Sieci handlowe chcą naruszyć zakaz handlu w niedziele
Zakaz handlu w niedziele cały czas budzi wiele kontrowersji. Kolejny sklep próbuje obejść przepisy i pod pretekstem wypożyczalni otworzyć się dla klientów.
Zamknięte sklepy w niedziele dla niektórych to już normalność.
– Przyzwyczaiłam się do tego. Wiem, że sklepy są zamknięte, więc zakupy robię po prostu dzień wcześniej. (…) Chcę, żeby wszyscy świętowali – powiedziała kobieta.
Są też tacy, którzy zdania na ten temat nie mają.
– W sumie jest mi to obojętne, czy one są otwarte, czy zamknięte – wyraziła klientka.
Są sklepy, które próbują znaleźć wytrych i obejść przepisy, które w lutym zostały uszczelnione – mówił Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”.
– Niestety, sieci za wszelką cenę chcą handlować w niedziele. Biznes kosztem pracownika. To jest niesamowite, to jest przerażające, do czego dochodzi w naszym państwie – akcentował Alfred Bujara.
W najbliższą niedzielę dla klientów otworzyć się chce na przykład sieć sklepów Biedronka. W tym celu w niektórych sklepach powstać mają wypożyczalnie książek. Pracownicy już teraz zgłaszają swój sprzeciw.
– Dzisiaj próbują protestować, dzisiaj mówią nam, że nie godzą się na pracę w niedzielę w takich warunkach, chcą mieć dzień wolny, spędzić go z rodziną, z najbliższymi. Jako „Solidarność” będziemy robić wszystko, żeby te niedziele zostały utrzymane – zapewnił Alfred Bujara.
Przestrzegania przepisów kontroluje Państwowa Inspekcja Pracy. Za łamanie zakazu handlu w niedziele pracodawca może zostać ukarany grzywną w wysokości od tysiąca do nawet 100 tys. złotych.
TV Trwam News