fot. https://twitter.com/joseanvv

Św. Maksymilian Maria Kolbe i jego dzieła

14 sierpnia Kościół wspomina wielkiego franciszkańskiego świętego – o. Maksymiliana Marię Kolbego. Dla przybliżenia sylwetki tego męczennika przypomnijmy sobie audycję „Rozmowy niedokończone „Św. Maksymilian i jego dzieła” z 8 stycznia 2014 roku.  

Rajmund (imię z chrztu), Maksymilian Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli. Dzieciństwo spędził w Pabianicach. We Lwowie, wraz ze swoim starszym bratem, w 1910 roku wstąpił do zakonu franciszkanów (OFMConv).

Wówczas to otrzymał imię Maksymilian. Od 1912 roku studiował w Rzymie. Tam uzyskał doktorat z filozofii i z teologii, tam też wraz z kilkoma współbraćmi w 1917 roku zakłada stowarzyszenie pod nazwą „Rycerstwo Niepokalanej”.

– „Rycerstwo Niepokalanej” to dzieło życia św. o. Maksymiliana. Rycerstwo powstało jako pobożny związek 16 października 1917 roku, a więc trzy dni po ostatnich objawieniach Matki Bożej w Fatime. Przypadek? Przypadki są najwyżej w gramatyce. Po prostu to wszystko było zsynchronizowane. Objawienia Fatimskie i natchnienie założenia Rycerstwa, jakie otrzymał o. Maksymilian w planach Opatrzności Bożej było jak najbardziej zsynchronizowane. Założył „Rycerstwo Niepokalanej” dla zdobycia całego świata dla Chrystusa przez Niepokalaną, dla nawrócenia, uświęcenia, zbawienia wszystkich i każdego poszczególnego człowieka, zaczynając oczywiście od siebie. Założył rycerstwo, bo inspiracją było zagrożenie Kościoła Chrystusowego. Pochody urządzane na ulicach Rzymu ze sztandarem Lucyfera, a pod jego stopami święty Michał Archanioł. Okrzyki bluźniercze, że diabeł będzie rządził w Watykanie, Papież będzie mu za Szwajcara. Te pochody podeszły pod sam pałac apostolski. O. Maksymilian wtedy był jeszcze klerykiem. Rozumował krótko – oni mogą zaatakować Ojca Świętego. Znał inspiracje tych pochodów, tych wystąpień antychrześcijańskich, antykatolickich, bluźnierczych, przeciw Bogu, Panu Jezusowi, Matce Najświętszej, że tu inspiracja jest od masonerii. Że to jest mózg tych wystąpień antykościelnych – opowiadał o historii założenia Rycerstwa o. Stanisław Maria Piętka, prezes Narodowego Stowarzyszenia Rycerstwa Niepokalanej w Polsce.

Jednak instytucja założona przez św. Maksymiliana nie ogranicza swojego charyzmatu tylko do walki z masonerią.

– O. Maksymilian nie zatrzymywał się jednak tylko na walce z masonerią. Odróżniam – nie z masonami, tylko z masonerią – on mówił, że trzeba umieć odróżnić błąd od błądzącego. Za błądzącego się modlić, a błąd nazwać po imieniu i po prostu potępić. On walczył z ideami, a nie z ludźmi. Ojciec Maksymilian kładzie nacisk nie tylko na tę stronę negatywną – walki, ale też na stronę pozytywną, stąd Rycerstwo chce zaangażować w budowanie Królestwa Bożego na ziemi – wyjaśnił franciszkanin.

Rycerstwo istnieje już od ponad stu lat.

