Rzecznik Białego Domu: śledztwo ws. ingerencji Rosji obejmie też działania FBI
Resort sprawiedliwości i Federalne Biuro Śledcze zgodziły się rozszerzyć śledztwo ws. ingerencji Kremla w wybory prezydenckie w 2016 r. o zbadanie nieprawidłowości w działaniach wywiadowczych FBI – podała w poniedziałek rzecznik Białego Domu Sarah Sanders.
Podczas spotkania zwołanego z inicjatywy szefa kancelarii prezydenta Johna Kelly’ego, w którym wzięli udział oprócz prezydenta Donalda Trumpa także dyrektor FBI Christopher Wray oraz wiceminister sprawiedliwości i zarazem – zastępca prokuratora generalnego Rod Rosenstein ustalono, że śledztwo zbada, czy Federalne Biuro Śledcze nie dopuściło się działań niezgodnych z prawem, prowadząc czynności wywiadowcze w otoczeniu Donalda Trumpa dla zbadania kontaktów sztabu wyborczego Donalda Trumpa z rosyjskimi urzędnikami.
Decyzja ta jest pokłosiem niedzielnych publikacji Donalda Trumpa na Twitterze. Przywódca USA zasugerował w nich, że FBI mogło przeszkolić i umieścić wśród jego sztabowców swego informatora, który w sposób nieobiektywny informował o działaniach współpracowników Donalda Trumpa.
Prezydentowi zależy też, by sprawdzić, czy przypadkiem jego poprzednik prezydent Barack Obama nie wydawał takich poleceń.
„Niniejszym żądam i uczynię to oficjalnie jutro, aby Departament Sprawiedliwości zbadał czy FBI/DOJ infiltrowało lub nadzorowało kampanię Trumpa w celach politycznych – i czy jakiekolwiek tego rodzaju żądania lub wnioski nie były zgłaszane przez ludzi z administracji Obamy” – napisał prezydent na Twitterze.
Wcześniej Donald Trump w serii tweetów potępił po raz kolejny „polowanie na czarownice”, czyli śledztwo prowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera, które ma na celu zbadanie powiązań i kontaktów ludzi z otoczenia obecnego prezydenta z Rosjanami.
Robert Mueller chce także wyjaśnić czy prezydent nie utrudniał w sposób niezgodny z prawem przebiegu śledztwa.
Donald Trump twierdzi, że śledztwo jest „motywowane politycznie” i nie wykazało żadnych tego rodzaju powiązań.
Departament Sprawiedliwości polecił w niedzielę swemu inspektorowi generalnemu ustalenie czy FBI, pod poprzednim dyrektorem Jamesem Comey’em (zwolnionym przez Donalda Trumpa) prowadziło poprawnie dochodzenie w sprawie „rosyjskich śladów”.
PAP/RIRM