Premier Estonii: Oczekujemy pełnego zakazu handlu z Rosją
Chcemy, aby kolejny pakiet sankcji UE przeciwko Rosji był naprawdę mocny; to mógłby być pełen zakaz handlu z tym krajem, który pomógłby państwom graniczącym z Rosją walczyć z obchodzeniem sankcji – oznajmiła w piątek premier Estonii, Kaja Kallas.
W piątek w ramach formatu Rady Bałtyckiej, której w 2023 roku przewodniczy Estonia, w Tallinie spotkali się premierzy Estonii, Łotwy oraz Litwy: Kaja Kallas, Arturs Kriszjanis Karinsz oraz Ingrida Szimonyte.
„Ważne jest też posiadanie narzędzi pozwalających na karanie za obchodzenie sankcji; negocjacje w tej sprawie trwają na szczeblu unijnym. Musimy zadbać o to, żeby uszczelnić system sankcyjny i posiadać silniejsze narzędzia do karania tych, którzy próbują obchodzić (ograniczenia)” – podkreśliła Kaja Kallas.
„Nasze kraje są jednymi z najbardziej aktywnych w kwestii proponowania tego, co powinno się znaleźć w kolejnym pakiecie sankcji przeciw Rosji” – dodała Ingrida Szimonyte.
Arturs Kriszjanis Karinsz podkreślił, że kraje bałtyckie wymagają mocnych sankcji i są w tej kwestii zjednoczone.
„Musimy przyjrzeć się lukom prawnym, które pozwalają przedsiębiorcom m.in. z Armenii, Kazachstanu i Turcji na utrzymywanie wysokiego poziomu wymiany handlowej z Rosją, znacznie wyższego niż wcześniej. Handlowcy prowadzą z tymi państwami legalne interesy, a one później reeksportują produkty do Rosji, ponieważ nie są częścią reżimu sankcyjnego” – zauważył łotewski premier.
„Potrzebny jest nam unijny system karania tych, którzy obchodzą sankcje” – zadeklarował.
Podczas spotkania omówiono również kwestie bezpieczeństwa, współpracy udzielanej Kijowowi i sposobów na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów w celu odbudowy Ukrainy.
„Zwiększyliśmy naszą pomoc i zachęcamy do tego innych. Pomoc ta nie może przyjść późno i nie może być rozdrabniana. Rosja przygotowuje wielką ofensywę, dlatego wsparcie musi być znaczące, by przeciwstawić się (tym zamiarom Kremla). Nie jest to jednak jedyny cel – pomoc musi też umożliwić Ukrainie wypędzenie z kraju wszystkich rosyjskich wojsk” – powiedziała estońska premier.
„Nasze kraje dostarczyły Ukrainie bezprecedensową pomoc. Trudno jest określić liczbę istnień ludzkich, które mogłyby zostać uratowane, gdyby inne państwa zrobiły to samo” – dodała.
Kaja Kallas poinformowała, że podczas zaplanowanego na lipiec szczytu NATO w Wilnie będzie wzywać do wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
„W warunkach zmienionej architektury bezpieczeństwa Europy 2 proc. PKB przeznaczanych na obronność to za mało” – zaakcentowała.
Premier Łotwy przyznał natomiast, że „to Ukraina najlepiej wie, jakiego sprzętu potrzebuje, a sprzęt ten znajduje się w posiadaniu NATO”.
„W pełni popieramy prośby Kijowa dotyczące przekazania im uzbrojenia potrzebnego do wygrania wojny” – oświadczył.
Również premier Litwy wezwała do zwiększenia zakresu pomocy wojskowej kierowanej na Ukrainę.
„Nadchodzące miesiące będą bardzo trudne, być może nawet decydujące” – powiedziała.
Rada Bałtycka jest organizacją utworzoną w 1990 roku przez Estonię, Łotwę i Litwę; zajmuje się koordynacją polityki zagranicznej tych trzech państw. Estonia przejęła przewodnictwo w organizacji w 2023 roku. Zapowiadanymi przez Tallin priorytetami prac Rady będą w tym okresie bezpieczeństwo regionalne i kontynuacja wsparcia udzielanego Ukrainie.
PAP