Rosja: tablicom upamiętniającym ofiary zbrodni katyńskiej grozi demontaż
Tablicom upamiętniającym Polaków zamordowanych w Twerze (d. Kalininie), ofiary zbrodni katyńskiej, grozi demontaż – poinformował dziennik „Kommiersant”, powołując się na stowarzyszenie Memoriał dokumentujące zbrodnie stalinowskie.
Jak podała w sobotę gazeta, chodzi o dwie tablice, umieszczone w Twerze na budynku Uniwersytetu Medycznego przy ul. Sowieckiej 4, które upamiętniają Polaków tam zamordowanych i ofiary NKWD w obwodzie kalinińskim (obecnie twerskim).
Według rosyjskiego Memoriału, który zajmuje się badaniem i dokumentowaniem represji w ZSRR, prokuratura ustaliła w ramach kontroli, że decyzja o zamieszczeniu tablic w tym miejscu była błędna. Jak pisze Memoriał, w decyzji komitetu wykonawczego Rady Miejskiej Tweru z 9 września 1991 r. prokuratura znalazła nieścisłość – wskazany jest adres ul. Sowiecka 2, a powinien być numer 4.
Historyk dr Jerzy Bukowski ocenia te działania jako próbę rewizjonizmu historycznego i wskazuje na konieczność reakcji m.in. polskich instytucji.
– To próba kolejnego wykazania, że być może to nie NKWD wymordowało tych oficerów, a jeżeli nawet to może nie w tym miejscu. To już jest pretekst do tego, aby zdejmować tablice. Dlatego uważam, że powinny wypowiedzieć się w tej sprawie zarówno polskie władze, np. Instytut Pamięci Narodowej, jako najbardziej kompetentna instytucja centralna. Możemy też liczyć na naszych rosyjskich przyjaciół, którzy w tych sytuacjach nie obawiając się swoich przełożonych czy władz dają świadectwo o prawdzie historycznej i polko-rosyjskiej przyjaźni w najlepszym tego słowa znaczeniu – zaznaczył dr Jerzy Bukowski.
Rosyjska prasa zwróciła też uwagę na inne przypadki degradowania historii w Rosji. W kraju permskim muzeum więźniów politycznych zostało przekształcone w muzeum funkcjonariuszy łagru.
Natomiast w obwodzie swierdłowskim władze i przedsiębiorcy chcą zbudować kompleks sportowy obok byłego poligonu NKWD, który jest uważany za miejsce masowych pochówków ofiar terroru.
RIRM/PAP