powstała przy
akceptacji najwyższych władz polskich. Śledztwo zostało rozszerzone o
art. 123 ust. 2 kodeksu karnego, w którym jest mowa o torturach,
nieludzkim traktowaniu i poddawaniu eksperymentom zatrzymanych podczas
działań wojennych. Z tego wynika, że nie tylko bezprawnie wyodrębniono
fragment terytorium Polski i oddano go do pełnej dyspozycji obcemu
państwu, ale za zgodą konstytucyjnych władz Rzeczypospolitej w tajnym
ośrodku CIA zorganizowanym w Polsce mogło dojść do zbrodni wojennych. Na
domiar złego, wygląda na to, że władze polskie tuszowały ten niecny
proceder, co jeszcze bardziej nadwątliło naszą wiarygodność na forum
międzynarodowym.
Na marginesie tej bolesnej sprawy trudno nie
zauważyć, że amerykańska interwencja w Afganistanie – której miała
służyć baza CIA w Polsce – coraz bardziej przypomina drugi Wietnam. Po 9
latach intensywnych operacji wojskowych, miliardów dolarów wydatków,
tortur i mordowania niewinnej ludności cywilnej, ukrywania przed
światową opinią publiczną prawdziwego obrazu tej wojny Waszyngton
zastanawia się, jak zminimalizować swoją totalną klęskę. Amerykanie
zadufani w swojej potędze uznali wojnę za najłatwiejszy sposób
rozwiązywania konfliktów politycznych i gospodarczych. Zapomnieli jednak
o starej zasadzie: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.

Jan Maria Jackowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl