Rada Ministrów przedstawiła stanowisko ws. wyborów – przeprowadzenie ich 10 maja nie jest możliwe
Przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja nie jest możliwe – tak brzmi stanowisko Rady Ministrów. To podtrzymanie piątkowej narracji Państwowej Komisji Wyborczej.
W piątek Państwowa Komisja Wyborcza wydała komunikat, w którym stwierdza, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja nie jest możliwe. Teraz podobne stanowisko przedstawiła Rada Ministrów.
– W zakresie zadań i kompetencji posiadanych przez administrację rządową nie jest możliwe przeprowadzenie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w terminie wyznaczonym przez Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, tj. w dniu 10 maja 2020 r., zgodnie z wymaganiami przewidzianymi dla tych wyborów w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, jak i w ustawach – oświadczyła Rada Ministrów.
Kluczowa będzie jednak decyzja Sądu Najwyższego. Jeżeli instytucja uzna wybory za nieważne, będą one rozpisane na nowo.
– To tworzy drogę dla marszałek Sejmu do ogłoszenia nowych wyborów, podkreślam – nie nowego terminu wyborów, tylko nowych wyborów – zwrócił uwagę Jarosław Gowin, prezes Porozumienia.
W obliczu nowych wyborów pojawiają się pytania, czy wystartują w nich ci sami kandydaci. Małgorzata Kidawa-Błońska zapewnia, że w wyborach wystartuje, ale nie w plebiscycie. Tak więc to, kto będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, będzie zależało od subiektywnej interpretacji partii.
– Myślę, że to też jest analizowane w gronie Platformy Obywatelskiej, dlatego też decyzja o wycofaniu jej kandydatury byłaby w jakimś sensie racjonalna – stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller.
Racjonalna chociażby w obliczu sondaży, w których Kidawę-Błońską wyprzedzają kolejni kandydaci. Ale to nie jedyna niewiadoma. Skoro wybory nie odbędą się 10 maja, a pakiety wyborcze zostały już wydrukowane, to pytanie, co się z nimi stanie. Odpowiedzialnością za narażenie budżetu państwa na straty finansowe Platforma Obywatelska obarcza wicepremiera Jacka Sasina.
– Dzisiaj składamy wniosek o odwołanie wicepremiera Sasina, ministra aktywów państwowych z tej funkcji. Dajemy jednocześnie szansę premierowi Morawieckiemu, by wyszedł z tej sprawy z twarzą i by zdymisjonował Jacka Sasina – oznajmił Borys Budka, przewodniczący PO.
Jacek Sasin odpowiada, że to m.in. Platforma Obywatelska chciała przełożenia wyborów na inny termin.
– Zarzuty wobec mnie i rządu PiS prezentowane przez Borysa Budkę w sprawie wyborów prezydenckich są całkowicie niezgodne ze stanem rzeczywistym. A jeszcze parę dni temu sami chcieli przełożyć wybory – zauważył Jacek Sasin.
Dziś najbardziej prawdopodobny termin wyborów to termin lipcowy. Wszystko będzie jednak zależało od tego, kiedy decyzję podejmie Sąd Najwyższy i ile będą trwały prace nad zapowiadaną nowelizacją ustawy o głosowaniu korespondencyjnym.
TV Trwam News