Polska przystąpi do tzw. żelaznej kopuły kosztem dotychczasowo budowanej obrony powietrznej?

Prezydent Andrzej Duda uważa, że niemiecki projekt tzw. żelaznej kopuły nad Europą nie powinien zastępować budowanego w Polsce systemu obrony powietrznej. Chęć dołączenia do niemieckiej inicjatywy wyraził premier Donald Tusk.

Premier Donald Tusk powiedział po spotkaniu ze swoim duńskim odpowiednikiem, że chciałby, żeby Polska dołączyła do projektu budowy tzw. żelaznej kopuły, która ochroni europejskie niebo przed ewentualnymi atakami rakietowymi.

Prezydent Andrzej Duda został zapytany, czy będzie wspierał działania rządu w tym zakresie. Głowa państwa zwróciła uwagę, że Polska od wielu lat buduje trójwarstwowy system obrony powietrznej, który ma być kompatybilny z systemami używanymi przez NATO i armię USA.

Natomiast propozycja budowy tzw. żelaznej kopuły nad Europą – jak wskazał Andrzej Duda – to niemiecki projekt komercyjny, który pojawił się przed dwoma laty.

– Jest on relatywnie nowy w stosunku do tego, co zaczęliśmy budować i jest czymś zupełnie odmiennym. Rozumiem, że pan premier rozważa ewentualnie dodatkowe przystąpienie do tego systemu, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli porzucić projekt, który budujemy od lat – oparty o system Wisła, o rakiety Patriot, które już są w trakcie dostaw do Polski, o system Pilica, który jest w tej chwili gotowy (…) i system Noteć, który także jest w tej chwili w trakcie realizacji (bo wszystkie te trzy warstwy są w tej chwili w trakcie realizacji) – i nagle wejść do nowego systemu. Zakładam więc, że będzie to dodatkowo, ale musielibyśmy poznać szczegóły – mówił prezydent.

Andrzej Duda podkreślił, że Polska do tej pory nie rozważała przystąpienia do tego projektu, ponieważ realizujemy swój – we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i w oparciu o to, co produkuje nasz przemysł. Jak zaznaczyła głowa państwa, system, który jest obecnie w trakcie realizacji, jest oceniany jako jeden z najlepszych i najbardziej nowoczesnych na świecie.

RIRM