– Teraz pytanie: Czy po ponad stu latach istnienia Rycerstwo Niepokalanej jest nadal aktualne? Rycerstwo nie straciło w niczym na aktualności. Kościół niemniej jest zagrożony w tym aspekcie ludzkim, w tym aspekcie widzialnym, tak jak był zagrożony wtedy. Po prostu sposoby walki z Kościołem się zmieniły. Są bardziej wyrafinowane. Kościół dzisiaj w dalszym ciągu potrzebuje odważnych rycerzy i rycerek Matki Bożej, którzy będą w obronie tego Kościoła Chrystusowego walczyć. Dopóki jest zagrożone zbawienie choćby jednego człowieka – a tym człowiekiem najpierw ja jestem, może Pani, może Pan – to Rycerstwo Niepokalanej jest aktualne – zaznaczył rycerz Niepokalanej.

Maksymilian przyjął święcenia kapłańskie w Rzymie w 1918 roku. Rok później wrócił do Polski. Od stycznia 1922 roku zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”.

W 1927 roku założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo o nazwie Niepokalanów, który wkrótce stał się ogromnym katolickim ośrodkiem prasowym i ewangelizacyjnym. Tam wydawano kilka wysokonakładowych miesięczników, a od 1935 roku także dziennik katolicki „Mały Dziennik”. Jego nakład w marcu 1936 roku wynosił w dni powszednie 115 tysięcy egzemplarzy, by dwa lata później osiągnąć (w 10 różnych wydaniach) prawie 250 tysięcy. Nakład sztandarowego miesięcznika „Rycerz Niepokalanej” w grudniu 1938 roku doszedł do miliona egzemplarzy.

– Myślę, że św. Maksymilian jest człowiekiem takim, który inicjował wiele dzieł, był człowiekiem niebywale twórczym, to był człowiek aktywny, który chciał coś w tym świecie zmienić. I te swoje dzieła, swoje inicjatywy utrwalał poprzez tworzenie instytucji. Gdy jest instytucja, to ona przeżywa człowieka. Jak ktoś ma tylko same pomysły, nawet wspaniałe, wzniosłe, a nie tworzy z tych pomysłów dzieła instytucjonalnego, to te wszystkie pomysły razem z nim odchodzą po śmierci. Święty Maksymilian był człowiekiem, który nigdy nie marzył tylko i wyłącznie, nigdy nie czekał na jakieś lepsze czasy, można powiedzieć, że żył w bardzo trudnych czasach, ale w tych trudnych czasach mógł, chciał i rzeczywiście tworzył coś wspaniałego i wielkiego. Był genialnym organizatorem. Był człowiekiem wielu pomysłów, ale – co ważniejsze – w te pomysły potrafił wciągać innych. I wymienić tu można takie dzieła, które sam organizował i które do dziś są kontynuowane, np. założenie Rycerstwa Niepokalanej – wskazał o. Leon Dyczewski.

W 1930 roku św. Maksymilian wyjechał do Japonii i tam zaczął wydawać japoński odpowiednik „Rycerza Niepokalanej”, a wkrótce i w Japonii założył klasztor (Mugenzai no Sono) na wzór tego w Niepokalanowie. Rozpoczął organizowanie podobnych ośrodków w Chinach i Indiach.

– Pierwszymi misjami, które podjął św. Maksymilian, były misje w Japonii. To jest ciekawa rzecz, że jego wyjazd, zostawienie klasztoru, miało miejsce tak naprawdę na początku, kiedy on zaistniał. Kiedy zaczęło się coś dziać, kiedy zaczął żyć Niepokalanów, on wtedy pojechał na misje do Japonii. Tam założył klasztor w Nagasaki. Myślę, że z jego strony to było wielkie zaufanie wobec Boga. On zawsze taką zasadę wyznawał, że jeśli to jest dzieło Boże, to Bóg będzie tego strzegł i ono się będzie realizowało, rozkwitało. I tak rzeczywiście to się dokonało – dodał o. prof. dr hab. Grzegorz Bartosik.

