Polska w zapaści demograficznej
Zajmujemy 208 miejsce na świecie na 228 krajów pod względem dzietności. Jak napisał jeden z dzienników w tym roku na 1000 mieszkańców urodzi się zaledwie dziesięcioro dzieci. W przyszłych latach przyrost naturalny ma się jeszcze zmniejszyć.
Aby zachować stabilność społeczeństwa i gospodarki co roku nad Wisłą powinno przychodzić na świat 600-650 tys. dzieci.
Poseł Barbara Bartuś z PiS – członek sejmowej Komisji Pracy i Polityki Społecznej mówi wprost, nie prowadzimy żadnej polityki prorodzinnej.
„Rząd nie dba o rodzinę. Nie wprowadza żadnych ułatwień, a media dodatkowo zachęcają do samotnego życia. Jest też bardzo duża kampania na rzecz aborcji. Nie powinno tak być ponieważ państwo jest zobowiązane do dbania o rodziny” – powiedziała poseł Barbara Bartuś.
Demograf Robert Chrząstek z KUL zauważa, że osoby w wieku produkcyjnym w które inwestujemy wyjeżdżają z kraju. Najczęściej rodzą dzieci właśnie za granicą.
„Wyjazd młodych osób ma negatywny skutek dla struktury ludności. Coraz mniejsza liczba osób powoduje oczywiste starzenie się społeczeństwa. Coraz więcej osób starszych i coraz mniej młodych wchodzących na rynek pracy będzie mogło pracować na system emerytalny dla tych, którzy już są na emeryturach. Ma to bardzo niekorzystny wpływ na przyszłość kraju” – dodaje Robert Chrząstek.
Poseł Andrzej Romanek dodaje, że rząd nie wydając pieniędzy na politykę prorodzinną, prowadzi do wymierania narodu.
„Musimy coś w tej materii zrobić. Naród będzie po prostu wymierał i zostanie nas 20 – 25 milionów. Nie będziemy zdolni do prawidłowego i stabilnego funkcjonowania, gospodarka się załamie. Jeżeli niczego nie uczynimy, to komu będą służyć wybudowane drogi? One będą stać i niszczeć – to jest droga do nikąd” – podkreśla poseł Andrzej Romanek.
Wypowiedź poseł Barbary Bartuś:
Wypowiedź Roberta Chrząstka:
Wypowiedź posła Andrzeja Romanka:
RIRM