Prezes PiS: Stawianie nam zarzutu, że jesteśmy ambasadorami Putina to wyraz bezradności opozycji
Stawianie nam zarzutu, że PiS jest ambasadorem prezydenta Rosji Władimira Putina to wyraz bezradności opozycji – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który we Wrocławiu spotkał się z dziennikarzami m.in. lokalnych mediów.
„Kampanie wyborcze w wielu krajach są ostre. Polityk musi mieć grubą skórę. Bo jak ja słyszę, że my jesteśmy najlepszym ambasadorem Putina, bo to już dzisiaj usłyszałem (na konwencji PO i Nowoczesnej – PAP), w Europie, to co ja mogę zrobić? No śmiać się po prostu. Z tego można tylko i wyłącznie się śmiać. I tyle. To jest wyraz pewnego rodzaju bezradności i takiego szukania argumentów tam, gdzie ich nie ma w najmniejszym stopniu” – powiedział Jarosław Kaczyński.
„Przypomnę, kto jeździł i tam się nisko kłaniał w Moskwie, co się działo po tragedii smoleńskiej. Kto pozwolił na to, żeby Putin na Westerplatte w rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej mówił, że traktat wersalski był wielką krzywdą dla Niemiec. Gdyby to potraktować poważnie, to prawie połowa dzisiejszego terytorium Polski powinna wrócić do Niemiec. Mógłbym to w ten sposób interpretować, ale nie będę tego robił, bo to są wszystko bzdury” – dodał prezes PiS.
Podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej szef PO Grzegorz Schetyna mówił m.in., że „PiS jest nie tylko najwierniejszym lobbystą Putina w polityce europejskiej walcząc z Unią, niszcząc jedność naszego kontynentu, wywołując wciąż nowe konflikty”.
Prezes PiS wyraził także wątpliwości, czy projekty zaprezentowane na sobotniej konwencji PO i Nowoczesnej są zgodne z konstytucją.
„Ja nie będę tego rozstrzygał. To jest sprawa Trybunału Konstytucyjnego, ale jako prawnik miałbym wątpliwości” – powiedział Jarosław Kaczyński.
PAP/RIRM