W grudniu 1938 roku w Niepokalanowie ruszyła radiostacja i audycje rozpoczęło nadawać Radio Niepokalanów. Św. Maksymilian myślał także bardzo konkretnie, by usprawnić kolportaż niepokalanowskiej prasy, o budowie lotniska na terenie klasztoru, z którego mogłyby startować samoloty obsługiwane przez braci zakonnych. Ten ostatni plan św. Maksymiliana, jak i pomysł stworzenia specjalnego działu filmowego w Niepokalanowie, przekreślił wybuch II wojny światowej.

– Niepokalanów był jednocześnie wielkim wydawnictwem, wielkim centrum medialnym. I to było kolejne dzieło. Św. Maksymilian był człowiekiem bardzo nowoczesnym, a media były wtedy czymś nowym. Św. Maksymilian chciał tworzyć radio i założył to radio tylko 10 lat po Radiu Watykańskim. To były początki radia. Już się dowiedział, że jest telewizja i już myślał o telewizji. Był człowiekiem, który bardzo był zainteresowany techniką. I taka ciekawostka: gdziekolwiek był, a było coś nowego z techniki – tam szedł. I oczywiście, kiedy był w Zakopanem na odpoczynku, kiedy się dowiedział, że będzie pierwszy wózek jechał z Kuźnic na Kasprowy, a był taki zwyczaj, że inżynier musiał pierwszy jechać w wózku, to św. Maksymilian też się tam wepchał, tak że on pojechał jako pierwszy pasażer w wózku na Kasprowy razem z inżynierem. Był to człowiek, który był wrażliwy na nowości, ale z miejsca te nowości chciał włączać w dzieło apostolskie. Jego zamiarem życiowym było doskonalić świat, doskonalić ludzi, ponieważ wszyscy wracamy do Boga, a mamy do Boga wrócić udoskonaleni – akcentował o. prof. dr hab. Grzegorz Bartosik.

Po wybuchu II wojny światowej o. Maksymilian wraz z 34 braćmi zostaje aresztowany i wywieziony najpierw do obozu w Lamsdorf (Łambinowice), później do Amtitz (Gębice), a wreszcie do Ostrzeszowa. Do Niepokalanowa powraca 8 grudnia 1939 roku. Po raz drugi zostaje aresztowany 17 lutego 1941 roku i osadzony w centralnym więzieniu Gestapo na Pawiaku w Warszawie. 28 maja 1941 roku zostaje przewieziony do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau, gdzie stał się numerem 16 670. Tutaj krzepi upadłych na duchu, spowiada, dzieli się z innymi tym, co najcenniejsze: miską zupy i chlebem.

– Wśród dzieł w Niepokalanowie najbardziej jestem zauroczony infirmerią. Maksymilian mówił, że wśród tych działów, które on tworzył, rozwijał, to miejsce, gdzie bracia chorują, cierpią, gdzie swoje cierpienia ofiarują za zbawienie świata, jest najcenniejszym darem. Wydawnictwo, rycerstwo, zakład szewski, mechaniczny czy gospodarczy, wszystko ok. Ale ten dział… Sądziłem, że adoracja (bracia adorują codziennie po dzień dzisiejszy Jezusa Eucharystycznego) że o. Maksymilian będzie akcent kładł właśnie na ten charyzmat, natomiast podkreślał zdecydowanie – infirmeria. Stąd osobiste doświadczenia, w związku z przeżyciami rodzinnymi, sprawiły, że ten temat jest mu bardzo bliski. Maksymilian, który towarzyszył odchodzącym do Jezusa, do Boga. Wszyscy odeszli, on na końcu, został uśmiercony zastrzykiem fenolu. Dobity na końcu. Gdziekolwiek – świadkowie zdawali relacje – różnie ludzie się zachowywali. W tym bloku, w tej celi, gdzie przebywał o. Maksymilian – śpiewy, modlitwa, oczywiście coraz cichsze, aż do końca. Stąd podkreślam ten „dział” o. Maksymiliana – nieść pomoc chorym, niepełnosprawnym” – wyjaśnił o. Zygmunt Tomporowski.

