Polska musi zapłacić 30 tysięcy euro sędziemu Igorowi Tuleyi

Trzydzieści tysięcy euro, czyli ponad 130 tysięcy złotych ma zapłacić sędziemu Igorowi Tuleyi polskie państwo. To skutek wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Sprawa dotyczy uchylenia sędziemu immunitetu przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

Igor Tuleya jest twarzą sędziów zaangażowanych w walkę z rządem. W 2020 roku na wniosek prokuratury istniejąca wówczas Izba Dyscyplinarna odsunęła go od orzekania, obniżyła mu uposażenie i uchyliła immunitet sędziowski. Śledczy chcieli przeprowadzić postepowanie wobec sędziego, bo uznali, że przekroczył swoje uprawnienia, prowadząc rozprawę dotyczącą słynnego posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej w grudniu 2016 roku.

Salę Plenarną okupowała wówczas opozycja. Sędzia Igor Tuleya miał na rozprawie niejawnej – jak twierdzi prokuratura – ujawnić dziennikarzom tajemnice śledztwa, cytując zeznania świadków. Sędzia nie uznał decyzji Izby Dyscyplinarnej, bo stwierdził że nie jest sądem, gdyż wybrana została przez nielegalną Krajową Radę Sądownictwa.

Igor Tuleya nie zgłaszał się na wezwania do prokuratury, za to chętnie uczestniczył w manifestacjach przeciw reformie sądownictwa. Wreszcie skierował sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że nie było podstaw do uchylenie immunitetu sędziemu, w związku z tym Polska naruszyła w stosunku do niego kilka artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tym prawo do rzetelnego procesu i prawo do poszanowania życia prywatnego.

W listopadzie sędzia wrócił do orzekania. Igor Tuleya ma na swoim koncie kilka kontrowersyjnych decyzji. W 2019 roku, kierując pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wstrzymał proces gangu obcinaczy palców. W wyroku z procesu kardiochirurga Mirosława G. nazwał działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego metodami stalinowskimi.

TV Trwam News