Rehabilitacja Adolfa Hitlera

Sprawy niezałatwione w sposób właściwy i porządnie wracają jak bumerang i
uderzają w tego, kto jest winien zaniedbania. Zgoda strony polskiej na traktat o
dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami w wersji
korzystnej dla Niemiec (podpisany w 1991 r. przez ówczesnego premiera Jana
Krzysztofa Bieleckiego oraz kanclerza Helmuta Kohla) była zgodą na niesymetrię
we wzajemnych stosunkach między naszymi państwami oraz na legitymizację
osłabienia pozycji naszego kraju. Ta niesymetria dotyczy np. statusu polskiej
mniejszości narodowej w Niemczech, która jest dyskryminowana, a mniejszość
niemiecka w Polsce jest uprzywilejowana. Natomiast osłabienie pozycji Polski
względem Niemiec stanowi konsekwencję tego, że w traktacie nie zostały również
rozstrzygnięte takie kluczowe sprawy, jak roszczenia niemieckie.

Dziś ponosimy konsekwencje braku wyobraźni i niezdolności rządzących państwem
do reprezentowania oraz egzekwowania polskiej racji stanu. Co gorsza, przez
ostatnie 20 lat kolejne rządy ustawiały się w bardziej lub mniej wasalnych
pozycjach w relacjach z Berlinem. Nie wykorzystano choćby okresu negocjacji
przed akcesją do UE (rząd SLD) do zabezpieczenia naszych żywotnych interesów.
Absolutnym błędem (rządy PiS) była naiwność i uległość polskich władz w okresie
negocjacji traktatu lizbońskiego ograniczającego naszą suwerenność narodową.
Wystarczyło wówczas oświadczyć pani Merkel, której ze względów oczywistych
bardzo zależało na przepchnięciu eurokonstytucji boczną furtką, że Polska nie
podejmie żadnych negocjacji, dopóki nie zostanie przyjęty aneks do traktatu z
1991 r. w sposób ostateczny rozstrzygający sporne kwestie. Niestety, tego nie
uczyniono. Rządy PO to jedno wielkie pasmo chowania głowy w piasek i uległości
Polski wobec Niemiec, czego dowodem jest niedawna zgoda polskich władz – pod
naciskiem Berlina – na wprowadzenie zmian w traktacie lizbońskim zwiększających
kontrolę Berlina nad gospodarkami państw członkowskich UE.
Obecnie widać gołym okiem, że w Niemczech, po krótkim okresie ekspiacji,
następują programowe i systematyczne działania mające na celu rewizję historii.
Przywracana jest symbolika teutońskiej ekspansji (Bismarck i Fryderyk II), na
piedestał wynoszona jest Katarzyna II, patron niemiecko-rosyjskiego zbliżenia,
pojawiają się wypowiedzi, że za holocaust winę ponoszą abstrakcyjni "naziści",
ale szczególnie Polacy. Niemcy do uprawiana swojej polityki historycznej
wykorzystują nie tylko instytucje państwowe i publiczne, lecz także literaturę,
a zwłaszcza kino, które bardzo sugestywnie kształtuje masową świadomość. Na
przestrzeni ostatnich lat powstało wiele filmów, które przedstawiają Niemców
bardziej jako ofiary wojny niż agresorów, jeżeli już natomiast pojawiają się
żołnierze, to co prawda brali udział w wojnie, ale szczerze nienawidzili
Hitlera.
Przedstawiciele najwyższych władz przyznają jeszcze, co prawda, że Niemcy są
winne wybuchu wojny. Lecz jednocześnie powojenne przesiedlenia przekształcono w
rodzaj terapeutycznego historycznego mitu, mającego kształtować współczesną
niemiecką świadomość, a także służącego działaniom zmierzającym do restytucji
mienia. Czy w Berlinie rządzą socjaldemokraci, czy chadecy, Erika Steinbach
cieszy się niezmiennym poparciem władz federalnych. W tej atmosferze pojawia się
konfrontacyjna i relatywizująca zbrodnie niemieckie propozycja rządzącej w
Berlinie koalicji w sprawie ustanowienia Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń, która
wywołała oburzenie nawet w politycznie poprawnych środowiskach europejskich. Ten
dzień miałby być obchodzony 5 sierpnia, a więc w rocznicę proklamowania (w 1950
r.) rewizjonistycznej Karty Niemieckich Wypędzonych ze Stron Ojczystych. W
uchwale uzasadniającej nie ma ani słowa o tym, że to głównie Niemcy, a wśród
nich późniejsi uciekinierzy i wysiedleni – sprowadzili na mieszkańców Europy
śmierć milionów niewinnych ofiar, cierpienia i zgliszcza. Jeżeli nie będzie na
tę inicjatywę zdecydowanej reakcji krajów europejskich, w tym zwłaszcza Polski,
to znak, że Unia Europejska zgadza się na rehabilitację Adolfa Hitlera.

Jan Maria Jackowski
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl