Polacy nie wiedzą, czym jest ,,suplement diety”
Polacy niepotrzebnie przyjmują suplementy diety. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez TNS Polska, co czwarty Polak nie potrafi zdefiniować pojęcia ,,suplement diety”.
Wiele osób mylnie określa je jako ,,witaminy”, ,,minerały”, a nawet ,,lekarstwa”. Z kolei aż jedna czwarta Polaków sądzi, że suplementu nie można przedawkować. Tymczasem nadmiar niektórych z nich zwiększa ryzyko zawału czy też raka, a w efekcie może prowadzić do utraty życia.
Bezpieczeństwo stosowania suplementów nie jest monitorowane w sposób ciągły. Producenci wykorzystują więc różne sposoby na reklamowanie niebezpiecznych środków.
– Należałoby się głęboko zastanowić nad sensem wydawania takich ciężkich pieniędzy na suplementy, które, o ile działają skutecznie, o tyle jest to często związane z ukrytymi w nich składnikami chemicznymi, należącymi do farmaceutyków i to jeszcze za przepisaniem na receptę i włożonymi do tych suplementów ukradkiem, po to, żeby one rzeczywiście pomagały na cokolwiek. Słabość Ministerstwa Zdrowia polega również na tym, że nie przeciwdziała agresywnej reklamie opartej właśnie o zabobon i fałszerstwa – akcentuje dr Zbigniew Hałat, epidemiolog.
Eksperci apelują o dokładność i rozwagę przy nabywaniu medykamentów. Jak wskazują w przypadku leku znajdziemy na jego opakowaniu numer pozwolenia na dopuszczenie do obrotu i zwrot ,,Lek wydawany bez recepty” lub ,,Produkt leczniczy wydawany bez przepisu lekarza – OTC”. W przypadku suplementu zamieszczany jest natomiast napis ,,suplement diety” .
RIRM