Restrykcje Niemiec wobec bydgoskiej Pesy
Bydgoska Pesa ma kłopot ze zdobyciem w Niemczech homologacji na 12 spalinowych linków. Od tego zależy podbój rynku zza Odry przez Polską firmę – pisze jeden z dzienników.
Pojazdy szynowe miały już w grudniu ubiegłego roku zadebiutować na niemieckim rynku. W branży pojawiły się spekulacje, że przeciągający się proces homologacji może mieć związek z tym, że linki nie mieściły się na peronach. Pesa jednak tłumaczy, że sprawa nie dotyczy tego kontraktu. Eksperci z kolei podnoszą, że niemieckie przepisy są bardzo restrykcyjne i opóźnienia homologacji nie są rzadkością. Poseł Andrzej Adamczyk, wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury, mówi, że homologacja pociągów w UE nie powinna być blokowana z przyczyn biurokratycznych.
– Mam nadzieję, że nie jest to przejaw protekcjonistycznej polityki wewnętrznej Niemiec, że nie jest to przejaw blokowania rynku niemieckiego dla produktów spoza granic, a szczególnie dla produktów z Polski bardzo wysoko zaangażowanych i zaawansowanych technologicznie, jakimi są pociągi z Pesy. Dzisiaj sytuacja jest taka, że kontrakt wart 100 mln zł jest zagrożony. Osobiście mam nadzieję, że strona niemiecka tej homologacji udzieli, bo takie relacje powinny panować w państwach UE. Nie powinno się blokować możliwości homologacji pociągu tylko z przyczyn czysto biurokratycznych – powiedział pos. Andrzej Adamczyk.
Problemy z homologacją Pesy kładą się cieniem na inny kontrakt dla Niemców. Zgodnie z tą umową pierwsze składy elektryczne powinny wjechać na tory do końca tego roku.
RIRM