Prezes LOT: planowany na 1 maja strajk w spółce będzie nielegalny

Planowany na 1 maja strajk w LOT będzie nielegalny. Przyniesie szkody przewoźnikowi i pracownikom – powiedział prezes spółki Rafał Milczarski. Równocześnie zapewnił, że spółka zrobi wszystko, by pomóc pasażerom, jeśli do protestu dojdzie.

Do protestu szykuje się sześć związków będących w sporze zbiorowym z firmą. Według związkowców to wynik ponad 3-letnich nieskutecznych negocjacji z pracodawcą. Chodzi o zasady wynagradzania m.in. personelu latającego.

Władze LOT-u zapowiadają, że jeśli dojdzie do strajku, zrobią wszystko, by nie miał konsekwencji dla operacji lotniczych spółki, a podróże pasażerów przebiegały w niezakłócony sposób.

To dla nas bardzo smutny dzień – skomentował zapowiedź strajku prezes Rafał Milczarski. Zawsze lepiej jest rozmawiać, a liderzy związków zachęcają pracowników do akcji prestacyjnej, która jest bezzasadna – dodał.

– Zarówno to pytane referendalne wprowadza pracowników w błąd, jak również kompletne niezrozumienie stanu faktycznego, stanu prawnego, w którym się znajdujemy. Mamy wyrok Sądu Najwyższego, który fundamentalnie podważa zasadność tego pytania oraz zasadność tej akcji protestacyjnej. Najsmutniejsze jest to, że – niestety – w momencie, kiedy spółka zaczyna wychodzić na prostą, to budzą się stare demony, które kiedyś doprowadziły tę spółkę prawie do upadku i odżywają ze wzmożoną siłą. To, co trzeba zrobić, to po prostu ciężko pracować, starać się współpracować, dbać o naszych pasażerów i po prostu rozwijać LOT dla Polski i Polaków – podkreślił Rafał Milczarski.  

Według przedstawicieli związków zdecydowano o wszczęciu strajku generalnego 1 maja. Na razie nie wiadomo, jak długo będzie trwał protest.

Strajk jest niezrozumiały dla władz spółki, które wskazują, że poprawia się sytuacja LOT-u. Odzyskano rentowności i generowane są zyski. Firma przynosi lepsze wyniki niż w poprzednich latach za rządów PO-PSL, gdy groziła spółce upadłość.

RIRM