Polska Fundacja dla Afryki rusza z misją na Madagaskar, by walczyć z trądem

Czwórka lekarzy, m.in. specjaliści chorób zakaźnych, wyruszy na Madagaskar, aby w północno-zachodniej części wyspy pomagać osobom chorym m.in. na trąd – poinformowała we wtorek Polska Fundacja dla Afryki. W dwa tygodnie przebadają 2 tys. chorych.

„Trąd kojarzy nam się z wyizolowaniem, ale na Madagaskarze jest trochę inaczej” – mówiła podczas wtorkowej konferencji prasowej kierowniczka misji Lidia Stopyra.

„Tam trędowaci dość długo żyją w rodzinach, dopóki mogą pracować, to pracują, problem jest później, kiedy są izolowani i odrzucani, w momencie, kiedy już są nieprzydatni, bo kalectwo tak ich dotyka, że nie są w stanie już nic robić” – wyjaśniła.

Właśnie między innymi takim osobom pomoże czteroosobowa ekipa lekarzy, która w sobotę wyruszy na prawie dwutygodniową misję na Madagaskar. Wśród medyków znajdą się specjaliści chorób zakaźnych i specjalista chorób oczu. Polska Fundacja dla Afryki, która organizuje wyjazd, szacuje, że przebadanych zostanie 1,5 tys. – 2 tys. pacjentów z różnymi schorzeniami. Jednak głównym założeniem jest walka z trądem, czyli chorobą, która bardzo licznie dotyka mieszkańców regionu Mampikony, czyli północno-zachodniej części wyspy.

„Madagaskar jest jednym z czterech krajów na świecie, w którym żyje najwięcej osób dotkniętych tą chorobą. Trzeba pamiętać, że dane WHO są tutaj dalece niedoszacowane. Większość rejonów to miejsca, gdzie biały człowiek nie dociera, w związku z czym raportowanie zachorowań jest bardzo słabe” – zauważyła Lidia Stopyra.

W regionie panują bardzo trudne warunki, choroby zakaźne doprowadzają do licznych zgonów, a w okolicy nie ma dostępu do czystej wody ani do szpitala. Tam właśnie Fundacja buduje tzw. wioski dla trędowatych, czyli miejsca, w których chorzy są leczeni i tymczasowo izolowani, a tym, którym nie da się skutecznie pomóc, zapewnione jest godne życie. Leczenie na kolejne tygodnie zapewnia WHO.

Jednak trąd to nie jedyna choroba, z którą będą musieli walczyć polscy lekarze. Spodziewają się także pacjentów z malarią, chorobami zakaźnymi i pasożytniczymi oraz dzieci cierpiących na biegunki. Innym problemem są także choroby oczu.

„Jeżeli ktoś ma wadę wzroku na poziomie minus czterech czy pięciu, to on praktycznie nie widzi. Kiedy my przywieziemy mu okulary, założymy mu je, to on zaczyna nowe życie. I to, jaką radość ci ludzie mają, to jest niewiarygodne. Dlatego, że oni nigdy nie widzieli, jak świat wygląda naprawdę” – podkreśliła kierowniczka misji. Przekazywane mieszkańcom okulary pochodzą m.in. ze zbiórek.

Fundacja organizuje w tej chwili także projekt fundraisingowy, w którego ramach chce wyremontować ośrodek zdrowia w Essengu w Kamerunie. Jest to jedyne miejsce, w którym ludzie, m.in. z pobliskich wiosek z buszu, mogą uzyskać pomoc medyczną. Ośrodek przyjmuje 250-300 pacjentów miesięcznie, jednak obecnie wymaga pilnego remontu.

PAP