W końcu Maksymilian ofiaruje swoje życie za nieznanego mu więźnia, Franciszka Gajowniczka. O. Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 roku (dobity przez hitlerowców zastrzykiem trucizny) jako jeden z ostatnich więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym.

– Innym dziełem, które Maksymilian rozpoczął, a które nie jest dzisiaj kontynuowane, jest dzieło natury czysto duchowej. Mianowicie św. Maksymilian zainicjował obronę godności człowieka i praw człowieka w sposób bezprzemocowy, przez swoją śmierć dobrowolną za człowieka, który był poniewierany, który był odzierany z godności, któremu odebrano wszystko i chciano mu odebrać życie. I wtedy św. Maksymilian jako współwięzień stanął w obronie tej godności i stanął w obronie praw człowieka. Człowiek ma prawo do życia i człowiek ma prawo do godności.  Co jest dziwne i charakterystyczne – komendant obozu zachował się zupełnie inaczej. Za wyjście z szeregu groziło rozstrzelanie na miejscu, za odezwanie się do komendanta groziło rozstrzelanie na miejscu, a komendant z nim rozpoczął dyskusję, rozpoczął rozmowę i rozmawiał z nim jak człowiek z człowiekiem. Nigdy komendant nie rozmawiał jak człowiek z człowiekiem. Ten więzień był dla niego rzeczą, nie człowiekiem, a tu komendant rozmawia z Maksymilianem Kolbe, z numerem, jak z człowiekiem. Powiedziałbym, że to jest rozpoczęte dzieło, że można bronić człowieka i jego godności w sposób bezprzemocowy, w sposób wyjątkowy, w sytuacji bardzo trudnej dla każdego. Powiedziałbym, że to jest dzieło niedokończone, ponieważ to jest dzieło zadane nam – mówił o poświęceniu św. Maksymiliana o. Leon Dyczewski.

Św. Maksymilian odznaczał się wielką czcią do Matki Bożej.

– Współbracia nazwali go „szaleńcem Niepokalanej” i rzeczywiście Niepokalana była miłością jego serca. Kochał Matkę Bożą, ponieważ przede wszystkim widział w Niej ideał człowieka, właśnie jako Niepokalaną, jako Tę, która nigdy nie uległa grzechowi, która nie podlegała grzechowi. Stąd wielokrotnie ukazywał Ją jako ideał do naśladowania, by pełnić wolę Bożą tak jak Ona i wskazywał Ją jako Hetmankę w walce ze złem. Ta miłość do Niepokalanej przekładała się na jego duchowość i apostolstwo – podkreślił o. Grzegorz Bartosik.

Maksymilian pragnął, aby czciciele Matki Bożej poznawali Ją coraz bardziej również poprzez studia, naukę, aby mogli potem zdobytą wiedzą dzielić się z innymi.

– Jeśli Niepokalana zechce, założymy Akademię Maryjną, aby w niej studiować, wykładać, publikować na cały świat. Kim jest Niepokalana? Może z doktoratem z mariologii? Jest to pole jeszcze mało znane, a tak konieczne do życia praktycznego, dla nawracania i uświęcenia dusz” – przytoczył słowa św. Maksymiliana dyrektor Kolbianum.

Po 76 latach marzenie O. Maksymiliana zostało spełnione. W 2009 r. powstał w Niepokalanowie Instytut Maryjno-Kolbiański „Kolbianum”, który w 2010 r. został włączony w struktury Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i rozpoczął działalność naukowo-dydaktyczną jako Centrum Studiów Mariologicznych UKSW „Kolbianum” w Niepokalanowie.

Maksymilian Maria Kolbe został beatyfikowany 17 października w 1971 roku przez papieża Pawła VI, natomiast Jan Paweł II 10 października 1982 roku, ogłosił go świętym, nazywając „patronem naszych trudnych czasów”.

Całej rozmowy można wysłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl